logo
Niedziela, 12 maja 2024 r.
imieniny:
Dominika, Imeldy, Pankracego, Nereusza, Achillesa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
o. Krzysztof Jan Żywczyński OCD
Zanurzeni w słowie
Głos Karmelu


Słowo wypowiedziane

Wychowani w przezornej nieufności wobec tego co powiedziane, wolimy dzisiaj domagać się słowa na piśmie. Pamiętajmy jednak, że zarówno stworzenie świata, jak i powołanie Kościoła dokonało się poprzez słowo wypowiedziane. Pierwsi chrześcijanie radzili sobie jakoś bez egzemplarza Biblii na stole. Spotykali Boga we wspólnym słuchaniu i przekazywaniu ewangelicznego orędzia wszystkim narodom. W ten sposób Chrystus stawał się obecny wśród nich w swoim Ciele i Krwi.

Jak wyobrażamy sobie dzisiaj słuchanie Boga, skoro nie potrafimy wysłuchać człowieka? Tak często grzeszymy niecierpliwością, pośpiechem. Nie przynoszące nowych informacji słowa uważamy za niepotrzebne. Przyzwyczajeni do sprawiających natychmiastowy efekt zwięzłych komend, nie umiemy cieszyć się słowami modlitwy ponawianej każdego dnia. Staliśmy się niewolnikami informacji. A może niewolnikami pisma. Fenomen ten dostrzegła w swoim pamiętniku Karen Blixen, autorka Pożegnania z Afryką. "Czasy i moda zmieniły się - napisała w pierwszej połowie XX w. - w Europie zanikła sztuka słuchania opowieści. Mieszkańcy Afryki, nie umiejący czytać, nadal ją posiadają. Jeżeli ktoś zacznie mówić do nich w te słowa: - cali zamieniają się w słuch, ich wyobraźnia biegnie śladem nieznanych ludzi na równinie. Natomiast biali nie potrafią słuchać opowiadania, nawet jeżeli czują, że powinni".

Kto nie umie słuchać - nie usłyszy

Zbyt mało w nas miłości, byśmy mieli interesować się tym, co robi "dwóch ludzi na równinie". Zbyt mało wyobraźni, by szukać odpowiedzi na pytania wykraczające poza wąski krąg naszych błahych doświadczeń. Tymczasem nie otrzyma odpowiedzi ten, kto nie ma odwagi zadać właściwego pytania. Kto nie umie słuchać - nie usłyszy.

Dlatego właśnie powinniśmy dzisiaj ratować słowo. Zaczynając od zwykłego "dzień dobry", starajmy się wkładać serce we wszystko, co mówimy. I nie mówmy za wiele. Pośród wrzawy trudno myśleć. W ciszy człowiek jest przymuszony do zadumy i skupienia. Zgiełk rozdrabnia - cisza koncentruje. Słowo, by się narodzić, potrzebuje ciszy.

o. Krzysztof Jan Żywczyński OCD

 
poprzednia  1 2 3
 



Pełna wersja katolik.pl