logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w


Niedziela Palmowa, rok B
Jeden z was zdradzi

 

„A gdy zajęli miejsca i jedli, Jezus rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was Mnie zdradzi, ten, który je ze Mną». Zaczęli się smucić i pytać jeden po drugim: «Czyżbym ja?»” (Mk 14,18-19).

 

„Teraz moja dusza doznaje lęku” – takie zwierzenie Jezusa słyszeliśmy w ubiegłym Tygodniu. Jezus bał się cierpienia i śmierci, bo chociaż był prawdziwym Bogiem, był przecież także prawdziwym człowiekiem. To nie był lęk przed niewiadomym, które może nadejść. Jezus wiedział, co Go czeka. A nie chodzi tylko o cierpienie fizyczne, które było ogromne, ale także psychiczne. Jezus został zdradzony przez dwu uczniów, a właściwie przez wszystkich, bo wszyscy uciekli. Skazany na śmierć przez ludzi, których przyszedł zbawić. Patrzył na cierpienie Matki. I wiedział, jak często będziemy odrzucać Jego miłość. On to wszystko wiedział zanim się zaczęło.

 

A w dzisiejszej Ewangelii widzimy Jezusa, który tę drogę krzyżową od Ogrojca po krzyż właśnie przechodzi. A właściwie już wcześniej, przed Ogrojcem, tyle że każde z tych spotkań jest naznaczone krzyżem. Idziemy z Nim. Gdy kobieta namaściła Jezusową głowę olejkiem, do oburzonych marnowaniem pieniędzy powiedział: „Ona uczyniła, co mogła; już naprzód namaściła moje ciało na pogrzeb”. Nie wiedzieli obecni, jak szybko ten pogrzeb będzie. Gdy zasiadł do Paschy ze swoimi uczniami – powiedział o zdradzie Judasza. Nikt nie wiedział, że to tak blisko, że już się stało. To dlatego, gdy zabrał uczniów do Oliwnego Ogrodu, przysnęło im się, bo jeszcze nic nie rozumieli. Dla nich jeszcze nic się nie działo. Dobrze wiemy, jak bardzo samotny jest człowiek, kiedy nikt obok niego nie rozumie jego bólu, nikt nie dzieli bólu razem z nim...


A potem wszystko działo się tak szybko, że choć Jezus próbował ich wcześniej przygotować – teraz nie potrafili tego przyjąć. Nie tak wyobrażali sobie życie, gdy poszli za Jezusem. Więc uciekli. A Jezus był prowadzony przed wielkich ówczesnego świata na sąd, nie tylko niesprawiedliwie sądzony, ale i wyśmiewany okrutnie, poniżany, bity, opluty – zanim jeszcze zapadł wyrok. I był w tym wszystkim sam. Bo nawet Piotr, który kręcił się w pobliżu, nawet Piotr w chwili lęku powiedział: „Nie znam tego człowieka”. To chyba bardziej bolało niż okrzyki obcych ludzi „Ukrzyżuj Go”. Zdrada bliskich boli najbardziej. Ale musi też boleć, kiedy ludzie za pieniądze, za przekupstwo, są gotowi sprzedać kogoś, o czyjej dobroci musieli słyszeć.


Cierniowa korona i szyderstwa. I dopiero teraz rozpoczyna się to, co znamy jako „Drogę Krzyżową” i potrafimy łatwo wypunktować. A Jezus już tak okrutnie umęczony... Drwiny nie skończyły się nawet wtedy, gdy już zawisł na krzyżu.


A na koniec jeszcze, jakby Mu było mało bólu, przyszło cierpienie duchowe. To nie jest to samo, co cierpienie psychiczne. Jest na innym poziomie, jest głębsze, jest jeszcze bardziej bolesne, bo przeżywane już w całkowitej samotności i głębi duszy. Ale najczęściej połączone z cierpieniem psychicznym, czasem także z fizycznym, bo ta trójca jest pełnią cierpienia, jaką może przeżyć człowiek.


Każdy z nas jest w to cierpienie jakoś zanurzony – wcześniej czy później. Bywa, że czujemy się tak blisko Boga, że aż jesteśmy gotowi iść z Nim na krzyż, umierać razem z Nim, i jest to w nas bardzo szczere. Ale gdy uczucie przygasa, mogą przyjść chwile, kiedy nie tylko na krzyż, ale i na mszę świętą nie chce nam się iść. A słuchanie Męki Pańskiej w Niedzielę Palmową czy Wielki Piątek, choćby wybrana była krótsza wersja, nuży nas już w połowie. Jesteśmy jak apostołowie w Ogrodzie Oliwnym, gdy przysypiali. Tyle, że my już wszystko wiemy. Wiemy co było dalej...

 

„O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?" (Mk 15,34).

 

*

Garść myśli:

*

Wobec Jezusa za chwilę umarłego na krzyżu możemy tylko z Nim być. (Piotr Matywiecki)

*

Bóg widzi śmierć inaczej niż my. My widzimy ją jako ciemny mur, Bóg - jako bramę”. (Walter Flex)

*

Również i święci nie zaraz od początku doszli do tego, by cierpieć z radością. Nie, i oni czuli swój krzyż i jęczeli pod gniotącym jego ciężarem, a nieraz upadali na swojej drodze krzyżowej. Ich odwaga i ich moc osiągała dopiero powoli twardość stali. (bł. S. Sancja Szymkowiak)

*

Chrystus nie zawrócił z drogi krzyżowej i ja nie ucieknę, chociażbym miał doczołgać się na kolanach, obolałych z wysiłku. (kard. Stefan Wyszyński)

Bogumiła Szewczyk
https://rozwazaniabogumily.wordpress.com

 

***

 

Człowiek pyta:


On czyni cuda niezbadane, nikt nie zliczy Jego dziwów. Nie widzę Go, chociaż przechodzi: mija, a dostrzec nie mogę. Kto Mu zabroni, choć zniszczy? Kto zdoła powiedzieć: Co robisz?
Hi 9, 10-12

Jestem grzesznikiem, przyznaję. Więc po co się męczę na próżno?
Hi 9, 29

***

Przysłowia Salomona, Prz 18

1. Za żądzą idzie odludek i z każdą radą wojuje.
2. Głupi nie lubi się zastanawiać, lecz tylko swe zdanie przedstawić.
3. W ślad za występnym idzie pogarda, wraz z godnym pogardy - hańba.
4. Słowa ust ludzkich są wodą głęboką, potokiem obfitym jest źródło mądrości.
5. Niedobrze winnego popierać, krzywdząc prawego w sądzie.
6. Wargi głupiego prowadzą do kłótni, jego usta wołają o razy.
7. Usta głupiego są jego zgubą, a wargi - pułapką na jego życie.
8. Słowa donosiciela są jak smaczne kąski: zapadają do głębi wnętrzności.
9. Nawet ten, kto w pracy opieszały, jest bratem niszczyciela.
10. Potężną twierdzą jest imię Pana, tam prawy się schroni.
11. Majętność bogacza jest mocną warownią, murem wysokim w jego mniemaniu.
12. Przed upadkiem serce ludzkie się wynosi, lecz pokora poprzedza sławę.
13. Odpowiedzieć, nim się wysłucha, uchodzi za głupotę i hańbę.
14. Duch ludzki zniesie chorobę, lecz złamanego ducha któż dźwignie?
15. Serce rozumne zdobywa wiedzę, a ucho mądrych dąży do wiedzy.
16. Dar człowieka toruje mu drogę i do możnych go prowadzi.
17. Pierwszy ma rację w swej sprawie, lecz przyjdzie przeciwnik i poprawi go.
18. Losem łagodzi się spory i rozstrzyga pomiędzy możnymi.
19. Brat obrażony - trudniejszy do zdobycia niż miasto warowne, a kłótnie - jak zawory w twierdzy.
20. Owocem ust nasyci człowiek wnętrze, pożywi się plonami swych warg.
21. Życie i śmierć są w mocy języka, [jak] kto go lubi [używać], tak i spożyje zeń owoc.
22. Kto znalazł żonę - dobro znalazł i zyskał łaskę u Pana.
23. Płaczliwie prosi ubogi, a bogacz twardo go zbywa.
24. Na bliźnich polegać - to siebie zgubić, czasem przyjaciel przylgnie nad brata.

 

***

CZERW

Mędrek świecki wymaga od małych i wielkich,
By wszyscy byli zawsze przykładem cnót wszelkich,
Choć sam co chwila cnotę myślami kaleczy,
Słowami podkopuje i czynem niweczy;
Obrzydliwszy od czerwi, co roztacza drzewa:
Bo on tocząc klnie drzewu, czemu nie dojrzewa.
Adam Mickiewicz

 

***

 

Nigdy nikomu nie mów, że wygląda na zmęczonego lub przygnębionego.

H. Jackson Brown, Jr. 'Mały poradnik życia' 


Patron Dnia



Św. Zyta
 
dziewica, patronka służących

Św. Zyta urodziła się w biednej, ale bardzo pobożnej rodzinie chrześcijańskiej. Jej starsza siostra była cysterką, a jej wuj był pustelnikiem, którego miejscowi ludzie uważali za świętego. Św. Zyta odznaczała się dużym posłuszeństwem; każde polecenie matki traktowała jak wypełnianie woli Bożej. Mając dwanaście lat została służącą u zamożnego tkacza w Lukce, trzydzieści kilometrów od jej rodzinnej wioski Monte Sagrati. W tej rodzinie miała pozostać przez czterdzieści osiem lat. Codziennie znajdowała czas na wysłuchanie Mszy św. i odmawianie modlitw; swoje domowe obowiązki wypełniała tak skrupulatnie, iż inne służące miały jej to za złe. Z początku jej pracodawcy mieli jej za złe zbyt hojne rozdawanie chleba biednym; z czasem jednak jej dobroć i cierpliwość przekonały ich zupełnie; święta stała się zaufanym przyjacielem rodziny. Dano jej wolną rękę jeśli idzie o rozkład pracy w domu; święta podjęła się jeszcze odwiedzin u chorych i więźniów. Szybko rozeszła się w Lucke wieść o jej dobrych czynach i nadprzyrodzonych wizjach, które miała. Odwiedzali ją nawet ludzie na wysokich stanowiskach. Po śmierci w roku 1278 ogłoszono ją świętą.

jutro: św. Piotra Chanel

wczoraj
dziś
jutro