logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w


1 Niedziela Wielkanocna, rokB
Dotąd nie rozumieli

 

„Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych” (J 20,9).

 

W ubiegłą niedzielę towarzyszyliśmy Jezusowi w Drodze Krzyżowej aż po krzyż, aż po śmierć. Jezus w tych dniach spotykał na swej drodze i Judasza zdrajcę, i Piotra, który się zaparł, i Weronikę, która chciała pomóc, choć mogła dać tak niewiele, i Maryję, która cierpiała wraz z Nim. Podobnie i dziś. Jedni z nas przychodzą do Jezusa na Jego drogę krzyżową jako zdrajcy, inni - jak Szymon z Cyreny, aby pomóc. Choć tak naprawdę jest trochę inaczej. Bo każdy na tej drodze raz jest Judaszem, raz Piotrem, raz Szymonem czy Weroniką. Jezus nie może nas być pewien, bo my samych siebie nie jesteśmy pewni. Zależy od dnia, od sytuacji, od naszych zmiennych uczuć, od naszych sił. „Nie znam tego Człowieka” - powtarzamy czasem za Piotrem. Ale czasem za Piotrem powtarzamy także „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. I jest to też naprawdę szczere.

A w dzisiejszej Ewangelii stajemy przerażeni wraz z Marią Magdaleną u grobu Jezusa. Przerażeni i smutni - bo grób jest pusty. Łatwo jest mówić o zmartwychwstaniu dzisiaj, kiedy to pojęcie towarzyszy nam od dziecka, rośniemy wraz z nim i nawet gdy odrzucamy Boga, gdy odchodzimy od Niego - nawet gdy wiary całkiem zabraknie, jeszcze słowo „zmartwychwstanie” jest w nas. Choćby jako to, w co zupełnie nie umiemy uwierzyć. Ale wtedy? Wtedy pierwszą myślą Magdaleny było, że nawet ciała Jezusa nie uszanowali. Pobiegła po ratunek do apostołów...

 

Słuchamy czasem Ewangelii, słuchamy kazań - i nic nie rozumiemy. Takie to wszystko obce, dalekie, nieprawdziwe. Nawet dla dorosłych, a przecież religii uczą się też dzieci. Czy warto przekazywać dzieciom prawdy, których i dorośli nie rozumieją? Patrzymy na to niekiedy z perspektywy zmarnowanego czasu. Nie lepiej zostawić to na później, aż dziecko samo zapragnie, zapyta?

 

A Jezus mówił uczniom o swojej śmierci i zmartwychwstaniu - choć nic z tego nie rozumieli. A jeśli coś docierało, to jedynie to, że Jezus musi umrzeć, a więc wszystko dla nich się skończy. Mówił do nich Jezus jak do dzieci, które poznają pojęcia, choć ich nie potrafią zrozumieć. Czy miało to sens?

 

Kiedy Piotr z Janem pobiegli do grobu Jezusa - jeszcze nie było w nich pewności. Jeszcze byli dziećmi, które nie rozumieją. Ale kiedy weszli do środka i zobaczyli pozostawione płótna, którymi owinięte było ciało Jezusa i naturalnie z ciałem (w pośpiechu przecież i lęku przed nakryciem) powinny zostać wykradzione - zrozumieli, że wszystko odbyło się inaczej. Wszystkie wcześniejsze słowa Jezusa zaczęły się w głowie układać. Inaczej już brzmiały. I uwierzyli w to, co wcześniej wydawało się nie do uwierzenia. Że Jezus zmartwychwstał.

 

„Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę (...) Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył" (J 20,5-6.8).

 

*

Garść myśli:

*

W swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystus streścił historię każdego pojedynczego człowieka i wszystkich ludzi razem, przyjmując na siebie ciężar ich nędzy i grzechów oraz pomnażając u nich możność doskonalenia się i uświęcenia. (Paweł VI)

*

Chrystus zmartwychwstał, aby człowiek znalazł autentyczne znaczenie istnienia, aby człowiek żył pełnią własnego życia: aby Człowiek żył z Boga i w Bogu. (Jan Paweł II)

*

Ostatecznie nie idzie o to, by śmierć i zmartwychwstanie Jezusa były przez nas jedynie celebrowane – by były przeżyciem zamkniętym w Liturgii. Chodzi o to, by śmierć i zmartwychwstanie Jezusa dokonały się w naszym życiu. I śmierci. (Grzegorz Ryś)

*

Wielkanoc to nie tylko jajka i mazurki, to przede wszystkim czas refleksji nad sensem życia. (Wojciech Młynarski)


Bogumiła Szewczyk
https://rozwazaniabogumily.wordpress.com

 

 

***

 

Człowiek pyta:

 

W czym grzesznik ma ufać, gdy skończy, gdy Bóg zabierze mu duszę? Czyż Bóg wysłucha jego wołania, gdy spadnie na niego nieszczęście? Czy może się cieszyć Wszechmocnym, choć wzywałby Boga co chwila?
Hi 27, 8-10

Czy mógłbym mieć cząstkę w górze u Boga, u Wszechmocnego dziedzictwo? Czyż złoczyńcy nie spotka zguba i klęska czyniących nieprawość? Czyż On nie widzi dróg moich, a kroków mych nie rachuje? Czym chodził do bożyszcz? Czy noga do oszustwa spieszyła? Niech zważy mnie bardzo dokładnie, a pozna, że jestem niewinny.
Hi 31, 2-6

***

Lenistwo, Prz 24

30. Szedłem koło roli próżniaka i koło winnicy głupiego:
31. a oto wszystko zarosło pokrzywą, ciernie całą jej powierzchnię pokryły, kamienny mur rozwalony.
32. Skierowałem uwagę, spojrzałem, zobaczyłem i wysnułem naukę:
33. Trochę snu i trochę drzemania, trochę założenia rąk, aby zasnąć,
34. a przyjdzie na ciebie nędza jak włóczęga i niedostatek jak biedak żebrzący.

Przysłowia Salomona, Prz 25

1. I to są przysłowia Salomona, przepisane przez ludzi króla judzkiego, Ezechiasza.
2. Chwałą Bożą - rzecz taić, chwałą królów - rzecz badać.
3. Wysokość niebios i głębia podziemia, i serca królów są niezbadane.
4. Odłącz żużel od srebra, a rozbłyśnie złotnikowi naczynie:
5. nieprawego usuń sprzed króla, a sprawiedliwość jego tron umocni.
6. Nie bądź wyniosły u króla, nie stawaj na miejscu wielmożów!
7. Niech raczej ci rzekną: Posuń się wyżej!, niżby cię mieli poniżyć przed możnym. Co oczy twoje spostrzegły,
8. nie podawaj szybko do sądu, bo co zrobisz w końcu, jeżeli zawstydzi cię bliźni?
9. Swój spór z bliźnim załatw polubownie, lecz cudzych tajemnic nie zdradzaj,
10. by słuchający ciebie nie zganił i nie przylgnęła do ciebie niesława.
11. Złote jabłka na sprzętach ze srebra - to słowo mówione w czasie właściwym.
12. Złota obrączka, kolia ze szczerego złota - wskazówka mądrego dla uszu uważnych.
13. Czym jest chłód śniegu w dzień żniwa, tym wierny zleceniu posłaniec: bo ducha panu orzeźwia.
14. Chmury i wicher bez deszczu: kto chwali się darem kłamanym.
15. Cierpliwość ugnie zwierzchnika, a język łagodny złamie kości.
16. Znalazłeś miód - tyle zjedz, ile trzeba, byś się objadłszy nie zwrócił.
17. Stawaj rzadko w domu sąsiada, by nie miał cię dość i nie nabrał wstrętu.
18. Maczugą, mieczem, ostrą strzałą - fałszywy świadek przeciw bliźniemu.
19. Czym ząb zepsuty i noga chwiejna, tym jest w dniu klęski nadzieja w niewiernym.
20. Jak płaszcz zdejmować w dzień mroźny lub ocet wylewać na ług, tak pieśni śpiewać znękanym.
21. Gdy wróg twój łaknie, nakarm go chlebem, gdy pragnie, napój go wodą -
22. żar ognia zgromadzisz na nim, a Pan ci za to zapłaci.
23. Północny wiatr sprowadzi deszcz, a język obmówcy - gniew na twarzach.
24. Lepsze mieszkanie w kącie dachu niż żona swarliwa i dom obszerny.
25. Jak zimna woda na gardło spragnione, tak dobre wieści z dalekiej krainy.
26. źródłem zmąconym i studnią zniszczoną jest prawy, co przed występnym się chwieje.
27. Niedobrze za wiele jeść miodu: a gardzenie wyniosłością jest zaszczytne.
28. Miastem odkrytym, bez murów, jest człowiek nieopanowany.

 

***

MAJESTAT DUSZ NASZYCH

Sam Bóg bez wiedzy naszej nie może nas rzucić.
A choć rzuci, gdy zechcem, musi do nas wrócić.
Adam Mickiewicz

***

 

Zapisz swojego psa na kurs tresury. Obaj dużo się nauczycie.

H. Jackson Brown, Jr. 'Mały poradnik życia' 


Patron Dnia



Św. Zyta
 
dziewica, patronka służących

Św. Zyta urodziła się w biednej, ale bardzo pobożnej rodzinie chrześcijańskiej. Jej starsza siostra była cysterką, a jej wuj był pustelnikiem, którego miejscowi ludzie uważali za świętego. Św. Zyta odznaczała się dużym posłuszeństwem; każde polecenie matki traktowała jak wypełnianie woli Bożej. Mając dwanaście lat została służącą u zamożnego tkacza w Lukce, trzydzieści kilometrów od jej rodzinnej wioski Monte Sagrati. W tej rodzinie miała pozostać przez czterdzieści osiem lat. Codziennie znajdowała czas na wysłuchanie Mszy św. i odmawianie modlitw; swoje domowe obowiązki wypełniała tak skrupulatnie, iż inne służące miały jej to za złe. Z początku jej pracodawcy mieli jej za złe zbyt hojne rozdawanie chleba biednym; z czasem jednak jej dobroć i cierpliwość przekonały ich zupełnie; święta stała się zaufanym przyjacielem rodziny. Dano jej wolną rękę jeśli idzie o rozkład pracy w domu; święta podjęła się jeszcze odwiedzin u chorych i więźniów. Szybko rozeszła się w Lucke wieść o jej dobrych czynach i nadprzyrodzonych wizjach, które miała. Odwiedzali ją nawet ludzie na wysokich stanowiskach. Po śmierci w roku 1278 ogłoszono ją świętą.

jutro: św. Piotra Chanel

wczoraj
dziś
jutro