logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
ks. Ryszard Kempiak SDB
Wola Ojca i zaufanie Jezusa
Zeszyty Formacji Duchowej


W odwiecznym planie wszechmogącego Boga istniała wola zbawienia człowieka, która najpełniej wyraziła się w dziele wcielenia Syna Bożego; tylko On – Baranek – okazał się godzien wypełnić odwieczny zamysł zbawienia. Stąd Bóg Ojciec ukazuje swojemu Synowi – jemu jako jedynemu zaufał Ojciec – wszystko, co sam czyni (por. J 5, 20), nie ma przed Nim żadnych tajemnic. 
 
Ojciec posyła Syna swego na świat z określoną misją. „Bóg posłał Syna swego Jednorodzonego” (1 J 4, 9); „Bóg zesłał Syna swego” (Ga 4, 4). Chrystus sam powiada o sobie: „...Mnie posłał Ojciec” (J 14, 24). Celem tego posłania jest zbawienie świata. „Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto wierzy w niego, nie umarł, ale miał życie wieczne” (J 3, 16).

Zaufanie Jezusa

 
Jak wypełniać wolę Boga Ojca? Co robić? Trzeba popatrzeć na Jezusa Chrystusa! Jak to było z wolą Ojca w Jego życiu? Zwróćmy uwagę na Jego postawę, słowa i czyny, które zawierają ciągle aktualne orędzie dla nas na temat woli Ojca. 
 
Całe życie Jezusa stanowi jedną wielką lekcję o Ojcu, który jest w niebie, jedno wielkie objawienie Ojca, który jedyny jest godny zaufania. Objawić Boga Ojca, objawić imię Ojca to Jego wielka apostolska pasja. 
 
Jezus został posłany przez Ojca po to, by wypełnić Boży plan zbawienia. Jezus świadomie i dobrowolnie przyjął Boży plan zbawienia. Jego postawę wobec woli Ojca wspaniale oddał autor Listu do Hebrajczyków, wkładając Jezusowi w usta słowa z Psalmu 40: „Oto idę, abym spełniał wolę Twoją” (Hbr 10, 9). To był program całego życia mesjańskiego, kapłańskiego i prorockiego. Program ten Jezus wypełnił treścią. To nie były tylko słowa, ale za tymi słowami stało całe Jego życie. To nie była pusta deklaracja, ale konkretny czyn.
 
Bardzo wymowne słowo na temat woli Ojca zostawił Jezus uczniom wszystkich czasów w Przypowieści o Samarytance. W kontekście tego spotkania i dialogu z Samarytanką, Jezus powiedział swoim uczniom: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło” (J 4, 34). Wola Ojca, pełnienie Jego woli, jest dla Jezusa pokarmem. Dwie ważne myśli kryją się w tym porównaniu. Po pierwsze: jak pokarm jest konieczny do tego, aby żyć, tak dla Jezusa konieczne jest pełnienie woli Ojca. Po drugie: żeby żyć i rozwijać się, trzeba pokarm przyjmować codziennie. Jezus zawsze, co dzień, pełnił wolę Ojca. Czynił to z wewnętrznej potrzeby, jest w nią zaangażowany do tego stopnia, że zapomina o potrzebnym pokarmie. Świadomość posłannictwa, posłuszeństwo względem woli Boga i gorliwość w wykonywaniu zleconej misji gwarantują jej całkowite i doskonałe wypełnienie. 
 
Znacząca jest scena spotkania Jezusa z uczniami Jana Chrzciciela: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” (Mt 11, 3). Chrystus odpowiada: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Mt 11, 4-5). Chrystus przemawia całą swoją postawą i czynami. Przez wypełnianie się w nich Bożych zapowiedzi, spełnianie się Bożej woli, stają się one dostatecznie wymowne dla słuchaczy.
 
Po chrzcie Jezus udał się na pustynię, aby przygotować się do swojej misji. Tam był kuszony przez szatana. Jezusa nic nie ominęło z tego, czego i my doświadczamy. Przeszedł On przez cały dramat posłuszeństwa. Jezus jako człowiek „doświadczany we wszystkim na nasze podobieństwo”, był także narażony na niewiarę w miłość Boga i wynikające z niej nieposłuszeństwo. To było realne niebezpieczeństwo. Jezus był straszliwie kuszony, aby zwątpić w miłość Ojca, aby odejść od Jego woli. Dwie z trzech pokus odnoszą się bezpośrednio do słuchania i pełnienia woli Bożej. Szatan odstąpił od niego aż do czasu. Wielu biblistów uważa, że szatan wrócił ze swoją pokusą w dramatycznym momencie samotnej modlitwy w Ogrójcu. Jej zasadniczą treścią była walka o wolę Ojca (Mk 14, 36). Getsemani było miejscem wielkiej walki Jezusa o to, aby przyjąć krzyż jako znak miłości Ojca. Jezusowi nic nie zostało oszczędzone. To, co przeżywał wymagało od Niego wiary przekraczającej wszystko, co jest w człowieku. Nikt przed Nim nie musiał aż tak wierzyć, wbrew wszystkiemu. Dlatego Jezus w modlitwie prosił Ojca o pomoc, by nie zwątpić w Jego miłość. Został wysłuchany, gdyż nie wszedł w zwątpienie, w niewiarę w miłość Ojca. Przylgnięcie Jezusa do Ojcowskiej woli nie było łatwe: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich”. Mocował się ze sobą aż do krwawego potu. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu była momentem wielkiej walki duchowej, w czasie której Jezus dochodzi do akceptacji woli Ojca, oznaczającej podjęcie cierpienia dla zbawienia ludzi: „Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” (Łk 22, 42). Jezus wyraził pragnienie naśladowania woli Ojca, Jego myślenia, chcenia, planu. Czyni to w niesprzyjających okolicznościach i sam staje się wzorem dla wierzących, ukazując determinację, z jaką należy naśladować Ojca.
 
Wola Ojca w życiu uczniów Jezusa
 
Zaufania Bogu i pełnienia Jego woli żąda Jezus od swoich uczniów, którzy stają się w ten sposób pośrednikami w prowadzeniu do wiary. Jak On został posłany przez Ojca, tak również u podstaw działalności uczniów Jezusa stoi posłannictwo otrzymane od Niego. Sukcesy pracy misyjnej zależą nie tylko od ich własnego zaangażowania, ale również od współpracy Boga Ojca, opieki Jezusa Chrystusa i wysiłków poprzedników, którzy nie doczekali owoców swej pracy.
 
W wymiarze indywidualnym chodzi o to, by wola Boża stała się pokarmem, wewnętrzną treścią życia człowieka, tj. mojego życia, i źródłem jego siły, tak jak pełnienie woli Ojca było źródłem siły Jezusa.
 
Pełnienie woli Ojca, realizacja Jego zbawczych planów, nie tylko były codziennym pokarmem Jezusa. W kazaniu na górze domaga się tego samego od innych: „Nie każdy, który Mi mówi: «Panie, Panie», wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie” (Mt 7, 21). Wagę przyjęcia „woli Boga” przez człowieka podkreśla fakt, że jest ona warunkiem rozstrzygającym o wejściu do królestwa niebieskiego (Mt 7, 21). Nadzwyczajne znaki, takie jak prorokowanie i egzorcyzmy (kontekst eklezjalny), a także użycie tytułu „Panie” (kontekst modlitwy), nie rozstrzygają o właściwej relacji do Boga. Trzeba pełnić wolę Ojca, objawioną w kazaniu na górze. Trzeba żyć Ewangelią. Kto słucha słów Jezusa i wypełnia je, jest nazwany człowiekiem mądrym i roztropnym, który zbudował dom na skale, a nie na piasku. 
 
 



Pełna wersja katolik.pl