logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Ks. Ignacy Dec
Dlaczego miłość
materiał własny


Wrocław 1998, PFT,
50-329 Wrocław, ul. Katedralna 14

Projekt okładki: Andrzej P. Bator

(C) Wydawnictwo Signum, 1998
56-400 Oleśnica, ul. Przyjaźni 14

Wydawnictwo Signum zaprasza


 

Zakończenie

Referując poglądy Gabriela Marcela dotyczące miłości zasadniczo nie wdawaliśmy się w dyskusję z autorem, jak też powstrzymywaliśmy się od uwag oceniających. Bowiem natura marcelowskiej doktryny jest taka, że nie można wydać o niej sądu, dopóki nie ujrzy się jej całej trasy rozwojowej.

W poniższych, końcowych uwagach spróbujemy nie tylko podsumować całokształt przedstawionych w pracy rozważań, ale poczynić także pewne uwagi krytyczno-oceniające dotyczące marcełowskiej teorii miłości.

Teoria miłości przedstawionego autora osadzona jest w całej jego filozofii, która sprowadza się do antropologii. Chcąc lepiej ugruntować rozważania o samej miłości, w rozdziale pierwszym wskazaliśmy na ich uwarunkowania historyczne, epistemologiczne, metodologiczne i językowe. Rozdział pierwszy przybliżył nam cały kontekst Marcelowego ujęcia miłości. Autor swoje refleksje filozoficzne nad miłością umieścił w kontekście refleksji nad istnieniem konkretnego człowieka. Uznając ludzką egzystencję za tajemnicę, którą można zgłębiać w przeżywaniu, Marcel gross swych filozoficznych rozważań poświęcił fenomenologicznej analizie ludzkich przeżyć (doświadczeń), w tym także przeżyciu miłości.

Jak wykazały analizy zamieszczone w drugim rozdziale pracy, miłość, zdaniem Marcela, jest formą bycia jednej osoby dla drugiej. By taka forma bycia osobowego zaistniała, by miłość mogła się narodzić, zarówno w podmiocie (mającym kochać), jak i w przedmiocie (podmiocie, mającym być kochanym) muszą powstawać pewne dyspozycje. Innymi słowy, powstanie miłości domaga się spełnienia pewnych warunków w podmiotach mają cydr się w miłości zjednoczyć. Przede wszystkim chodzi tu o pokonanie egoizmu, własnej koncentracji na samym sobie i wywołanie stanu gotowości do otwarcia się i "wyjścia" ku drugiej osobie, która zawsze odsłania się jako pewien apel, jako pewne wezwanie zachęcające do uczestnictwa w jej subiektywności. Jeżeli osoba rozpozna drugą osobę jako skierowany do niej apel, jeśli się wewnętrznie otworzy na jej byt, wtedy zawiązuje się między tymi osobami intersubiektywna więź miłości. W tej więzi osoba angażując się w osobę drugą, otwiera jej pewien rodzaj kredytu, składa siebie w darze drugiej osobie. Z kolei druga osoba odpowiada osobie pierwszej zaangażowaniem i darowaniem się. To obustronne zaangażowanie i darowanie się nie jest jednak aktem jednorazowym. Trwanie miłości domaga się ciągłego ponawiania tych aktów, domaga się wierności początkowemu zaangażowaniu i darowaniu. Wierność w miłości musi mieć zawsze twórczy charakter. Wierność usuwa przeszkody, zwalcza pokusy, które chciałyby zniszczyć tę powstałą międzypodmiotową więź miłości. Wierność od wewnątrz niejako cementuje i utrwala miłość.

Tak konstytuowana miłość, jako interpersonalna, angażująca więź, przyczynia się, zdaniem Marcela, do "tworzenia" obydwu członów relacji miłości, do tworzenia "ja" i do tworzenia "ty". Tworzenie to dokonuje się w międzypodmiotowej, cielesno-duchowej komunikacji.

W miłości przestaje się traktować drugiego jako "on", jako przedmiot dający się scharakteryzować, czyli przedmiot, będący z "zewnątrz" podmiotu kochającego. Dopiero w miłości można pełniej poznać kim jest naprawdę druga osoba. Miłość wznosi nas na wyższy stopień poznania, ukazuje nam nowe "wymiary" bytu kochanego. Jedynie w miłości dostępna jest tajemnica drugiego człowieka, tajemnica "ty". Przypisując miłości taką funkcję, Marcel tym samym uznał miłość za doskonalszą formę poznania, a przynajmniej bardzo dosadnie wskazał na zależność możliwie "adekwatnego" poznania od miłości.

Z kolei należy podkreślić, że w marcelowskiej teorii miłości wskazuje się na to, że miłość jest czymś, co powstaje i dokonuje się w sposób wolny. Miłość, zdaniem Marcela, jest więzią intersubiektywną utworzoną w wolności osób. Wszystkie istotne momenty występujące w konstytuowaniu i realizacji miłości są spełniane w sposób wolny. Innymi słowy, czynności te są wolnymi aktami osób. W konsekwencji, tworzenie "ja" i "ty" w miłości dokonuje się w sposób wolny. Miłość więc, zdaniem Marcela, jest wolnym sposobem współistnienia, wolnym sposobem współkonstytuowania się osób.

Następnym, ważnym rysem marcelowskiej teorii miłości jest to, że autor wskazuje w niej na ontologiczne źródło, na rację tworzenia tej intersubiektywnej więzi miłości. Tą racją, według niego, jest tzw. ontologiczny wymóg bytu ludzkiego (apel ontologiczny, potrzeba transcendencji). Człowiek sam siebie doświadcza, jako byt niewystarczalny, jako byt zalążkowy, który należy "rozwijać" poprzez osobową komunikację z drugimi bytami osobowymi. Wymóg ontologiczny osoby, jest pewnego rodzaju wewnętrznym apelem, który domaga się ciągłego transcendowania siebie w kierunku drugiej osoby. Osoba rozpoznawszy ten apel, właśnie tylko w miłości może zaspokoić ów "ontologiczny głód" swojego bytu. W miłości "buduje" ciągle jeszcze "niegotowy" i "niewykończony" swój byt. Otwierając się i dając siebie drugiej osobie tym samym konstytuuje specyficzny sposób bycia - dla osoby drugiej. Osoba powierzając się w miłości drugiej osobie partycypuje w jej subiektywności, uczestniczy w jej bycie i w ten sposób spełnia zadość - odkrytej wewnątrz siebie - potrzebie transcendencji.

Innym charakterystycznym rysem marcelowskiego ujęcia miłości jest to, że autor wiąże ostatecznie miłość z Absolutem. Bardzo mocno w swoich rozważaniach wskazuje na to, że ostatecznym kresem miłości ludzkiej jest "Ty" absolutne. Żadna miłość do "ty" kategorialnego, żadne powierzenie się osobie ludzkiej, nie zaspokoi "głodu" ludzkiego "ja", które pragnie bezwarunkowej, idealnej więzi intersubiektywnej. W miłości międzyludzkiej zawsze możliwa jest zdrada, zawód, rozczarowanie. Dlatego miłość osoby, jako realizacja "ontologicznego wymogu", ostatecznie sięga poza "ty" kategorialne i obejmuje "Ty" absolutne. Tutaj zawód jest już niemożliwy. Miłość więc, jako podstawowa forma bycia osoby, skierowana jest ostatecznie na Absolut. "Ty" transcendentne w najdalszej perspektywie, jest ostateczną racją uzasadniającą i usensawniającą powstawanie i spełnianie się miłości.

Tak zarysowana teoria miłości G. Marcela jest nową interpretacją najwyższej aktywności ducha ludzkiego, jaką jest miłość. Interpretacja ta - jak widać - ma swoje specyficzne oblicze, związane z całym klimatem myślenia egzystencjalistycznego. W historii myśli filozoficznej stanowi na tym odcinku na pewno wyraźną nowość.

Marcel w swoich analizach filozoficznych nie próbował ukazać metafizycznej struktury aktu miłości, jak to np. uczynił św. Tomasz z Akwinu, nie próbował szukać ontycznych wyjaśnień dla miłości, ale zgodnie z duchem swojej filozofii, chciał przede wszystkim tylko opisać, jak miłość powstaje i jak się spełnia. Uczynił to poprzez wyrażanie (w opisie) wewnętrznych przeżyć człowieka. Analizy fenomenologiczno-egzystencjalne doprowadził Marcela do sformułowania wielu cennych intuicji, które to bardzo wydatnie oddziałały i dalej oddziaływują na współczesne kierunki filozoficzne i teologiczne.

Zasługą Marcela pozostanie między innymi to, że wskazał na otwartość ludzkiego "ja" na "ty" kategorialne i "Ty" absolutnie transcendentne, że uwypuklił dynamiczny i twórczy charakter miłości, że zwrócił uwagę na to, iż miłość, jako darowanie się jednej osoby drugiej, "upełnia" te osoby i nadaje sens ich egzystencji. Krótko mówiąc, Marcel wyakcentował w teorii miłości te elementy, które w tradycji filozoficznej były pomijane (poniekąd, ze względu na inny typ filozofowania).

Można by jedynie zarzucić Marcelowi to, że wiele jego wniosków (intuicji) bazuje li tylko na subiektywnych doznaniach autora i nie można ich obiektywnie zweryfikować. Można by także w marcelowskich analizach doszukiwać się pewnych uproszczeń, pewnych nieścisłości terminologicznych, a nawet niekonsekwencji. Te i inne braki (jakie wytykają mu niekiedy jego komentatorzy) nie mogą jednak przesłonić wielkiego wkładu autora do skarbca współczesnej filozofii.

Gdy chodzi o teorię miłości należy niewątpliwie stwierdzić, że jego analizy fenomenologiczno-egzystencjalne doskonale uzupełniają metafizyczną teorię miłości św. Tomasza. Trudno w tym miejscu przeprowadzić bliższą konfrontację marcelowskiej teorii miłości z tomistyczną, czy też z innymi, współczesnymi teoriami miłości. Zadanie to wykraczałoby poza zasięg i cel tej pracy. Wydaje się jednak, że takie zestawienie byłoby bardzo celowe, wyświetliłoby przy okazji wiele niejasnych problemów, pokazałoby pewne wpływy i zależności między poszczególnymi myślicielami.

Pracę niniejszą kończymy ze świadomością, że wiele zagadnień omawianych na jej kartach nie zostało przedstawionych wyczerpująco. Niektóre problemy zostały tylko zasygnalizowane i wymagałyby gruntowniejszego przeanalizowania. Wyrażamy nadzieję, że praca będzie zachętą do dalszej refleksji nad myślą filozoficzną Marcela, która w dzisiejszej, tak bardzo kontrowersyjnej epoce, jest godna uwagi.

Referując poglądy Gabriela Marcela dotyczące miłości zasadniczo nie wdawaliśmy się w dyskusję z autorem, jak też powstrzymywaliśmy się od uwag oceniających. Bowiem natura marcelowskiej doktryny jest taka, że nie można wydać o niej sądu, dopóki nie ujrzy się jej całej trasy rozwojowej.

W poniższych, końcowych uwagach spróbujemy nie tylko podsumować całokształt przedstawionych w pracy rozważań, ale poczynić także pewne uwagi krytyczno-oceniające dotyczące marcełowskiej teorii miłości.

Teoria miłości przedstawionego autora osadzona jest w całej jego filozofii, która sprowadza się do antropologii. Chcąc lepiej ugruntować rozważania o samej miłości, w rozdziale pierwszym wskazaliśmy na ich uwarunkowania historyczne, epistemologiczne, metodologiczne i językowe. Rozdział pierwszy przybliżył nam cały kontekst Marcelowego ujęcia miłości. Autor swoje refleksje filozoficzne nad miłością umieścił w kontekście refleksji nad istnieniem konkretnego człowieka. Uznając ludzką egzystencję za tajemnicę, którą można zgłębiać w przeżywaniu, Marcel gross swych filozoficznych rozważań poświęcił fenomenologicznej analizie ludzkich przeżyć (doświadczeń), w tym także przeżyciu miłości.

Jak wykazały analizy zamieszczone w drugim rozdziale pracy, miłość, zdaniem Marcela, jest formą bycia jednej osoby dla drugiej. By taka forma bycia osobowego zaistniała, by miłość mogła się narodzić, zarówno w podmiocie (mającym kochać), jak i w przedmiocie (podmiocie, mającym być kochanym) muszą powstawać pewne dyspozycje. Innymi słowy, powstanie miłości domaga się spełnienia pewnych warunków w podmiotach mają cydr się w miłości zjednoczyć. Przede wszystkim chodzi tu o pokonanie egoizmu, własnej koncentracji na samym sobie i wywołanie stanu gotowości do otwarcia się i "wyjścia" ku drugiej osobie, która zawsze odsłania się jako pewien apel, jako pewne wezwanie zachęcające do uczestnictwa w jej subiektywności. Jeżeli osoba rozpozna drugą osobę jako skierowany do niej apel, jeśli się wewnętrznie otworzy na jej byt, wtedy zawiązuje się między tymi osobami intersubiektywna więź miłości. W tej więzi osoba angażując się w osobę drugą, otwiera jej pewien rodzaj kredytu, składa siebie w darze drugiej osobie. Z kolei druga osoba odpowiada osobie pierwszej zaangażowaniem i darowaniem się. To obustronne zaangażowanie i darowanie się nie jest jednak aktem jednorazowym. Trwanie miłości domaga się ciągłego ponawiania tych aktów, domaga się wierności początkowemu zaangażowaniu i darowaniu. Wierność w miłości musi mieć zawsze twórczy charakter. Wierność usuwa przeszkody, zwalcza pokusy, które chciałyby zniszczyć tę powstałą międzypodmiotową więź miłości. Wierność od wewnątrz niejako cementuje i utrwala miłość.

Tak konstytuowana miłość, jako interpersonalna, angażująca więź, przyczynia się, zdaniem Marcela, do "tworzenia" obydwu członów relacji miłości, do tworzenia "ja" i do tworzenia "ty". Tworzenie to dokonuje się w międzypodmiotowej, cielesno-duchowej komunikacji.

W miłości przestaje się traktować drugiego jako "on", jako przedmiot dający się scharakteryzować, czyli przedmiot, będący z "zewnątrz" podmiotu kochającego. Dopiero w miłości można pełniej poznać kim jest naprawdę druga osoba. Miłość wznosi nas na wyższy stopień poznania, ukazuje nam nowe "wymiary" bytu kochanego. Jedynie w miłości dostępna jest tajemnica drugiego człowieka, tajemnica "ty". Przypisując miłości taką funkcję, Marcel tym samym uznał miłość za doskonalszą formę poznania, a przynajmniej bardzo dosadnie wskazał na zależność możliwie "adekwatnego" poznania od miłości.

Z kolei należy podkreślić, że w marcelowskiej teorii miłości wskazuje się na to, że miłość jest czymś, co powstaje i dokonuje się w sposób wolny. Miłość, zdaniem Marcela, jest więzią intersubiektywną utworzoną w wolności osób. Wszystkie istotne momenty występujące w konstytuowaniu i realizacji miłości są spełniane w sposób wolny. Innymi słowy, czynności te są wolnymi aktami osób. W konsekwencji, tworzenie "ja" i "ty" w miłości dokonuje się w sposób wolny. Miłość więc, zdaniem Marcela, jest wolnym sposobem współistnienia, wolnym sposobem współkonstytuowania się osób.

Następnym, ważnym rysem marcelowskiej teorii miłości jest to, że autor wskazuje w niej na ontologiczne źródło, na rację tworzenia tej intersubiektywnej więzi miłości. Tą racją, według niego, jest tzw. ontologiczny wymóg bytu ludzkiego (apel ontologiczny, potrzeba transcendencji). Człowiek sam siebie doświadcza, jako byt niewystarczalny, jako byt zalążkowy, który należy "rozwijać" poprzez osobową komunikację z drugimi bytami osobowymi. Wymóg ontologiczny osoby, jest pewnego rodzaju wewnętrznym apelem, który domaga się ciągłego transcendowania siebie w kierunku drugiej osoby. Osoba rozpoznawszy ten apel, właśnie tylko w miłości może zaspokoić ów "ontologiczny głód" swojego bytu. W miłości "buduje" ciągle jeszcze "niegotowy" i "niewykończony" swój byt. Otwierając się i dając siebie drugiej osobie tym samym konstytuuje specyficzny sposób bycia - dla osoby drugiej. Osoba powierzając się w miłości drugiej osobie partycypuje w jej subiektywności, uczestniczy w jej bycie i w ten sposób spełnia zadość - odkrytej wewnątrz siebie - potrzebie transcendencji.

Innym charakterystycznym rysem marcelowskiego ujęcia miłości jest to, że autor wiąże ostatecznie miłość z Absolutem. Bardzo mocno w swoich rozważaniach wskazuje na to, że ostatecznym kresem miłości ludzkiej jest "Ty" absolutne. Żadna miłość do "ty" kategorialnego, żadne powierzenie się osobie ludzkiej, nie zaspokoi "głodu" ludzkiego "ja", które pragnie bezwarunkowej, idealnej więzi intersubiektywnej. W miłości międzyludzkiej zawsze możliwa jest zdrada, zawód, rozczarowanie. Dlatego miłość osoby, jako realizacja "ontologicznego wymogu", ostatecznie sięga poza "ty" kategorialne i obejmuje "Ty" absolutne. Tutaj zawód jest już niemożliwy. Miłość więc, jako podstawowa forma bycia osoby, skierowana jest ostatecznie na Absolut. "Ty" transcendentne w najdalszej perspektywie, jest ostateczną racją uzasadniającą i usensawniającą powstawanie i spełnianie się miłości.

Tak zarysowana teoria miłości G. Marcela jest nową interpretacją najwyższej aktywności ducha ludzkiego, jaką jest miłość. Interpretacja ta - jak widać - ma swoje specyficzne oblicze, związane z całym klimatem myślenia egzystencjalistycznego. W historii myśli filozoficznej stanowi na tym odcinku na pewno wyraźną nowość.

Marcel w swoich analizach filozoficznych nie próbował ukazać metafizycznej struktury aktu miłości, jak to np. uczynił św. Tomasz z Akwinu, nie próbował szukać ontycznych wyjaśnień dla miłości, ale zgodnie z duchem swojej filozofii, chciał przede wszystkim tylko opisać, jak miłość powstaje i jak się spełnia. Uczynił to poprzez wyrażanie (w opisie) wewnętrznych przeżyć człowieka. Analizy fenomenologiczno-egzystencjalne doprowadził Marcela do sformułowania wielu cennych intuicji, które to bardzo wydatnie oddziałały i dalej oddziaływują na współczesne kierunki filozoficzne i teologiczne.

Zasługą Marcela pozostanie między innymi to, że wskazał na otwartość ludzkiego "ja" na "ty" kategorialne i "Ty" absolutnie transcendentne, że uwypuklił dynamiczny i twórczy charakter miłości, że zwrócił uwagę na to, iż miłość, jako darowanie się jednej osoby drugiej, "upełnia" te osoby i nadaje sens ich egzystencji. Krótko mówiąc, Marcel wyakcentował w teorii miłości te elementy, które w tradycji filozoficznej były pomijane (poniekąd, ze względu na inny typ filozofowania).

Można by jedynie zarzucić Marcelowi to, że wiele jego wniosków (intuicji) bazuje li tylko na subiektywnych doznaniach autora i nie można ich obiektywnie zweryfikować. Można by także w marcelowskich analizach doszukiwać się pewnych uproszczeń, pewnych nieścisłości terminologicznych, a nawet niekonsekwencji. Te i inne braki (jakie wytykają mu niekiedy jego komentatorzy) nie mogą jednak przesłonić wielkiego wkładu autora do skarbca współczesnej filozofii.

Gdy chodzi o teorię miłości należy niewątpliwie stwierdzić, że jego analizy fenomenologiczno-egzystencjalne doskonale uzupełniają metafizyczną teorię miłości św. Tomasza. Trudno w tym miejscu przeprowadzić bliższą konfrontację marcelowskiej teorii miłości z tomistyczną, czy też z innymi, współczesnymi teoriami miłości. Zadanie to wykraczałoby poza zasięg i cel tej pracy. Wydaje się jednak, że takie zestawienie byłoby bardzo celowe, wyświetliłoby przy okazji wiele niejasnych problemów, pokazałoby pewne wpływy i zależności między poszczególnymi myślicielami.

Pracę niniejszą kończymy ze świadomością, że wiele zagadnień omawianych na jej kartach nie zostało przedstawionych wyczerpująco. Niektóre problemy zostały tylko zasygnalizowane i wymagałyby gruntowniejszego przeanalizowania. Wyrażamy nadzieję, że praca będzie zachętą do dalszej refleksji nad myślą filozoficzną Marcela, która w dzisiejszej, tak bardzo kontrowersyjnej epoce, jest godna uwagi.


 



Pełna wersja katolik.pl