logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Andrzej Zwoliński
Grzechy Cudze
Wydawnictwo WAM


Andrzej Zwoliński
Wydawca: WAM
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-7505-353-1
Format: 156x232
Stron: 408
Rodzaj okładki: miękka

 
Kup tą książkę

 

Pobudzać do grzechu


Józef, sprzedany przez braci do Egiptu, został kupiony przez Potifara, urzędnika faraona, dowódcę straży przybocznej. Józef miał piękną postać i miłą powierzchowność. Po tych wydarzeniach zwróciła na niego uwagę żona jego pana i rzekła do niego: "Połóż się ze mną". On jednak nie zgodził się i odpowiedział żonie swego pana: "Pan mój o nic się nie troszczy, odkąd jestem w jego domu, bo cały swój majątek oddał mi we władanie. On sam nie ma w swym domu większej władzy niż ja i niczego mi nie wzbrania, wyjąwszy ciebie, ponieważ jesteś jego żoną. Jakże więc mógłbym uczynić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu?". I mimo że namawiała go codziennie, nie usłuchał jej i nie chciał położyć się przy niej, by z nią żyć (Rdz 39, 6-10). Oskarżyła go więc fałszywie o próbę gwałtu i Józef trafił do więzienia.

Żona Hioba, dotkniętego ciężką próbą choroby, biedy i opuszczenia przez przyjaciół, namawiała go, by złorzeczył Bogu: "Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!". Hiob jej odpowiedział: "Mówisz jak kobieta szalona. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?". W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył swymi ustami (Hi 2, 9-10).

Grzechu pobudzania do zła dopuszczają się ci wszyscy, którzy słowem lub czynem zapalają innych do niegodziwości. Już św. Cyprian (III w.) zauważył, że człowiek nie chce być w grzechu sam. Pisał:

Wielu nie zadowalało się zgubą własną, lecz ponadto zachętami popychali drugich ku zagładzie, niejako śmierć przepijając do nich zabójczym kubkiem. By zaś dopełnić miary zbrodni, nawet dzieci niesione na ręku, lub prowadzone za rękę, przyprawiono o utratę tego, co zaraz po urodzeniu zyskały. Kiedyś w dniu Sądu powiedzą one z pewnością: - Nie myśmy to uczyniły, nie myśmy spieszyły dobrowolnie do świętokradzkiej zarazy, porzuciwszy pokarm i napój Pana; cudza nas zgubiła wiarołomność, rodzice byli naszymi zabójcami, oni to w naszym imieniu zaparli się Matki-Kościoła i Ojca-Boga[1].

Św. Jan Chryzostom (350-407), analizując problem zgorszenia, wskazuje na ciężar zła tych, którzy "dają komuś powód do grzechu". "Nie sądźmy - uczył - że będziemy mieli wymówkę, znajdując wspólników naszych grzechów! Wprost przeciwnie: kara ulegnie zwiększeniu. Wszak wąż został bardziej ukarany niż niewiasta, a niewiasta bardziej niż mężczyzna! Podobnie Izebel poniosła cięższą karę niż Achab, który zagrabił winnicę, gdyż ona uknuła całą intrygę i zgorszyła króla" (por. 1 Krl 21)[2]. Pobudzanie do grzechu jest samo w sobie grzechem.

[1] M. Michalski, Antologia literatury patrystycznej, Warszawa 1975, t. 1, s. 273.
[2] Św. Jan Chryzostom, Homilia 25: Rz 14, 1-13. 4.


 



Pełna wersja katolik.pl