logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Wojciech Zagrodzki CSsR
Kryzys ekologiczny – droga do apokalipsy?
Kwartalnik Homo Dei


Jeśli jednak włączymy w problematykę ekologiczną wszystko, to czy przez to sam kryzys ekologiczny się nie zbanalizuje?

Istnieje takie niebezpieczeństwo. Warto jednak zauważyć, że szerokie podejście jest sposobem na podkreślanie wagi problemu. Jeżeli bowiem warunkiem przeżycia człowieka na ziemi jest powstrzymanie dalszej dewastacji środowiska, która dokonuje się na różne sposoby, to warto sięgać także po zróżnicowane środki zaradcze. Dlatego być może rację mają także ci, którzy mówią o ekologii życia społecznego.

Czy niesprawiedliwość społeczna jest również problemem dla refleksji ekologicznej?

Środowisko społeczne, polityczne jest również środowiskiem życia człowieka, wywierającym potężny wpływ na jego integralny rozwój. Problemów związanych z tak rozumianym środowiskiem życia jest wiele. Po upadku systemu komunistycznego oczekiwaliśmy nowej jakości życia społecznego. Nikt nie spodziewał się tak szybkiej i brutalnej (tj. negatywnej) weryfikacji tych oczekiwań. Nasze społeczeństwo coraz bardziej się polaryzuje na bogatych i biednych; ci ostatni są często pozbawieni pracy, możliwości założenia rodziny, zmuszani są do wyjazdu do innego kraju w poszukiwaniu jakiegokolwiek zajęcia, najczęściej poniżej posiadanego wykształcenia. Trudno nazwać to dobrym środowiskiem życia i rozwoju, do czego ma prawo każdy człowiek.

Takim środowiskiem jest również kultura. Czy kultura także będzie się mieściła wśród problemów ekologicznych?

Owszem. Powiemy wtedy o tzw. ekologii ludzkiej, czyli o środowisku duchowym i kulturowym życia człowieka. Chociaż, powtórzmy jeszcze raz, problemy ekologiczne w sensie ścisłym wiążemy przede wszystkim ze środowiskiem naturalnym. Niemniej istnieje współzależność środowiska naturalnego i kulturowego: tak jak skażenie środowiska naturalnego wpływa negatywnie na ludzki organizm, a poprzez niego na ludzkiego ducha, tak samo życie w skażonym środowisku kulturowym negatywnie wpływa na środowisko naturalne.

Degradacja kultury wpływa na degradację środowiska naturalnego? W jaki sposób?

Nasze ludzkie potrzeby były kształtowane na przestrzeni tysięcy lat rozwoju człowieka na ziemi. Tymczasem współczesna kultura wytwarza nowe wzorce i wymaga od nas nowych zachowań, i to w trybie niemal natychmiastowym. Na przykład siedzącego trybu życia, monotonnej, stresującej pracy, przebywania w dużych skupiskach ludzkich. Wymagania szybkich zmian stawiane są także rodzinie. Rozwody i ponowne związki stawiają dzieci w trudnej sytuacji nowych relacji z rodzicami oraz ich partnerami, odchodzenie mężczyzn i kobiet od tradycyjnych ról utrudnia im kształtowanie ich tożsamości seksualnej. Od tysięcy lat kobiety zajmowały się domem i dziećmi, natomiast mężczyźni troszczyli się o bezpieczeństwo rodziny i zapewnienie jej bytu. Obecnie te i inne utrwalone wzorce ulegają gwałtownej erozji. Wymagania kulturowe zderzają się z wypracowaną przez wieki tradycją. Równowaga w kulturowym środowisku życia człowieka zostaje więc zachwiana, rodzą się - w chaotyczny, nie kontrolowany sposób – nowe sposoby życia, nowe wzorce zachowań i konsumpcji, co nie pozostaje bez wpływu na środowisko naturalne.

W czym można dostrzec najgłębsze przyczyny kryzysu ekologicznego?

Kryzys ekologiczny wynika z błędu antropologicznego, który wyraża się także w niewłaściwej relacji do przyrody. Człowiek utracił świadomość, że jest cząstką środowiska naturalnego i bez niego żyć nie może. Świadomość ta obudziła się dopiero niedawno, kiedy zagrożenia wskutek skażenia ekologicznego stały się widoczne.

Myślę jednak, że kryzys ekologiczny jest spowodowany przede wszystkim zachłannością człowieka, podsycaną przez model gospodarki rynkowej, w której jedynym motorem napędowym jest dążenie jednostek do zysku. Jeżeli liczy się wyłącznie pieniądz, wówczas inne względy społeczne, takie jak dobro wspólne, w tym także środowisko przyrodnicze, są pomijane. Spójrzmy na proceder wycinania lasów Amazonii, który wciąż ma miejsce, chociaż znamy jego negatywny wpływ na klimat globalny. Dlaczego ten proces trwa? Można rozumieć ludność tubylczą, dla której praca przy wyrębie drzew jest źródłem utrzymania, nic jednak nie usprawiedliwia przedsiębiorców zagranicznych, którzy zarabiają wielkie pieniądze kosztem niszczenia globalnego rezerwuaru tlenu. I nikt nie jest w stanie temu zapobiec...
 
 



Pełna wersja katolik.pl