logo
Czwartek, 09 maja 2024 r.
imieniny:
Grzegorza, Karoliny, Karola, Pachomiusza – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Kochać więcej - piesza pielgrzymka Opolska


„Kochać więcej” uczyli się w drodze pątnicy 47. Pieszej Pielgrzymki Opolskiej. Z obolałymi nogami, ale rozśpiewanym sercem dotarło na Jasną Górę ok. 1,5 tys. osób. Modlili się o zdrowie dla swojego Biskupa, o pokój, powołania kapłańskie, zakonne, do sakramentalnego małżeństwa, za młodych i rodziny. Szli pątnicy też m.in. z Ukrainy, Białorusi i Niemiec.

 

W drodze rozważali o wymiarze Boskim i ludzkim Kościoła, także ucząc się od Ojców Kościoła. Było też o synodalności. – Pielgrzymka jest pięknym doświadczeniem Kościoła. Udział w niej to swoiste przeżycie duchowej odnowy, która dokonuje się we wspólnocie – podkreślali pątnicy.


- Gdy idziemy na pielgrzymkę w grupie, razem to doświadczamy czegoś cudownego, bliskości Boga i ludzi Kościoła z nami wszystkimi – mówi Michał. Pątnik dzielił się również radością z powodu wielkiej życzliwości ludzi okazywanej pielgrzymom i życzył każdemu takiego doświadczenia.


Urszula i Manfred Szmolke od 40 lat mieszkają w Niemczech. Dla nich doświadczenie Kościoła w Polsce było doświadczeniem wspólnoty żyjącej, radosnej, twórczej.

 

Mirosław Leśniewski pielgrzymował po raz 24. Teraz w grupie z „trzecią pomarczową” i „trzynastką srebrną” – Nie chciałbym tu prawić banałów o „ładowaniu baterii”, ale rzeczywiście dobrze jest sobie zrobić tydzień detoksu od świata i pobyć w tym lepszym świecie, do którego wszyscy zmierzamy. Czuje się tu naprawdę Bożego ducha. Tego nie da się opowiedzieć, to trzeba samemu przeżyć – opowiadał pątnik. Wyszli spod Opola, więc pielgrzymowali o jeden dzień dłużej niż tzw. strumień opolski. Całą drogę nieśli 4-kilogramową kopię obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, która trafi do leśnej kapliczki, związanej historycznie z czasami husyckimi. – Pierwotnie ta prywatna inicjatywa stała się skarbem całej grupy – mówił o obrazie pątnik. – Było to doświadczenie wszystkich, całej grupy, która powierzyła Maryi swoje zranienia, trudy, problemy życiowe, przeszłość, czasami bardzo trudną i pogmatwaną. Postanowiliśmy, że symbolicznie w tej kopii obrazu, wszystko co trudne, nieuleczalne, co tylko Maryja potrafi uleczyć, przyniesiemy na jasną Górę z wielką wiarą, że stanie się cud. Wszyscy w to wierzymy, a cuda się zdarzają, Pan Bóg ma wielkie poczucie humoru i lubi zaskakiwać człowieka – przekonywał pielgrzym.


Urszula Ploszczyk od 20 lat mieszka w Niemczech, z pielgrzymką opolska przyszła po raz siódmy. Podkreśla, że modlitwa na pielgrzymce ma wielka moc. Pątniczka wyraziła szczery podziw dla ludzi, którzy niosą trudy, intencje swoje i rodzinne. Jako przykład wskazała na ponad siedemdziesięcioletnią kobietę, która uważa, że tylko poprzez pielgrzymkę jest w stanie wyprosić te łaski, które żadną inną modlitwą nie wyprosi. Wśród ważnych i swoich intencji wymieniła te za dzieci i młodzież, by nie utraciły wiary w Boga.


Opolska pielgrzymka odbyła się w szczególnym czasie ze względu na chorobę bp. Andrzeja Czai, który przebywa w szpitalu. Pątnicy pamiętali o swoim Pasterzu w modlitwie podczas Eucharystii i na różańcu.


- Cieszy obecność młodzieży, dzieci, młodych małżeństw, więc to taka „dobra opcja na przyszłość” – powiedział ks. Daniel Leśniak, główny przewodnik opolskiej pielgrzymki.

 

Mszy św. na zakończenie pielgrzymki przewodniczył opolski biskup pomocniczy Rudolf Pierskała. W homilii wskazał, że aby Kościół stał się naszym domem, a nie „biurem usług sakramentalnych”, potrzeba, „by wśród nas przebywała miłość wzajemna i dobrość, bo wtedy znajdziemy Boga żywego”. Zachęcał do obudzenia w sobie ducha misyjnego: „mówcie do swoich dzieci , rodziców, współpracowników, bliskich, sąsiadów, aby gromadzić się na niedzielnej Eucharystii, aby tworzyć żywy Kościół”. – To od nas zależy wzrost i rozwój żywego Kościoła - podkreślał bp Pierskała.

 

www.jasnagora.com