logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Marie-Dominique MOLINIÉ OP
Kto zrozumie serce Boga?
Wydawnictwo WAM


Przekład Joanna Pakulska

format: 120x168 mm
stron: 240
ISBN: 83-7097-484-8
cena: 13.00 zł

(C) Wydawnictwo WAM, 1999
31-501 Kraków, ul. Kopernika 26


 

Drugi stopień pokory

Dzieje Izraela to historia drugiego stopnia pokory. By móc stać się chrześcijaninem, trzeba było być najpierw Żydem, tzn. rozumieć wszystko to, co Bóg usiłował przekazać swemu ludowi podczas dwóch tysięcy lat jego istnienia. Naród żydowski, podobnie zresztą jak każdy inny, posiadał swych własnych bogów. Słowa, które jako pierwsze Bóg skierował do Izraela, brzmiały: "Jestem Bogiem Najwyższym, Stwórcą nieba i ziemi" (por. Rdz 14, 19). Stwórca pragnął jednak być przede wszystkim Bogiem ich miłości. Mówiąc "Boże Mój", wzywamy Boga, którego wybrał Izrael, ponieważ On sam go o to poprosił.
Nie każdy bowiem może wybrać Jahwe na Boga swego serca. Wybór, jakiego dokonuje Bóg, uprzedza nas: wybieram Jahwe, bo On pierwszy mnie wybrał. "Nie jestem Bogiem podobnym do innych bogów, lecz ty także nie jesteś jak inne narody, ponieważ to Ja cię wybrałem. Jeżeli mi zaufasz, wybawię cię od twoich nieprzyjaciół" (por. Pwt 28). Bóg pragnie, by wybór dokonany przez Izraela był aktem miłości, podobnie jak aktem miłości był wybór Izraela przez Boga. Takie jest właśnie Przymierze, Stare Przymierze. Bóg oczekuje miłości, jaka pociągałaby za sobą uwielbienie. Taką relację spotykamy wyłącznie w tradycji judeochrześcijańskiej. Jahwe zwraca się do Izraela: "Będę twoim Bogiem. Każdy naród posiada swojego boga, ja zaś będę twoim. Zważ jednak, że nie jestem jak Baal czy Astarte. Proponuję ci moją miłość i Przymierze, musisz jednak pozostać mi wierny" (por. 28, 14). I w ten sposób rozpoczyna się ustawiczna walka...

Chrześcijanom trudniej jest to pojąć niż Żydom, którym powiedziano: "Dawniej byliście Narodem Wybranym, jedynym. Teraz te czasy przeminęły, a Bóg kocha wszystkich ludzi!" Naród żydowski dobrze wiedział o tym, że Bóg miłuje go bardziej od innych, z niespotykaną siłą, jaka nazywa się upodobaniem. Kiedy kochamy kogoś wyjątkowo mocno, mówimy mu: "Kocham cię bardziej od innych". Wiedzą o tym dobrze wszystkie matki. Jeżeli matka ma ośmioro dzieci, jej miłość obejmuje każde z nich. Każde ma swoją część miłości i każde posiada ją całą. Trzeba bowiem, by każde z nich czuło się wyjątkowe, a nawet jedyne! Co jednak zrobić, by każde z ośmiorga dzieci uwierzyło, że jest jedyne? Trudno byłoby tego dokonać przy pomocy rozumu, lecz z pomocą serca jest to możliwe!
Bóg powiedział swemu ludowi: "Jesteś jedyny". Chciał w ten sposób przygotować go do zrozumienia tego, że dla Boga każdy z nas jest jedyny. Jest to dość dezorientujące. Trzeba postawić się na miejscu narodu żydowskiego, który miał prawo twierdzić: "Nie jestem jak inne narody, jestem Narodem Wybranym".

W pewien sposób korzystamy z niewierności Izraela. Zaproszeni okazali się niegodni, Bóg poszedł więc zwołać biedaków... i właśnie my nimi jesteśmy. Mówienie dziecku: "Jesteś moim wybrańcem", może okazać się bardzo niebezpieczne. Będzie uważało się za lepsze od innych. Taka jest również pycha narodu żydowskiego: "Jestem wybrany, a więc lepszy od innych". Sercu ludzkiemu szalenie trudno jest uwolnić się od takiej logiki myślenia. Albo puszy się, albo twierdzi: "Bóg mnie nie kocha". Bóg sam spróbuje uwolnić Izraela od tej iluzji: "Wybrałem cię nie dlatego, że przewyższasz inne narody, lecz ponieważ ze wszystkich narodów jesteś najmniejszy" (por. Pwt 7, 7).

Izraelowi zagraża pycha, Bóg będzie go więc nauczał specjalnej pokory polegającej na uznaniu siebie samego za kogoś gorszego, a jednak nie mniej cennego. Izrael wiele razy odkryje, jak bardzo jest ubogi, splamiony winami, czy nawet opuszczony. "Jesteś najnędzniejszym ze wszystkich narodów, jesteś narodem o twardym karku... a jednak miłuję cię. Można by powiedzieć, że wybrałem cię właśnie dlatego, że jesteś najbardziej pyszny, zatwardziały, że grozi ci zguba. Miłuję cię bardziej od innych, ponieważ jesteś najnędzniejszy. To, co nie liczy się w oczach ludzkich, dla mnie posiada wielką wartość. Liczysz się dla mnie z tego powodu, że ludzie uważają cię za nic. Oto co musisz zrozumieć Izraelu!" (por. tamże oraz 1 Kor 1, 27).
Jest to być może trudne do zrozumienia, lecz takie jest właśnie źródło prawdziwej ufności. Posiadam wartość w oczach Boga, nawet jeśli inni, czy też ja sam, uważają mnie za nic.

 

Dla mnie się liczysz!

Na początku dwudziestego wieku różnice społeczne istniały nawet w Karmelu. Wielkie damy zostawały siostrami chórowymi, a ich "służące" konwerskami. Wykonywały one cięższe prace i nie posiadały prawa głosu. Jedna z nich czuła się szczególnie upokorzona z tego powodu. Przechodząc obok otwartych drzwi usłyszała słowa przeoryszy: "Zdanie sióstr konwersek zupełnie się nie liczy!" Wywołały one jej wewnętrzny sprzeciw, a nawet nienawiść. Następnego dnia, gdy przebywała w ogrodzie, ukazał się jej Jezus Ukrzyżowany. Powiedział do niej dokładnie cztery słowa. Złe uczucia natychmiast ją opuściły, jej życie weszło w nowy etap, a ona sama zmarła później w opinii świętości.

Jakie były te cztery wypowiedziane przez Jezusa słowa? Można sobie wyobrazić coś w rodzaju: "Zobacz, w jakim jestem stanie! Pogódź się ze swym losem, a wówczas zjednoczysz się ze mną i upodobnisz się do mnie". Lecz Jezus nie musi nic mówić. Bezgłośnie uczynił to już na krzyżu, nie musi się powtarzać! Po Zmartwychwstaniu nie wyrzuca Apostołom tego, że zabrakło im odwagi i opuścili Go. Oni sami wiedzą to doskonale, mówią im o tym ich sumienia. Jezus zarzuca im raczej brak wiary w Zmartwychwstanie, zatwardziałe, nie potrafiące uwierzyć w to szczęśliwe wydarzenie serca!

Ukazanie się krzyża wystarczyło więc, by zbuntowana siostra zrozumiała: "Zobacz, co uczyniłem dla ciebie". Jezus przypomniał jej jednak coś, o czym zaczęła już zapominać. Właśnie z tego powodu wstąpiła do Karmelu, lecz w zamęcie spraw codziennych powoli o tym zapominała. By jej o tym przypomnieć, Jezus użył tych samych słów, jakimi posłużył się szatan mówiąc: "One zupełnie się nie liczą". Powiedział po prostu: "Dla mnie się liczysz!"

Taka sama scena rozgrywa się między Bogiem a narodem żydowskim. "Liczysz się dla mnie i to ci nie wystarcza? Pragniesz liczyć się także dla innych, chcesz, by cię docenili?" Każdy z nas pragnie posiadać jakąś wartość, a przecież w ten sam sposób tracimy naszą cenę w oczach Boga. Kiedy odkrywamy, że stworzenie jest jedynie prochem i w proch się obróci, możemy również odkryć, jak cenne jest ono dla Boga. Taki jest drugi poziom pokory. Nie "chociaż jesteś prochem (to pierwszy poziom), ale - ponieważ jesteś prochem, posiadasz dla mnie nieskończoną wartość".

Pewien ksiądz mówił przed śmiercią: "obrócony wniwecz", były to jego ostatnie słowa. A przecież w tej właśnie chwili był najbardziej cenny dla Boga, który przez dwa tysiące lat nauczał ludzi tej prawdy. Udało się Mu to jedynie w przypadku garstki pozostałych z Izraela wiernych, którzy potrafili to zrozumieć. Chrystus pójdzie w tym samym kierunku, lecz o wiele dalej. W dwudziestym wieku Teresa od Dzieciątka Jezus wyjaśni nieskończoną głębię pokory. Pokora, jakiej Bóg wymaga od Żydów, jest już jednak głęboka: "Dlatego właśnie, że się liczysz, że jesteś prochem w moich oczach, posiadasz wielką wartość".

Na swój sposób Bernadeta doświadczyła tego samego co Teresa. Kiedy osiemnaście razy widziało się uśmiech Najświętszej Panny i nagle przestaje się Ona pojawiać, można rzeczywiście być najnieszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Na początku Bernadeta opowiadała o tym uśmiechu, w końcu jednak nie była już w stanie tego robić. Jak przystało na krewką pirenejską wieśniaczkę, przepędzała naprzykrzających się jej natrętów. Pewnego dnia ktoś zwrócił się do niej: "Jestem grzesznikiem i nie wierzę w twoje objawienia!" Spojrzała na niego i odpowiedziała: "Ponieważ jesteś grzesznikiem, pokażę ci uśmiech Najświętszej Panny". Człowiek ten ujrzał uśmiech Bernadety, podobnie jak Żydzi widzieli chwałę Boga w twarzy Mojżesza i nie mogli jej znieść. Zapamiętał to na całe życie i nawrócił się.


 



Pełna wersja katolik.pl