logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w


3. Niedziela Wielkanocna, rok B
Dotknijcie się mnie

 

„Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie” (Łk 24,38-39).

 

W ubiegłą niedzielę słuchaliśmy w Ewangelii o spotkaniu Zmartwychwstałego Jezusa z uczniami. „Komu grzechy odpuścicie są im odpuszczone” - powiedział wtedy Jezus, pozostawiając nam ogromny, choć często niedoceniany przez nas dar: konfesjonał. Słabi, upadający – tam możemy przyjść, aby wszystko zacząć od nowa.

 

Dziś kolejne spotkanie ze Zmartwychwstałym. „Kolejne” – nie traktujmy tego jednak jako chronologicznie późniejszego, bo mogło to być to samo, o którym słyszeliśmy tydzień temu u św. Jana. Każdy z Ewangelistów pisze po swojemu, na co innego zwraca uwagę. W ubiegłym tygodniu widzieliśmy św. Tomasza, którego nazywamy niewiernym, bo zanim uwierzył, musiał dotknąć.

 

Tak wyraziście opisuje to św. Jan, że pozostaje wrażenie: tylko św. Tomasz nie wierzył. Tylko jeden z wielu. Ten, komu trudno uwierzyć, jest więc gorszy od innych, skoro inni nie mieli problemów. Ale dzisiaj słyszymy, że to nie tylko Tomaszowi brakowało wiary. Także pozostali apostołowie podczas pierwszego spotkania nie mogli uwierzyć i przestraszyli się. Jezus musiał im udowadniać, że nie jest duchem. „Dotknijcie się mnie i przekonajcie” – zachęcał.

 

Prawie każdy z nas wcześniej czy później przeżywa czas niewiary. Albo tej pierwszej, przed nawróceniem, albo tej wtórnej, która jest spotkaniem Jezusa na duchowej pustyni, już po pierwszej radości nawrócenia. Pierwszej niewiary w zasadzie się nie boimy, bo jeszcze nic nie rozumiemy. Nie czujemy, że coś utraciliśmy. Druga niewiara jednak wprowadza w nas ogromne zamieszanie. Bo już było tak pięknie. Jezus był już tak blisko, że wszystko stało się mniej ważne. I miało tak być do końca życia. A potem nagle wrażenie, że już Go nie ma z nami. Wtedy trudno uwierzyć: wbrew temu, co czujemy. Trudno nawet samemu sobie uwierzyć, że to było naprawdę. Te piękne, przemieniające nas spotkania z Bogiem. Tej drugiej niewiary już się boimy: już wiemy, co straciliśmy.

 

Łatwo wtedy pozostać w przekonaniu, że tylko mnie to spotyka. Niewiernego Tomasza. A w innych jest sama radość. Łatwo jest wtedy odejść i samotnie przeżywać stratę. Dzisiejsza Ewangelia jednak pokazuje, że te chwile niewiary są normalne, każdy z nas je przeżywa, nie trzeba się ich ani bać, ani wstydzić. Trzeba tylko podejść do Jezusa i dotknąć Go. I uwierzyć na nowo.

 

„Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma, i rzekł do nich: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie" (Łk 24,45-46).

 

*

Garść myśli:

*

Tym udręczonym samymi sobą uczniom Jezus przynosi najlepsze lekarstwo: swoją obecność. Zna nie tylko drogę wyjścia z grobu, ale również drogę przez zamknięte drzwi wieczernika, które są symbolem zatrzaśnięcia się uczniów w sobie samych. Tym lekarstwem jest miłosierdzie. (Dariusz Michalski)

*

Bóg nie umiera tego dnia, w którym przestajemy w Niego wierzyć. (Dag Hammarskjöld)

*

Największą wiarę mają ateiści: wierzą, że Boga nie ma. (Andrzej Majewski)

*

Wśród cierpienia i niedoli nawet przekonany ateista zaczyna rozglądać się za Bogiem. (Paul Johnson)

Bogumiła Szewczyk
https://rozwazaniabogumily.wordpress.com

 

 

***

 

Człowiek pyta:

Panie, Boże Zastępów, jak długo gniewać się będziesz, choć lud Twój się modli?
Ps 80,5

Jak długo, Panie? Czy zawsze będziesz się ukrywał? Czy Twoje oburzenie będzie płonąć jak ogień? Pamiętaj, jak krótkie jest moje życie, jak znikomymi stworzyłeś wszystkich ludzi. Czy jest ktoś, kto by żył, a nie zaznał śmierci, kto by życie swe wyrwał spod władzy Szeolu?
Ps 89, 47-49

 

***

 

Władzy trzeba się podporządkować, Koh 8

1. Któż jest jak mędrzec i któż poznał znaczenie rzeczy? Mądrość człowieka rozjaśnia jego oblicze, tak iż surowy wyraz jego twarzy się zmienia.
2. Rozkazów króla przestrzegaj, pomny przysięgi złożonej przed Bogiem.
3. Nie sprawiaj sobie niepokoju - odejdź sprzed jego oblicza! Nie wdawaj się w złe sprawy, bo wszystko, co tylko zechce, może uczynić,
4. ponieważ słowo królewskie ma moc, a któż do niego powie: Cóż ty czynisz?

Pamiętać trzeba o przyszłym sądzie, Koh 8

5. Ten, kto przestrzega rozkazu, nie wie, co to zła sprawa, a serce mądre pamięta o czasie i sądzie.
6. Na każdą bowiem sprawę jest czas i sąd, gdyż zło człowieka wielce na nim ciąży.
7. Bo nie wie wcale, co będzie, a jak to będzie - któż mu oznajmi?
8. Nad duchem człowiek nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.

Nie dac się zwieść pozornej niesprawiedliwości, Koh 8

9. To wszystko widziałem, zwracając uwagę na wszystkie sprawy, jakie się dzieją pod słońcem, w czasie gdy człowiek jeden panuje nad drugim, na jego nieszczęście.
10. Ponadto widziałem, jak złoczyńców ze czcią składano w grobie, a ludzie przychodzili i odchodzili z miejsca świętego, i zapomniano w mieście o tym, co tamci czynili. To również jest marność.
11. Ponieważ wyroku nad czynem złym nie wykonuje się zaraz, dlatego serce synów ludzkich bardzo jest skore do czynów złych;
12. zwłaszcza że grzesznik czyni źle stokrotnie, a jednak długo żyje. Chociaż ja również i to poznałem, że szczęści się tym, którzy Boga się boją, dlatego że się Go boją.
13. Nie szczęści się zaś złoczyńcy, i podobny do cienia, nie przedłuża on swych dni, dlatego że nie ma w nim bojaźni wobec Boga.
14. Jest marność, która się dzieje na ziemi: są sprawiedliwi, którym się zdarza to, na co zasługują grzesznicy, a są grzesznicy, którym się zdarza to, na co zasługują sprawiedliwi. Rzekłem: I to jest marność.
15. Sławiłem więc radość, bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem, niż żeby jadł, pił i doznawał radości, i by to go cieszyło przy jego trudzie za dni jego życia, które pod słońcem daje mu Bóg.

 

***

 

Szabla jest dla zabawy, lanca dla obawy,
Karabiny dla wrzawy, kosa do rozprawy.
Adam Mickiewicz


Patron Dnia



Św. Katarzyna Sieneńska
 
dziewica i doktor Kościoła

Św. Katarzyna przyszła na świat w roku 1347. Od dzieciństwa poświęciła się Bogu. Jednak rodzice koniecznie chcieli wydać ją za mąż i sprzeciwiali się jej pobożnym skłonnościom. Znosiła wszystko mężnie i z radością, ani przez chwilę nie rezygnując z całkowitego oddania się Bogu. W końcu rodzice pozostawili jej wybór dalszej drogi życia. W roku 1365 przywdziała habit III zakonu dominikańskiego. W roku 1374 podczas wielkiej zarazy heroicznie opiekowała się chorymi. Prowadziła głębokie życie wewnętrzne, pełne umartwień, a jednocześnie wywierała wielki wpływ na ówczesne życie publiczne. Za jej sprawą papież Grzegorz XI wrócił z Awinionu do Rzymu. Prowadziła szeroką korespondencję, dyktowała rozprawy duchowe. Umarła w Rzymie 29 kwietnia 1380 roku. Papież Paweł VI ogłosił ją doktorem Kościoła.

jutro: św. Piusa V

wczoraj
dziś
jutro