Andrzej Zwoliński
Wydawca: WAM
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-7505-353-1
Format: 156x232
Stron: 408
Rodzaj okładki: miękka
Fenomen milczenia i jego cena
Ciszę można rozumieć bardzo różnie. Może ona być wynikiem milczenia - niesprawiedliwego, strachliwego, cynicznego czy wyrachowanego. Na gruncie zjawisk społecznych może ona okazać się czymś niezwykle niebezpiecznym. Ryszard Kapuściński w książce pt. Wojna futbolowa odnotował:
Ludzie, którzy piszą historię, zbyt dużo uwagi poświęcają tzw. głośnym momentom, a za mało badają okres ciszy. Jest to brak intuicji tak niezawodnej u każdej matki, kiedy usłyszy, że w pokoju jej dziecka raptem zrobiło się cicho. Matka wie, że ta cisza oznacza coś niedobrego. Że jest to cisza, za którą coś się kryje. Biegnie interweniować, ponieważ czuje, że zło wisi w powietrzu. Tę samą funkcję spełnia cisza w historii i polityce. Cisza jest sygnałem nieszczęścia i często - przestępstwa. Jest takim samym narzędziem politycznym jak szczęk oręża czy przemówienia na wiecu. Cisza jest potrzebna tyranom i okupantom, którzy dbają, aby ich dziełu towarzyszyło milczenie. Zwróćmy uwagę, że pielęgnował ciszę każdy kolonializm. Z jaką dyskrecją pracowała Święta Inkwizycja. Jak bardzo unikał reklamy Leonidas Trujillo. Jakaż cisza emanuje z krajów przepełnionych więzień! O państwie Somozy - cisza, o państwie Duvaliera - cisza. Ile wysiłku poświęca każdy z tych dyktatorów, aby [1] utrzymać idealny stan ciszy, którą coraz ktoś próbuje naruszyć! Ile ofiar z tego powodu i jakie koszta! Cisza wymaga, żeby obozy koncentracyjne budować w miejscach odludnych. Cisza potrzebuje ogromnego aparatu policji. Potrzebuje armii donosicieli. Cisza żąda, aby wrogowie ciszy znikli nagle i bez śladu. Cisza chciałaby, żeby jej spokoju nie zakłócał żaden głos - skargi, protestu, oburzenia. Ta m gdzie rozlegnie się taki głos, cisza uderza z całej siły i przywraca stan poprzedni - to znaczy stan ciszy. Cisza ma zdolność rozprzestrzeniania się i dlatego używamy takich określeń, jak "wokół panowała cisza", albo "zaległa powszechna cisza". Cisza ma również zdolność przybierania na wadze i dlatego mówimy o "ciężarze ciszy", tak jak mówimy o ciężarze ciał stałych lub płynnych. Słowo "cisza" łączy się najczęściej z takimi słowami jak "cmentarz" (cisza cmentarna), "pobojowisko" (cisza na pobojowisku), "lochy" (lochy wypełniała cisza). Nie są to zestawienia przypadkowe [2].
Już w końcu XIX wieku E. Durkheim w książce pt. O podziale pracy społecznej i w słynnym studium pt. Samobójstwo wprowadził na grunt socjologii pojęcie anomii. Rozumiał ją jako zjawisko społeczne, które oznacza, że w pewnych sektorach społeczeństwa, w jego wybranych warstwach lub klasach, przestają być uznawane dotychczas obowiązujące normy. Anomia odnosi się do człowieka, który nagle spostrzega, że jego dotychczasowe sposoby realizowania dążeń i potrzeb są nieodpowiednie do możliwości sytuacyjnych, a nowych sposobów radzenia sobie z sytuacją nie wytworzył lub nie chce zaakceptować. I tak np. nagły wzrost bogactwa i statusu społecznego lub nagła degradacja społeczna jednostki, czyli jedna z tzw. sytuacji trudnych, może tworzyć odczucie anomii. Jest to więc także stan, w którym znajdują się mechanizmy regulacyjne - motywacyjne i ich działanie - podmiotu.
Jednostka może wówczas przyjąć jedno z czterech rozwiązań: zaakceptować innowację; podać się rytualizmowi (środek do celu staje się dla niej celem, gdy cele są zanegowane); wycofanie się (odrzucenie przez podmiot zarówno kulturowych celów, jak i środków ich realizacji) lub wejść na pozycję buntownika, odrzucającego cele i środki ich osiągania. Jednym z przejawów moralnego "zawieszenia" jednostki może więc być postawa milczenia, wycofania się, usunięcia z obszaru dawnej obecności[3]. Przy czym ustępstwo, jakim jest milczenie, oznacza zawsze rezygnację z określonych norm na rzecz "świętego spokoju". Kompromis charakteryzuje się tym, że normę przeciwstawia kontr-normie i godzi je z sobą, pozostawiając zawsze odczucie dyskomfortu wobec wcześniej całkowicie akceptowanych zasad[4].
Zachowanie się właściwe, chroniące duchowość człowieka, jest niezwykle trudne. Wiersz Zbigniewa Herberta Do Henryka Elzenberga w stulecie Jego urodzin wyraża tę prawdę o "trudnych czasach" słowami:
Żyliśmy w czasach które zaiste były opowieścią idioty
Pełną hałasu i zbrodni
Twoja surowa łagodność delikatna siła
Uczyły jak mam trwać w swiecie niby myślący kamień
Cierpliwy obojętny i czuły zarazem
i dodaje najważniejszą odpowiedź:
Ale Prawo Tablice Zakon - trwa[5].
Milczenie może być znakiem wypaczonego sumienia, niewrażliwego i nieczułego moralnie. Owa nieczułość może mieć różne źródła: psychopatyczny i neuropatyczny stan zdrowia psychicznego jednostki, przyzwyczajenie, brak rozeznania intelektualnego w rzeczywistości, autodeterminacja jednostki (jednostka wie, że czyni źle, ale uparcie brnie w zło), zwykła hipokryzja, która pozwala oceniać własne grzechy łagodniej niż te same u innych (instynktowna obrona własnego wizerunku)[6].
Milczenie może być kłamstwem. Istotę kłamstwa stanowi bowiem skrytość - brak wiedzy należnej człowiekowi, który jej oczekuje, pragnie, potrzebuje, uwłacza mu, pomniejsza go i poniża. Milczenie zatrzymuje bieg owej wiedzy. Skrytość może być elementem manipulacji, czyli oddziaływaniem na świadomość ludzką za pomocą ukrytych sposobów. Środkiem manipulacji może być obraz, liczba, uśmiech, słowo lub jego brak, pieszczota, pieniądze, działanie lub jego zaniechanie.
[2] R. Kapuściński, Wojna futbolowa, Czytelnik, Warszawa 1999, s. 203-204.
[3] M. Kosewski, Ludzie w sytuacjach pokusy i upokorzenia, Wiedza Powszechna, Warszawa 1985, s. 51-73.
[4] Por. K. Chojnicka, Kompromis polityczny rozsądny czy zgniły, "Universitas" 1993,
nr 6-7, s. 4-8.
[5] Z. Herbert, Rovigo, Wrocław 1992, s. 18.
[6] S. Olejnik, Teologia moralna, t . 3 : Wartościowanie moralne: prawo, sumienie, dobro, zło, ATK, Warszawa 1988, s. 116-124.