logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Troncarelli Silvano
Rok z Ojcem Pio
Wydawnictwo WAM


Tytuł oryginału
UN ANNO CON PADRE PIO

Redakcja
Wiesława Otto-Weissowa

Projekt okładki
Jadwiga Mączka

ISBN 83-7097-784-7

(C) Wydawnictwo WAM, 2001
31-501 Kraków, ul. Kopernika 26


 

Święty na kolanach

1. Jan Paweł II stwierdził: "Pragnę podziękować Panu za dar drogiego Ojca Pio, że dał go naszemu pokoleniu w tym tak umęczonym wieku". Dla ludzkości, która - jak się zdaje - zagubiła istotne punkty odniesienia, Ojciec Pio jest Bożą tajemnicą, Jego obfitą Łaską, wyjątkowym darem. Kościół i chrześcijaństwo muszą wziąć w rachubę tę postać człowieka i kapłana, który nie spadł z dalekiego średniowiecza, lecz jako nam współczesny uczynił Ewangelię Jezusa bardziej niż kiedykolwiek żywą i aktualną. Z kalwarii swoich stygmatów Ojciec Pio roztacza "woń" oraz przekonanie, że Krzyż, który przyjmuje się z miłości ku Panu i we franciszkańskiej radości, pozostaje najważniejszą drogą życia chrześcijańskiego oraz prawdziwej świętości.

2. "Potrafię czynić trzy rzeczy j e d n o c z e ś n i e: modlić się, spowiadać, przemierzać świat" (Epistolario I).

3. Kiedy Ojciec Pio jest sam, skupiony na modlitwie, jego małe serce rozszerza się [...], tak iż zdaje się niemal "stapiać" z Panem. Jego modlitwa stała się już ekstazą i kontemplacją (Epist. I).

4. "Gdy tylko zaczynam się modlić, natychmiast czuję, jakby me serce ogarniał jakiś płomień żywej miłości. Ten płomień nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek płomieniem tego niecnego świata. Jest to płomień delikatny i bardzo słodki, który trawi, lecz nie zadaje żadnego bólu" (Epist. I).

5. "Jest on [ten płomień żywej miłości] tak słodki i tak błogi, że duch znajduje w nim takie upodobanie i syci się nim do tego stopnia, iż nie przestaje go pragnąć. O Boże! Jest to dla mnie coś najcudowniejszego, czego może nigdy nie będę w stanie pojąć, chyba dopiero w niebieskiej ojczyźnie" (Epist. I).

6. "To pragnienie dalekie od tego, by nasycić duszę, coraz bardziej ją oczyszcza. Rozkosz, jaką dusza odczuwa tam w swoim środku, coraz bardziej się przez to pragnienie doskonali, nie zaś umniejsza" (Epist. I).

7. "[...] Wiem, iż Twoje serce bardzo cierpi w tych dniach z powodu sytuacji w Kościele, braku pokoju na świecie, licznych potrzeb narodów, lecz nade wszystko z powodu niedostatku posłuszeństwa niektórych, nawet katolików, względem wzniosłego nauczania, którego nam udzielasz wspierany Duchem Świętym i w imię Boga. Ofiaruję Ci moją modlitwę oraz codzienne cierpienie jako mały, lecz szczery gest ze strony ostatniego z Twoich synów, aby Pan wspierał Cię swoją łaską w kroczeniu dalej prostą i mozolną drogą, i w obronie prawdy wiecznej, która nie zmienia się nigdy, pomimo zmieniających się czasów [...]" (Epist. I).

8. Do jednego z dziennikarzy powiedział: "Jestem tylko braciszkiem, który się modli". Swemu kierownikowi duchowemu tak streszcza własne życie: "Modliłem się, pragnę się modlić" (Epist. I).

9. "Czas zdaje się szybko uciekać i nigdy nie ma go dosyć na modlitwę". Również lektura książek trwa krótko, ponieważ natychmiast przekształca się w modlitwę: "Czytam jednak bardzo mało... także dlatego, iż kiedy otwieram książkę, to po krótkim czytaniu zapadam w głębokie skupienie, ponieważ lektura staje się modlitwą". Oto jedno z jego powiedzeń: "W książkach Boga się szuka. Znajduje się Go w modlitwie" (Epist. I).

10. "Jestem braciszkiem, który się modli". Modlitwa Ojca Pio nie zawsze jest słodką rozmową z Panem. Jest ona odbiciem doświadczenia ludzkiego serca, jego radości, wątpliwości, trudności, cierni [...] (Epist. I).

11. "Zazwyczaj sposób mojej modlitwy - tłumaczy - jest następujący. Gdy tylko zaczynam się modlić, natychmiast czuję, jak duszę opanowuje pokój i błogość, których nie da się wyrazić słowami. Zmysły nie działają, z wyjątkiem słuchu, którego działania niekiedy doświadczam, jednakże zwykle ten zmysł mi nie przeszkadza. Muszę wyznać, że nawet gdyby wokół mnie powstał wielki hałas, nie mógłby on w najmniejszym stopniu mi dokuczyć. Przeto rozumiesz, że rzadko kiedy jestem w stanie rozprawiać przy pomocy intelektu" (Epist. I).

12. "Ponadto często zdarza mi się, że w pewnych momentach, kiedy na chwilę oddali się ode mnie nieustanna myśl o Bogu, zawsze we mnie obecna, czuję nagle, jak w środku duszy nasz Pan mnie dotyka w bardzo przenikliwy i łagodny sposób, tak iż najczęściej jestem zmuszony wylewać łzy bólu z powodu swojej niewierności, jak też łzy wzruszenia, że mam Ojca tak dobrego i tak uważnego, który przywołuje mnie do swej obecności [...]" (Epist. I).

13. "Innym razem zaś zdarza mi się, że przeżywam wielką oschłość ducha. Czuję, że moje ciało doznaje ucisku z powodu wielu chorób; czuję, że nie jestem w stanie skupić się i modlić, pomimo iż bardzo tego pragnę. Kiedy zaś spodoba się niebieskiemu Oblubieńcowi dusz położyć kres tej udręce, w mgnieniu oka zsyła na mnie tak wielką żarliwość ducha, że w żaden sposób nie mogę się jej oprzeć. W jednej chwili zostaję całkowicie odmieniony, ubogacony nadprzyrodzonymi łaskami" (Epist. I).

14. "O tej modlitwie mogę powiedzieć tyle, że dusza wydaje mi się wtedy jakby całkowicie zatracona w Bogu... Oprócz tego często czuję się ogarnięty jakimś bardzo gwałtownym porywem; czuję, że cały płonę dla Boga. Zdaje mi się, jakbym od tego umierał. Wszystko to powstaje. z wewnętrznego płomienia, z miłości ponad miarę i gdyby Bóg nie przyszedł mi z pomocą, wnet zostałbym przez ten płomień strawiony" (Epist. I).

15. "W czasie modlitwy zdarza mi się, że zapominam zanosić prośby za tych, którzy mi się polecają (nie o wszystkich jednak zapominam), albo za których miałbym intencję się modlić. Zanim przystąpię do modlitwy, staram się na przykład polecać taką czy inną osobę, lecz skoro ty. zanurzę się w modlitwę, umysł mój znajduje się w doskonałej pustce i nie ma w nim już żadnego śladu tego, co przecież tak bardzo leżało mi na sercu" (Epist. I).

16. "Kiedy indziej zaś podczas modlitwy czuję się skłoniony, by modlić się za kogoś, za kogo w ogóle nie miałem zamiaru się modlić, a [...] czasami znów za kogoś, kogo nigdy nie znałem ani nie widziałem, ani nie słyszałem, ani kto by polecał mi się za czyimś pośrednictwem. I prędzej czy później Pan zawsze wysłuchuje tych modlitw" (Epist. I).

17. Ojciec Pio odmawiał różaniec wszędzie: w celi, na korytarzach, w zakrystii, wchodząc i schodząc po schodach, w dzień i w nocy. Pytany, ile różańców odmawia w ciągu dnia i nocy, odpowiadał: "Czasem 40, a czasem 50". Pytany, jak to robi, odpowiadał pytającemu: "Jak ty to robisz, że ich nie odmawiasz?" Mistyk - prowadzi życie wykraczające poza prawa przestrzeni i czasu. W ten sposób znajdują wyjaśnienie bilokacje, uniesienia i inne charyzmaty, w które obfitował Ojciec Pio. Zrozumiały jest zatem fakt, że Chrystusowy nakaz skierowany do Jego uczniów, by "nieustannie się modlili", dla Ojca Pio stał się wezwaniem, by "zawsze odmawiać różaniec", to znaczy - by Maryja zawsze była obecna w jego życiu. Ojciec Tarcisio z Cervinary, kapucyn, jeden z najbliższych współbraci Ojca Pio, opowiada, iż w związku z licznymi zagadkowymi zdarzeniami Ojciec zwierzał mu się: "Potrafię czynić trzy rzeczy j e d n o c z e ś n i e: modlić się, spowiadać i przemierzać świat" (Padre Pio nella sua interioritá, praca zbiorowa, San Paolo 1997).


 



Pełna wersja katolik.pl