logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
o. Bartłomiej J. Kucharski OCD
Otwórzymy się na Ducha Świętego
Wydawnictwo Esprit


Książka ojca Bartłomieja Kucharskiego, karmelity bosego, powstała jako owoc przygotowań do przyjęcia łaski wylania Ducha Świętego, praktykowanego jako seminarium odnowy życia chrześcijańskiego we wspólnotach charyzmatycznych...

 

Wydawca: Esprit
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-61989-98-1
Format: 130x200
Rodzaj okładki: Miękka

 
Kup tą książkę  
 
  

 
Droga Jezusa


 
Współczesny świat, z jego nowoczesnymi nurtami filozoficznymi czy teologicznymi, twierdzi niekiedy, że zbawienie można osiągnąć wielorakimi sposobami. Że nie jest istotne to, w co się wierzy, nie jest ważne, czy jest się wyznawcą buddyzmu czy też hinduizmu lub islamu, ale ważne jest, że się kroczy jakąś duchową drogą i ta droga prowadzić ma do zbawienia. Niektórzy twierdzą, że w zasadzie istnieje szereg dróg prowadzących do Pana Boga i wszystkie są równorzędne. Ale my tutaj chcemy z całą mocą, jednoznacznie wyznać i powiedzieć, że nie ma innej drogi nad drogę Jezusa Chrystusa, że jedynie On jest Zbawicielem człowieka i prowadzi nas do całej Prawdy. Nie ma innej drogi. 
 
Owszem, istnieją pewne ziarna prawdy w niektórych religiach, tego nie negujemy. Wierzymy nawet, że jeśli ktoś nie zna Jezusa Chrystusa, a praktykuje jakąś formę religii, ma szansę na zbawienie. Ale wszystko to nie wyklucza stwierdzenia, że nasz Pan, Jezus Chrystus, jest jedynym Zbawicielem i Panem, jest Królem, jest tym, który panuje nad nami. Tak jak szatan chciał zapanować nad ludzką naturą, tak teraz, dzięki zwycięstwu na krzyżu i dzięki zmartwychwstaniu, nad nami niepodzielnie panuje Jezus Chrystus. I z tego powodu się cieszymy i pragniemy kształtować swoje życie, opierając je właśnie o tę prawdę - o to, że Jezus jest naszym jedynym Zbawicielem. 
 
Przeczytajmy fragment z Listu do Filipian, który nam pokaże, jaką drogą szedł nasz Pan do zwycięstwa nad siłami zła, nad grzechem: 
 
On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie. Przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM, ku chwale Boga Ojca (Flp 2, 6-11).
 
Zauważcie, że drogą do zwycięstwa naszego Pana była droga uniżenia i pokory. Ten, który istniał w postaci Bożej, który był Bogiem, z miłości do nas stał się do nas podobny, stał się człowiekiem. Ktoś kiedyś w obrazowy sposób powiedział, że gdyby istniała taka możliwość, iż mrówka uważałaby nas za Boga, nas – ludzi, to my, chcąc zbawić mrówkę, powinniśmy stać się mrówką, zrezygnować z naszej ludzkiej natury i stać się kimś podobnym do mrówki. Wiem, że jest to bardzo niedoskonały obraz, nieoddający może w pełni tej prawdy, o której chcę powiedzieć, niemniej Chrystus, będąc Bogiem, ogołocił samego siebie, poniżył się, stając się człowiekiem. Zrezygnował ze swojej chwały, pozostawił swoją niepojętą potęgę. Chociaż, musimy pamiętać, stając się człowiekiem, pozostał jednocześnie Bogiem. Przyjął jednak naturę ludzką. I uczynił to z miłości do nas, uniżając samego siebie, i będąc całkowicie posłusznym aż do śmierci, i to śmierci haniebnej, swemu przeznaczeniu. Dzięki temu Bóg Go wywyższył, uczynił Go Panem nad całą historią, nad wszystkimi ludźmi. Syn Boży stał się kimś, komu wszystkie istoty niebieskie i ziemskie oddają cześć i chwałę, i uwielbienie.  

 



Pełna wersja katolik.pl