logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
o. Augustyn Pelanowski OSPPE
Wolni od niemocy
Wydawnictwo Pomoc


Poprzez posługę o. Augustyna, paulina z Krakowa, Jezus mówi Ci: „Nie załamuj się, Ja mogę uczynić twoje życie szczęśliwym. Tylko pozwól mi działać, pozwól mi położyć dłonie na twojej głowie, nie uciekaj...”. 
 

Wydawca: Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa Pomoc
ISBN: 978-83-7256-895-3
Format: 135 x 195
Stron: 336
Rodzaj okładki: Miękka

 
Kup tą książkę  
 

 
Duchowe więzy


Jan Chrzciciel powiedział o potrzebie nawrócenia wypowiadając słowa: "Już siekiera u korzenia jest przyłożona". Nie powiedział: "…u gałęzi" albo "…u owocu" albo "...u pnia", tylko "...u korzenia", czyli trzeba odcinać się od spętanych w nas duchowych więzów u przyczyn, sięgając najgłębiej. Zwykle rozwiązujemy swoje związania bardzo powierzchownie i dlatego one wracają z jeszcze większą furią!

Jakiś czas temu przyszła do mnie młoda kobieta, która powiedziała o sobie, że jest opętana. Nie każdy, kto tak mówi, rzeczywiście jest opętany. Dlatego rozmawiałem z nią i już po kilkunastu minutach powiedziałem jej, żeby wyspowiadała się z całego życia, bo widocznie jest dręczona przez zło, ale na pewno nie jest opętana. Kiedy już zbierała się do wyjścia, poprosiłem ją, żeby się ze mną pomodliła. Rozpocząłem od słów: "Święty Michale Archaniele, broń nas w walce…" i już więcej słów nie potrafiła spokojnie słuchać. Chwyciła stół, który był w rozmownicy i cisnęła nim w sufit, jakby był nie z ciężkiego drzewa tylko z papieru, wśród ogromnego krzyku, jaki wydobywał się z jej ust, padła zemdlona na podłogę i jej ciało ciężko oddychało, jakby potrącone niewidzialną siłą. Skończyłem modlitwę i wtedy sam zobaczyłem, że jej życie zostało zagrożone przez demona. Okazało się, że w przeszłości ukryła przy spowiedzi pewien grzech. Celowe niewyznawanie grzechów jest świętokradztwem i naraża człowieka na wielkie niebezpieczeństwa duchowe. Za każdym razem, kiedy ta osoba przychodziła do spowiedzi, mogła wyznać wszystkie grzechy, tylko nie ten, który zataiła. Gdy już dochodziła do wyznawania przez wiele lat wcześniej ukrywanego grzechu, wydobywał się z niej przeraźliwy krzyk, a ciało było wstrząsane konwulsjami. Ten rodzaj złego ducha był dla niej ogromna pokutą, gdyż bardzo pragnęła się wyspowiadać z tego grzechu i nie mogła. Sytuacja się odwróciła, gdyż wcześniej, mogła się wyspowiadać, ale ukrywała grzech. Świętokradztwo, ukryte cudzołóstwo, magia, wizyty u bioenergoterapeuty, wróżenie, wywoływanie duchów, aborcja, pornografia i jeszcze wiele innych rzeczywistości może człowieka otworzyć na działanie złych mocy w bardzo niebezpieczny sposób. Zło atakuje nie tylko przez nasz osobisty grzech, ale również przez grzech innych osób. Jest więc i taka możliwość, że ktoś bez własnej winy, np. w dzieciństwie albo w młodości został zaatakowany przez zło, przez grzech innej osoby i siły ciemności to wykorzystały aby zamknąć go w sobie, związać, pochylić życiowo. Taki atak złych mocy doprowadza do negatywnego, nieprawidłowego myślenia, nieprawidłowej oceny sytuacji lub do przekonania, że już nic dobrego człowieka w życiu nie może spotkać. Wreszcie – co może najważniejsze – nasza urażona duma nie może się zgodzić i przebaczyć tego, co się wydarzyło. Na skutek przeżytych przykrości, zranień, człowiek zamyka się w sobie. Może dojść do takich zniewoleń i do osaczenia, bo mamy również świat duchów. Oczywiście te objawy nie muszą być od razu dowodami na atak złych duchów, nie jest im tak łatwo dotrzeć do człowieka.

Człowiek może być atakowany nie tylko przez pokusy, którymi dochodzi do grzechu i w konsekwencji do więzów nałogu, ale także przez zranienie, przez czyjś grzech i to też wiąże człowieka podobnymi pętami ciemności. Taka ofensywa mrocznych potęg może narzucić człowiekowi pochylenie, zniewolenie czy związanie. Czyjś grzech może tak silnie oddziaływać na człowieka, że pewne sfery życia: uczucia, pamięć, wyobraźnię, nasze władze psychiczne lub duchowe może zupełnie osaczyć, zniewolić, pochylić, skrzywić, sparaliżować..., tak jak we fragmencie o tej kobiecie. Człowiek w odruchu obronnym po kilku takich samych raniących atakach może dać się związać więzami lękowymi, boi się takich tematów, unika wszystkiego, co kojarzy się z tym, co go boleśnie skrzywiło. Kiedy zranienie nie uległo zabliźnieniu, uzdrowieniu czy przebaczeniu, jego skutki mogą powodować, że w uczucia lęku może przedostać się zły duch i jeszcze bardziej człowieka szantażuje, dręczy, nastraja do złości i żeruje na jego uczuciach jak pasożyt. Tratuje osobowość człowieka, wgniatając w przygnębienie, zniewala ją i może doprowadzić do daleko posuniętego zamknięcia się w sobie.

Nie zawsze jest tak, że bolesne skaleczenia losu otwierają przystęp złym duchom, ale na pewno potrzebna jest w tym wypadku modlitwa o uzdrowienie. Ale bywa tak, że przez szczelinę zranienia przedostają się złe moce, tak jak te hieny, które idą za zranionym dzikim osłem pustynnym, by go wreszcie dopaść i pożreć. I taki "osiołek" zraniony może się konwulsyjnie i panicznie zachowywać. Wyraźnie odstaje od środowiska, bo się broni. Takie osoby mogą mieć niekontrolowane napady agresji, konwulsyjne gesty, narzucające się obsesyjne wyobrażenia nawet bluźniercze. Kto wtedy może pomóc? Wtedy mamy Jezusa... Wtedy jest łaska, jest dar rozeznania, jest modlitwa o przebaczenie albo o uzdrowienie, nawet o uwolnienie i przede wszystkim powrót do rąk Jezusa i do wspólnoty.

 



Pełna wersja katolik.pl