logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Matka Teresa z Kalkuty, Brat Roger z Taizé
Modlitwa, źródło współczującej miłości
Wydawnictwo Święty Wojciech


Wydawca: Księgarnia św. Wojciecha
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-7516-228-8
Format: 125 x 200
Stron: 140
Rodzaj okładki: miękka


Kup tą książkę

 

rozdział 6

Niby głos wewnętrzny

 

Od modlącego się Bóg nie wymaga ani rzeczy nadzwyczajnych, ani nadludzkich wysiłków. W historii chrześcijaństwa tylu wierzących trwało u źródeł wiary dzięki modlitwie bardzo ubogiej w słowa.
Stajesz bezradny, gdy w pierwszej chwili rzeczywistość modlitwy przerasta cię? Tak było od początku Kościoła. Paweł Apostoł pisał: Nie wiemy, jak się modlić... i dodawał: ... ale Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości i modli się w nas. Choć więc twemu sercu trudno to sobie wyobrazić, jednak Duch Święty nieustannie działa w twym wnętrzu.

Tęsknisz za poczuciem obecności Boga w sobie i masz wrażenie, że jest nieobecny. Już 700 lat temu pewien chrześcijanin, którego nazywano Mistrzem Eckhartem, przypominał:
Być zwróconym ku Bogu, nie znaczy bezustannie myśleć o Nim. Mieć stale Boga na myśli to niemożliwe dla ludzkiej natury, a nawet nie najlepsze. Człowiek nie może się zadowolić Bogiem swoich myśli, gdyż w chwili, gdy znikałaby myśl, znikałby Bóg... Bóg jest ponad ludzkimi myślami. Rzeczywistość Boża nigdy nie znika.

Prosta modlitwa, jakieś ciche westchnienie, pacierz dziecka podtrzymuje cię w czuwaniu. Czyż Bóg nie objawił prostaczkom i ubogim w Chrystusie tego, co z trudem pojmują możni tego świata?

Są ludzie, którzy potrzebują wielu słów, by w modlitwie wypowiedzieć to wszystko, czym wypełnione jest ich serce. Ale czy nie lepiej, by robili to w samotności? Czy wszystkie te słowa wyrażone w obecności innych nie przymuszą ich do słuchania czegoś, co powinno być zachowane na całkiem osobiste i ukryte spotkanie z Bogiem?

Zaproszenie Pawła Apostoła, by nie ustawać w modlitwie, nie odnosi się jedynie do wypowiadania jej słowami. Modlitwa jest o wiele bardziej różnorodna! Słowa stanowią tylko małą jej cząstkę. Modlitwa znajduje rozliczne formy wyrazu: gesty takie jak znak krzyża; symbole jak np. symbol ofiarowania siebie, który widzimy na końcu Ewangelii św. Łukasza, kiedy podczas ostatniego spotkania z Chrystusem uczniowie padają przed Nim na twarz.

Jakże nie przyznać, że niektóre modlitwy, niestrudzenie powtarzane, w niezrównany sposób wspomagają życie wewnętrzne? Chodzi o nieustanną modlitwę Imieniem Jezusa czy też "Zdrowaś Maryjo, łaski pełna". Taka modlitwa wydaje się pozbawiona spontaniczności? A jednak któregoś dnia tryskają wewnętrzne strumienie.
Prawdy Ewangelii mogą też przeniknąć do twego wnętrza poprzez śpiew prostych, wielokrotnie powtarzanych wersetów: Jezu, Tyś jest światłością mej duszy, daj mi moc przyjąć dziś miłość Twą. Czy pracujesz, czy odpoczywasz, one w tobie rozbrzmiewają.

Czasem modlitwa jest wewnętrzną walką, czasem polega na zdaniu się całym sobą na Boga. Są momenty, kiedy staje się jakby zwyczajnym odpoczywaniem w Bogu, któremu towarzyszy tylko milczenie. To jest może jeden ze szczytów modlitwy.

Jezu Chryste, wydobywa się z nas niby głos wewnętrzny i ten głos jest już naszą modlitwą. Choć usta zachowują milczenie, serce słucha

Cię i mówi do Ciebie. Stajemy czasem zaskoczeni, że jesteś w nas przez tajemnicę swej obecności. A Ty, Zmartwychwstały, mówisz do każdego: Zdaj się z całą prostotą na życie mego Ducha w tobie. Twoja mała wiara wystarczy. Nigdy cię nie opuszczę, nigdy.

Brat Roger

Modlitwa, źródło współczującej miłości
Matka Terasa i Brat Roger

Kup tą książkę


 



Pełna wersja katolik.pl