logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Wojciech Zagrodzki CSsR
Kryzys ekologiczny – droga do apokalipsy?
Kwartalnik Homo Dei


Czy rzeczywiście jest to zagrożenie większe niż np. brak wody?

Te dwa zagrożenia są nieporównywalne. Obawy dotyczące organizmów modyfikowanych genetycznie są obawami nieco na wyrost, ponieważ jeszcze nie znamy wszystkich skutków wprowadzanych zmian. Przeciwnicy modyfikacji genetycznych roślin zwracają uwagę np. na ich wpływ na pszczoły, które mogą wyginąć. Jest takie powiedzenie: jak wyginą pszczoły, to następny w kolejce jest człowiek. Rośliny modyfikowane genetycznie mogą również doprowadzić do powstania tzw. superchwastów, które będą odporne na środki chwastobójcze. Nie znamy jeszcze dzisiaj wszystkich skutków, jakie mogą wywołać w ekosystemie rośliny modyfikowane genetycznie.

Zagrożenie ze strony żywności modyfikowanej jest niepewne. Czy wobec tego trzeba ją kwestionować? Czy jest jakieś oficjalne stanowisko Kościoła w tej kwestii?

Kościół nie widzi przeszkód, aby człowiek ingerował w kod genetycznych roślin i zwierząt i przyspieszał ich ewolucję, chociaż niektórzy dopatrują się w takim działaniu uzurpowania sobie praw stwórczych Boga. Człowiek otrzymał jednak od Niego mandat do administrowania ziemią w Jego imieniu i dlatego ma prawo dokonywania takich zmian. Ale zdolność racjonalnego myślenia i możliwość przewidywania skutków swojego działania nakazują ostrożność. Nie wolno podejmować ważnych decyzji, gdy nie są znane wszystkie ich konsekwencje Ponieważ zaś wiemy, że modyfikacja roślin może mieć niekorzystny wpływ na glebę, może doprowadzić do wyginięcia niektórych gatunków owadów, a w konsekwencji do obniżenia populacji ptaków, czyli do zagrożenia bioróżnorodności, dlatego ryzyko jest zbyt duże. Nic zatem dziwnego, że zarówno w Polsce, jak też w innych krajach Unii Europejskiej istnieje silne lobby dążące do prawnego zakazu produkcji żywności i innych roślin modyfikowanych genetycznie.

Z drugiej jednak strony, modyfikacja genetyczna roślin umożliwia szybszy ich wzrost (a więc obniża koszty produkcji), łatwiejsze przechowywanie produktów żywnościowych, podnosi odporność na choroby i szkodniki, poprawia walory smakowe i odżywcze. Jej celem jest więc zapewnienie człowiekowi więcej lepszej i tańszej żywności. Chemiczna ochrona roślin od dawna była stosowana w rolnictwie, ale ona nie jest kwestionowana. Opryskujemy więc owoce, chociaż u wielu osób powoduje to alergie. Nikt jednak nie rozpoczyna dyskusji nad prawnym zakazem stosowania chemii w rolnictwie; jedynie powstaje coraz szerszy ruch produkcji zdrowej żywności bez środków chemicznych. Owoce opryskiwane są mniej zdrowe, ale za to tańsze. Podobnie jest z żywnością modyfikowaną genetycznie, chociaż w tym ostatnim przypadku konsekwencje są trudniejsze do przewidzenia. Dlatego dzisiaj mówimy o dylemacie związanym z produkcją żywności modyfikowanej genetycznie: dostrzegamy zalety, widzimy też zagrożenia. Trzeba dobrze wyważyć zyski i straty.

Wśród problemów ekologicznych w swojej książce umieścił Ojciec również zagadnienie rodziny. Trzeba przyznać, że nieczęsto problematyka rodziny kojarzy się nam z ekologią. Dlaczego Ojciec połączył te dwie kwestie?

Słowo "ekologia" pochodzi od dwóch greckich słów: oikos - dom, środowisko i logia - nauka. Ekologia zajmuje się związkami organizmów żywych ze środowiskiem i między sobą. Ale ludzie też są organizmami, przy czym człowiek żyje nie tylko w środowisku roślin i zwierząt, ale także wśród innych ludzi, a zwłaszcza rodziny - to też jest jego środowisko. A nawet więcej: rodzina jest podstawową formą organizacji ludzkiego życia. Wpływ rodziny na poszczególnych jej członków, szczególnie na dzieci, jest nie do przecenienia. Dowiedziono również, że atmosfera rodzinna i istniejące w rodzinie wzorce zachowań przekładają się na postawy pro- lub antyekologiczne jej członków. Dlatego rodziny nie można wyłączać z kręgu zainteresowań ekologii.

Czyżbyśmy zatem niesłusznie zawężali rozumienie problemów ekologicznych do troski o czyste powietrze i czystą wodę?

Refleksja ekologiczna rozpoczęła się od dostrzeżenia zagrożeń płynących ze skażonego powietrza, wody i gleby. Dalszy namysł uświadomił nam, że te zagrożenia można odnieść także do określonych grup czy dziedzin życia człowieka. Nie wykluczam, że na takie poszerzenie problematyki ekologicznej mogła mieć pewien wpływ moda na ekologię i pozytywne skojarzenia, które słowa "ekologia", "ekologiczny" wywołują. Jest to jednak również uzasadnione merytorycznie, ponieważ całe nasze życie wpływa pozytywnie lub negatywnie na środowisko naturalne, ono zaś jest warunkiem sine qua non jakości naszego zdrowia. Dlatego obecnie mówimy nie tylko o ekologii rodziny, ale także o ekologicznym samochodzie, domu, opakowaniach... Powoli coraz więcej dziedzin życia włączamy w problematykę ekologiczną.
 
 



Pełna wersja katolik.pl