logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Marie-Dominique MOLINIÉ OP
Kto zrozumie serce Boga?
Wydawnictwo WAM


Przekład Joanna Pakulska

format: 120x168 mm
stron: 240
ISBN: 83-7097-484-8
cena: 13.00 zł

(C) Wydawnictwo WAM, 1999
31-501 Kraków, ul. Kopernika 26


 

Zarzut Wielkiego Inkwizytora

Niebo

Jedynie Jezus Chrystus przybył na ziemię po to, by ofiarować nam niebo. Niebo jest kosztowną perłą, by wejść w jej posiadanie, jesteśmy gotowi wszystko sprzedać. Przeczucie nieba podtrzymuje usprawiedliwiającą nas wiarę. Jest ono jednak niczym w porównaniu z wybuchem chwały, jaki ma nastąpić ("Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" 1Kor 2,9). Jeżeli zaś porównamy to przeczucie do rzeczywistych czy też demonicznych ziemskich przyjemności, dostrzeżemy, jak bardzo przewyższa ono pod względem głębokości, mądrości, intensywności to, czym te przyjemności są lub chcą być.

Liturgia Najświętszego Sakramentu głosi, że chleb pochodzący z nieba zawiera w sobie całą rozkosz tamtego świata (omne delectamentum). Teresa z Avila potwierdza to, mówiąc, że na modlitwie doznała takich stanów ekstazy, o jakich świat nie byłby w stanie dać jej nawet najmniejszego wyobrażenia. Przeczucie nieba jest więc szaleństwem, szaleństwem radości, ekstazy i w pewnym znaczeniu - przyjemności! Twierdzenie, iż chrześcijaństwo jest religią przyjemności, wydaje się paradoksem, którego nie można podtrzymać bez zwrócenia uwagi na pewne niuanse. Co do mnie, uważam, że ciemności mają niewielką wagę w porównaniu z wybuchem szczęścia, które już w tym świecie porusza cały Kościół!

Tak długo, jak wiara ludzi wierzących nie jest ożywiana pragnieniem nieba, ich widok nie jest miły dla oczu Boga, może takim być jedynie w bardzo niewielkim stopniu i w sposób przejściowy. Możemy posiadać wiarę tradycyjną, ponieważ nas jej nauczono, a my jesteśmy jej posłuszni, lecz muzułmanie i wyznawcy hinduizmu także czynią podobnie. Niektórzy z nas wierzą ze względu na prawdę. Samo umiłowanie prawdy nie wystarczy jednak, by nas przekonać, że "to, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi" (1 Kor 1, 25). Do tego niezbędne jest pragnienie nieba.

 

Bogo-odporni

Społeczeństwo Zachodu przeraża mnie, ponieważ począwszy od zmierzchu średniowiecza stwarza grzech, który nigdy dotąd nie istniał. Z powodu ciągłego zatwardzania serc społeczeństwo to stało się chrysto-odporne.

Słowo Boże można zrozumieć lub nie, uwierzyć w nie bądź też pozostać niewzruszonym. Odrzucenie Słowa jest bardzo poważną sprawą: "Kto uwierzy, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16, 16). Istnieje jednak coś jeszcze poważniejszego, a mówi o tym List do Hebrajczyków (6, 48) - przyjęcie światła Chrystusa, oświecenia pochodzącego od Ducha Świętego i... cofnięcie się, odrzucenie wszystkiego, co zostało nam dane!

W takiej chwili następuje to, co medycyna nazywa szczepieniem lub odrzutem. Początkowo byliśmy bardzo podatni na słowo, miłość i czułość Chrystusa, później chronimy się przed nimi pod pewnego rodzaju pancerzem. Musimy przywdziać pancerz, jeżeli chcemy odrzucić wirus, który nazwę wirusem Trójcy, wirusem Bożej czułości. Dotyka nas choroba, o której Jezus mówi, że nie prowadzi do śmierci, lecz do większej jeszcze chwały Boga. Zaczynamy więc wytwarzać mające nas od niej uwolnić antyciała! Stajemy się bogo- i chrysto-odporni. Jest to stan o wiele cięższy od tego, w którym w ogóle nie doznajemy ewangelizacji czy nawet odrzucamy światło Ewangelii. Miecz Słowa Bożego nie jest już w stanie nas dosięgnąć i - odważę się powiedzieć - w kontakcie ze Słowem Bożym straciliśmy już dziewiczość.

Wynikiem tego jest straszliwe oświadczenie zawarte w Liście do Hebrajczyków. Niemożliwe jest (potępiającą nas niemożnością), by człowiek, który otrzymał światło, zaczął kosztować dobroci Boga, a następnie ją odrzucił, wytwarzając przeciwko niej szczepionkę, powrócił do Boga i nawrócił się. Jest odporny na światło Miłości.


 



Pełna wersja katolik.pl