logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
John Townsend, Henry Cloud
Granice w relacjach małżeńskich
Wydawnictwo Vocatio


John Townsend, Henry Cloud
Granice w relacjach małżeńskich 
Podtytuł:   Jak mówić NIE, które umacnia małżeństwo
Tytuł oryginału: Boundaries in Marriage
Przekład: Zbigniew Kościuk
Wydawca: Oficyna Wydawnicza Vocatio
Data i miejsce wydania:  Warszawa 2007
Format:   125 x 195 mm
Oprawa:   miękka, lakierowana
Liczba stron: 352
ISBN: 978-83-7492-005-6
 

 
Ochrona
 
Ostatnią cechą granic, które umożliwiają rozwój miłości, jest ochrona. Pomyśl przez chwilę o swoim domu. Twoja nieruchomość jest z pewnością w jakiś sposób odgrodzona od otoczenia. Niektórzy ludzie stawiają ogrodzenia z zamykaną bramą, aby uniemożliwić dostęp nieproszonym gościom. Ktoś mógłby się dostać do środka i wykraść przedmioty, które uważamy za cenne. Pan Jezus naucza: Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały (Mt 7,6). Powinniśmy być ostrożni i bronić się przed złem. Domy innych nie mają ogrodzenia, lecz zamki w drzwiach. Także one posiadają granice, uniemożliwiając przedostanie się do środka „złych ludzi”. Jednak zamknięta brama nie jest murem – można ją otworzyć, aby wpuścić do środka „dobrych”. Inaczej mówiąc, granice muszą być przepuszczalne – powinny zatrzymywać złych i wpuszczać dobrych.
 
Dusza człowieka jest podobna do jego domu. Potrzebujemy bariery ochronnej, zamykanej, gdy pojawi się niebezpieczeństwo, i otwieranej, gdy przeminie.
 
Regina miała tego dosyć. Od dziewiętnastu lat była żoną Lee i próbowała okazywać mu miłość, dopóki omal nie zniszczyło jej to emocjonalnie. Lee miał od dawna problem z alkoholem i sposobem wyrażania gniewu. Czasami obydwa problemy nakładały się na siebie, powodując, że życie Reginy stawało się nie do zniesienia. Na dodatek niszczył ją emocjonalnie kąśliwymi, sarkastycznymi uwagami w rodzaju: „To ładna sukienka. Nie mieli twojego rozmiaru?” Lee nie pomagał jej w wychowywaniu dzieci, twierdząc, że to „obowiązek żony”. Regina potrafiła się dostosować, była kochającą osobą, która zawsze unikała konfliktów i starała się pozyskiwać ludzi miłością. Kiedy ktoś źle ją potraktował, starała się być dla niego jeszcze milsza i jeszcze bardziej go kochać. Problem z Lee polegał na tym, że miłość żony sprawiała, iż okazywał jej coraz mniej serdeczności. Ponieważ uzależnienie od alkoholu i innych destrukcyjnych zachowań stawało się coraz silniejsze, Regina uznała, że dłużej tego nie zniesie.
 
Doszła do wniosku, że postawa milczącej ofiary nie jest właściwa. Przyjaciele z kościoła zachęcili ją, aby porozmawiała z mężem o jego problemach i wpływie, jaki wywierają na rodzinę. Poszła na kilka zajęć na temat asertywności i zaczęła doprowadzać do konfrontacji z Lee. Niestety, mąż jej nie słuchał – czasami ignorował jej słowa, innym razem przepraszał, lecz nie zmieniał swojego postępowania. Bywało, że wybuchał gniewem lub przyjmował defensywną postawę. Nigdy jednak nie wziął sobie do serca jej słów, nie zrozumiał, jak bardzo ją rani, i nie zmienił swojego stylu życia.
 
W końcu Regina postawiła go przed wyborem: albo przyzna się do swoich problemów i weźmie za nie odpowiedzialność, albo musi się wyprowadzić. Nie pozwoli, aby jego pijaństwo i wybuchy gniewu wywierały dłużej wpływ na nią i dzieci. Podjęła też odpowiednie kroki, aby chronić to, co dobre, i nie pozwolić, aby zostało zniszczone przez zło.
 
Lee w pierwszej chwili jej nie uwierzył, Regina trwała jednak konsekwentnie na swoim stanowisku. W końcu się wyprowadził. Gdyby tego nie uczynił, opuściłaby dom razem z dziećmi lub podała go do sądu. Kiedy po raz pierwszy zrozumiał, że jego postępowanie prowadzi do określonych konsekwencji, zaczął poważnie traktować swój problem. Zwrócił się o pomoc i w jego życiu dokonał się radykalny zwrot. Półtora roku później małżonkowie się pojednali. Ich związek ocalał. Regina była szczęśliwa, że ponownie byli razem i w małżeństwie dobrze im się układało. Wszystko to było owocem podjęcia działań, które początkowo wydawały się bardzo bolesne. Regina wprowadziła granice, aby chronić siebie i dzieci, a w efekcie także ich małżeństwo przed destrukcyjnym zachowaniem męża.

 



Pełna wersja katolik.pl