logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w


5. Niedziela Wielkiego Postu, rok B
Dusza doznaje lęku

„Teraz moja dusza doznaje lęku, więc czy mam powiedzieć: Ojcze, ustrzeż mnie przed tą godziną? Lecz przecież właśnie dla tej godziny przyszedłem” (J 12,27).

Lubimy ciemność, bo ukrywa nasze grzechy. Nawet przed nami samymi nasze własne grzechy. Nie bolą tak bardzo. Dlatego uciekamy przed Bogiem, który jest Światłem, aby w ciemności widzieć tylko cień grzechu, aby uchronić w sobie poczucie, że nic się takiego nie stało, że moje zło nie było takie wielkie.

Lęk przed prawdą. Lęk przed poczuciem winy. Lęk przed wyrzutami sumienia. Lęk przed stwierdzeniem, że zawiodłam się sama na sobie. Lęk, że nie znajdę siły, aby wstać. Wreszcie zwykły lęk przed kapłanem w konfesjonale, przed którym trzeba o swoim grzechu powiedzieć Bogu. Bardzo dużo jest w nas tych lęków. Z jednymi radzimy sobie lepiej, z innymi gorzej. Czy pojawianie się lęków świadczy jeszcze bardziej o naszej złości?

Lęk to najpierw uczucie. Wiele razy podkreślaliśmy, że uczucie nie jest grzechem, nie jest złem. W naszej podświadomości wina zawsze będzie się kojarzyć z karą. Czujemy, że zasłużyliśmy na karę. To dlatego umniejszamy swoją winę, aby umniejszyć karę. To dlatego ukrywamy grzech, aby odsunąć czas kary, nawet w nieskończoność. Lęk jest naturalnym uczuciem i nie dodaje zła do naszego grzechu.

Boimy się różnych rzeczy i z różnych powodów. Dziś widzimy samego Jezusa, który też nie uchronił się od tego uczucia. Wprawdzie przyczyną lęku nie była kara za grzech, tylko perspektywa krzyżowej śmierci, jednak reakcja na to uczucie jest podobna. Pragnienie ucieczki. Pragnienie, by Bóg uchronił od bólu. Jak bardzo to rozumiemy...

Ale Jezus znów - pokazując nam, że sam to przeżył i rozumie - uczy nas, że nie zawsze wolno się poddać uczuciom. „Lecz przecież właśnie dla tej godziny przyszedłem” - mówi stanowczo Jezus, jakby jednym zdaniem rozwiewając lęki. Można się bać, ale nie można uciekać przed tym, co dla zbawienia jest najważniejsze. Śmierć Jezusa - była dla naszego zbawienia. Ale i pokonanie naszego lęku po grzechu - też jest dla naszego zbawienia. To dla tej chwili Jezus umierał. Dla chwili, kiedy pokonamy wstyd i lęk - i uklękniemy w konfesjonale, aby najszczerzej jak umiemy przyznać się do grzechu. Nie ma znaczenia czy bardziej się boimy reakcji kapłana, czy nieumiejętności nazwania grzechu, czy zebrania myśli, czy przyznania się przed sobą do zła - trzeba przekroczyć własne lęki i wrócić do Boga. To chwila, kiedy szatan zostanie precz wyrzucony.

Jeśli dobrze rozumiemy spowiedź i nie traktujemy jej jako sesji terapeutycznej, ani okazji do obmawiania sąsiadki, ani okazji do pochwalenia się swoją „doskonałością” - spowiedź zawsze jest jakimś trudem. W każdym z nas jest naturalny opór przed samooskarżaniem się. Ale klękamy przed Bogiem, który naprawdę jest Sprawiedliwy, ale i Miłosierny.

„Teraz zaczął się sąd nad tym światem, teraz rządca tego świata zostanie precz wyrzucony" (J 12,31).
 
*
Garść myśli:
*
Chrystus jest boskim sędzią o ludzkim sercu, sędzią, który pragnie obdarzać życiem. Tylko człowiek uparcie trwający w złu może Mu uniemożliwić złożenie tego daru, dla którego On nie wahał się iść na śmierć. (Święty Jan Paweł II)
*
Lęk rodzi w sercu człowieka cierpienie i skargę. Sprawia, że człowiek z niepokojem poszukuje jakiegoś wytłumaczenia i rozwiązania. Wzbudza silne pragnienie wyzwolenia. Modlitwa jest ujściem dla skargi. (Albert Vanhoye SJ)
*
Iść za Jezusem to również podjąć trudne momenty życia – cierpienie, krzyż, konfrontację z grzechem, złem. (Stanisław Biel SJ)
*
Bardzo ważny jest ten niepokój Jezusa. Gdyby go nie było, pozostalibyśmy sami i zagubieni wobec tego, co nas czyni samotnymi i zagubionymi: wobec śmierci, przemocy, niesprawiedliwości, hańby i opuszczenia. On natomiast jest z nami i przeżywa tę sytuację po synowsku, z zaufaniem do Ojca. (ks. Robert Muszyński)

Bogumiła Szewczyk
bog-szew@wp.pl
 
***
 
Człowiek pyta:


Rzekł Mojżesz do Pana: Czemu tak źle się obchodzisz ze sługą swoim, czemu nie darzysz mnie życzliwością i złożyłeś na mnie cały ciężar tego ludu? Czy to ja począłem ten lud w łonie albo ja go zrodziłem, żeś mi powiedział: Noś go na łonie swoim, jak nosi piastunka dziecię, i zanieś go do ziemi, którą poprzysiągłem dać ich przodkom? Skądże wezmę mięsa, aby dać temu całemu ludowi? A przecież przeciw mnie podnoszą skargę i wołają: Daj nam mięsa do jedzenia!
Lb 11, 11-13

Bóg pyta:

Gdyby się zabiło dla nich wszystkie owce i woły, czyżby to wystarczyło? Albo gdyby się wszystkie ryby morskie złowiło, czyż będzie im dosyć?
Pan jednak odpowiedział Mojżeszowi: Czyż ręka Pana jest zbyt krótka? Zobaczysz, czy mowa moja się spełni, czy też nie.
Lb 11, 22-23

***

Przysłowia Salomona, Prz 11

1. Obrzydła dla Pana waga fałszywa, upodobaniem Jego - ciężarek uczciwy.
2. Przyszła wyniosłość - przyszła i hańba, u ludzi skromnych jest mądrość.
3. Uczciwość kieruje prawymi, a wiarołomnych zgubi ich nieprawość.
4. W dzień gniewu bogactwo jest bez pożytku, sprawiedliwość wyrywa ze śmierci.
5. Prawość niewinnego równa mu drogę, a zły przez swoją złość upada.
6. Sprawiedliwych ratuje ich prawość, żądza - pułapką nieprawych.
7. Nadzieja grzesznika znika przy śmierci, oczekiwanie przewrotnych przepada.
8. Sprawiedliwy - wyrwany z udręki, zamiast niego wpada w nią nieprawy.
9. Niegodziwy ustami chce zabić bliźniego, lecz przenikliwość prawych wybawia.
10. Cieszy się miasto, gdy prawi są szczęśliwi, a woła z radości, gdy giną nieprawi.
11. Błogosławieństwem prawych wznosi się miasto, usta występnych je burzą.
12. Niemądry, kto bliźnim pogardza, lecz rozumny umie [o nim] milczeć.
13. Obmówca chodząc wyjawia tajemnice, duch wierny zamilczy o sprawie.
14. Z braku rządów naród upada, wybawienie, gdzie wielki doradca.
15. Kto za drugiego ręczy, w zło wpadnie, kto poręczać nie lubi - bezpieczny.
16. Sławy dostąpi urocza kobieta, do majątku dochodzą odważni.
17. Miłosierny dobrze czyni sobie, a okrutnik dręczy samego siebie.
18. Nieprawy otrzyma zysk zawodny, pewna nagroda dla siewcy prawości.
19. Mąż prawy zmierza do życia, kto zaś goni za grzechem - do śmierci.
20. Obrzydłe dla Pana są serca przewrotne, On tych miłuje, których droga prawa.
21. Na pewno zło nie ujdzie bezkarnie, a potomstwo prawych ocaleje.
22. Czym w ryju świni złota obrączka, tym piękna kobieta, ale bez rozsądku.
23. Pragnieniem prawych jest tylko dobro, oczekiwaniem złych ludzi jest gniew.
24. Jeden jest hojny, a stale bogaty, a nad miarę skąpy zmierza do nędzy.
25. Człowiek uczynny dozna nasycenia, obfitować będzie, kto bliźnich napoi.
26. Naród przeklina kryjących swe zboże, błogosławi zaś tych, co je sprzedają.
27. Kto dobrze czyni - pragnie łaski Boga, kto dąży do zła - ono go dosięgnie.
28. Kto ufa bogactwu - upadnie, jak liście zazielenią się prawi.
29. Kto dom swój niepokoi - wiatr odziedziczy, a głupiec będzie sługą mądrego.
30. Drzewo życia - owocem prawego, człowiek mądry ludzi zjednywa.
31. Jeśli prawego zapłata w podziemiu, tym więcej grzesznika i niegodziwego.

 

***

POTWARZ I POCHLEBSTWO

Pochlebca i potwarca za zasługą łażą;
Brzydź się więcej pochlebstwem niżeli potwarzą.
W potwarzy dla dobrego jest zawżdy nauka;
Pochlebstwo złych zatwardzi, a dobrych oszuka.
Adam Mickiewicz

***

 

Nigdy nie krytykuj osoby, która podpisuje twoją wypłatę. Jeśli jesteś niezadowolony z pracy, zrezygnuj.

H. Jackson Brown, Jr. 'Mały poradnik życia' 


Patron Dnia



Św. Zyta
 
dziewica, patronka służących

Św. Zyta urodziła się w biednej, ale bardzo pobożnej rodzinie chrześcijańskiej. Jej starsza siostra była cysterką, a jej wuj był pustelnikiem, którego miejscowi ludzie uważali za świętego. Św. Zyta odznaczała się dużym posłuszeństwem; każde polecenie matki traktowała jak wypełnianie woli Bożej. Mając dwanaście lat została służącą u zamożnego tkacza w Lukce, trzydzieści kilometrów od jej rodzinnej wioski Monte Sagrati. W tej rodzinie miała pozostać przez czterdzieści osiem lat. Codziennie znajdowała czas na wysłuchanie Mszy św. i odmawianie modlitw; swoje domowe obowiązki wypełniała tak skrupulatnie, iż inne służące miały jej to za złe. Z początku jej pracodawcy mieli jej za złe zbyt hojne rozdawanie chleba biednym; z czasem jednak jej dobroć i cierpliwość przekonały ich zupełnie; święta stała się zaufanym przyjacielem rodziny. Dano jej wolną rękę jeśli idzie o rozkład pracy w domu; święta podjęła się jeszcze odwiedzin u chorych i więźniów. Szybko rozeszła się w Lucke wieść o jej dobrych czynach i nadprzyrodzonych wizjach, które miała. Odwiedzali ją nawet ludzie na wysokich stanowiskach. Po śmierci w roku 1278 ogłoszono ją świętą.

jutro: św. Piotra Chanel

wczoraj
dziś
jutro