logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Józef Majewski
Media a religia – czwarte kuszenie Chrystusa?
Kwartalnik Homo Dei


W chwili kiedy piszę te słowa, wyszukiwarka Google’a znalazła 936 mln linków do hasła media – po angielsku i 2,63 mln – po polsku, do theology – 28,5 mln i do „teologia” – 1,84 mln. Tymczasem angielska fraza theology of media (plus media theology) ma tylko nieco ponad 23 tys. linków, podczas gdy polskie hasło „teologia mediów” – uwaga (!) – zaledwie 7 (słownie: siedem), a „teologia środków społecznego przekazu” (lub „społecznej komunikacji”) – 134 (sto trzydzieści cztery). Do myślenia daje fakt, że w Polsce tylko na jednym jedynym uniwersyteckim wydziale teologicznym istnieje ośrodek prowadzący pięcioletnie studia magisterskie w zakresie edukacji medialnej i dziennikar-stwa o profilu teologiczno-kulturowym: Instytut Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa na Wydziale Teologicznym UKSW, kierowany przez ks. profesora Antoniego Lewka. Na stronie internetowej tego instytutu nadzwyczaj szczerze opowiada się historię jego powstania. Mówi się o wielkich początkowych kłopotach i problemach w przekonaniu władz wydziałowych i uniwersyteckich o potrzebie utworzenia takiego ośrodka (sic!). Jeszcze w 1992 r. Rada Wydziału nie zgodziła się na powołanie do istnienia specjalności teologia środków społecznego przekazu, uznając, że studia dziennikarskie po prostu nie mieszczą się w programach kierunku teologia ani w ogóle na Wydziale Teologicznym.
 
Wydaje się, że i dzisiaj pogląd taki w Kościele nie jest odosobniony.
 
Teologia mediów dopiero raczkuje, i to nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jak jednak bez niej odpowiedzieć choćby na fundamentalne – jak widzieliśmy wcześniej – pytania o rolę słowa i obrazu w religii? O relację między słowem i obrazem? O znaczenie kultury słowa (mówionego i pisanego), kultury wizualnej i kultury audiowizualnej dla kształtu religii? O atrakcyjność w religii? O przeobrażenia religijności pod wpływem mediów?… A mówiąc konkretniej i przykładowo: czy można (należy?!) klękać przed telewizorem podczas transmisji Mszy? Czy do pomyślenia jest spowiedź przez telefon lub internet? [18]. Jaką wartość ma uczestnictwo we Mszy radiowej czy telewizyjnej? Co myśleć o reklamowaniu się religii? Czy tzw. Kościół elektroniczny to Kościół prawdziwy?…
 
Ks. A. Lewek w książce Podstawy edukacji medialnej pisał: Kościół musi umieć dostosować tradycyjną „religię słowa”, jak nazywa się chrystianizm i judaizm, do współczesnego „człowieka obrazu i wyobraźni” (homo videns bardziej niż homo audiens).
 
Pawłowa zasada fides ex auditu (Rz 10,17) domaga się dziś pewnego uzupełnienia zasadą fides ex visu. Ale jak to osiągnąć? Bez teologii mediów próżno myśleć o znalezieniu właściwej, integralnej odpowiedzi na to pytanie, podobnie jak w przypadku pytania o medialną edukację wiernych, zarówno duchownych, w tym biskupów, jak i świeckich. Coraz częściej – dzięki Bogu – postuluje się taką edukację, ale wciąż w parafiach, diecezjach, zborach, klasztorach, zakonach, wspólnotach religijnych, na katechezie jest jej jak na lekarstwo.
 
Zakończenie
 
Religia żyje w konkretnej kulturze, ale nie w ten sposób, że obie są od siebie niezależne czy przedzielone murem i tylko wtedy wchodzą w interakcję, gdy tego chcą. Religia ze swej istoty jest rzeczywistością kulturową, a ściślej in-kulturową, wcieloną w konkretną kulturę, kształtującą ją i przez nią kształtowaną. Religia jest częścią kultury, jednym z jej wielu współelementów, pozostających w złożonej i wielowymiarowej sieci dynamicznych oddziaływań i wzajemnego przenikania czy odpychania. Wśród tych elementów media audiowizualne odgrywają współcześnie chyba najważniejszą rolę. To one w głównej mierze decydują o kształcie naszej kultury.
 
Media audiowizualne dostarczają podstawowego języka wspólnego kulturowego doświadczenia poprzez słowo, obrazy i idee. […] Te media są również podstawowym językiem dla znaczenia (meaning), dzięki któremu „religia” jest doświadczana, rozumiana i zyskuje wagę (made meaningful) po stronie tych [żyjących] w tradycyjnych religijnych kontekstach – mówiła w 1998 r. badaczka relacji media – religia Lynn Schofield Clark do członków Katolickiego Teologicznego Towarzystwa Ameryki. Chcemy czy nie, język i dyskurs mediów audiowizualnych, w dominujący sposób kształtujący dziś dominującą kulturę masową, przenika do religii, współokreśla religijne doświadczenie.
 
Taki zdumiewająco nowy – i stale zmieniający się – kontekst kulturowy stał się i staje kontekstem życia i działalności religii. Jan Paweł II mówił o konieczności nowej ewangelizacji w świecie o kulturze niegdyś chrześcijańskiej. Dzisiaj jednak – jak sądzę – konieczna jest tu także nowa inkulturacja, re-inkulturacja – z zasadniczo pozytywnym spojrzeniem na kulturę, w fundamentalnym stopniu współtworzoną przez współczesne media. Gdyby media te z natury były przeciwstawne czy wrogie religii, jasne (i zatrważające) byłoby, że generowane przez nie wielkie procesy kulturowe, którym podlega także religia, są tylko i wyłącznie zagrożeniem dla niej. Media te należałoby uznać za „czwarte kuszenie Chrystusa” i robić wszystko, by minimalizować ich destrukcyjny wpływ na religię. Zamiast „nowej inkulturacji” bylibyśmy skazani na obronę starej inkulturacji, tj. starej wersji religii, tej sprzed epoki mediów audiowizualnych (chyba jednak bez większych szans na przekonujące dotarcie z jej przesłaniem do większości ludzi, przynajmniej w świecie Zachodu). Taka postawa jednak grzeszyłaby – jak sądzę – brakiem realizmu, na co religia nie może sobie pozwolić. Bo w końcu i – właśnie – realnie patrząc, współcześnie kulturowy kontekst dla religii w decydującym stopniu tworzą media.
 
Bardziej lub mniej bezpośrednio albo tylko pośrednio, ale jakże realnie, język i dyskurs mediów i kultura, jaką one kształtują, dotyka i wciąga w siebie praktycznie wszystkich ludzi religii i instytucje religijne, nie wyłączając przedstawicieli stanowiska „media przeciwko religii” i tych, którzy nie korzystają z telewizora, komputera, internetu czy telefonu komórkowego. Warto przywołać tu ostrzeżenie sformułowane przez A. Dullesa już w 1971 r.: Kościół nie może zamknąć się w kulturowym getcie w czasach, kiedy ludzkość jako całość wchodzi w wiek elektroniczny.
 
Niemniej jednak – podkreślmy raz jeszcze – media nie są z natury przeciwstawne religii. Mogą jej zagrażać i de facto często zagrażają, ale tak być nie musi. Nie trzeba ich widzieć jako „czwartego kuszenia Chrystusa”, ale należy [je] uważać za „dary Boże” – jak napisał Jan Paweł II w 1991 r. Nowa inkulturacja – poprzez media – jest dziś dla religii wielkim wyzwaniem i zadaniem.
  
Józef Majewski      
 
poprzednia  1 2 3 4 5 6
 



Pełna wersja katolik.pl