logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Deal Hudson
Kiedy wstąpisz do Hare Kriszna?
Fronda


Jeśli chodzi o mnie, to wstąpiłem do jednego z najlepszych protestanckich seminariów, Princeton Theological Seminary. Tam po raz pierwszy zainteresowałem się wiarą katolicką. Potem uzyskałem doktorat na renomowanym uniwersytecie metodystycznym, studiując razem z różnymi protestanckimi teologami. Zawsze byłem zatem dobrze zakorzeniony wśród protestanckich wspólnot i znanych protestanckich teologów.
 
Kiedy dowiedzieli się oni, że przechodzę na katolicyzm, byli bardzo zawiedzeni, pytali: „Czy to moja wina? Czy to ja ci zrobiłem?". Odpowiadałem: „Nie, to nie wy, to św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu, św. Damian, wyście tego nie zrobili".
 
Opowiem Panu pewną historię. Kiedy w maju 1981 r. na Placu Świętego Piotra postrzelono Ojca Świętego, wykładałem jeszcze na baptystycznym uniwersytecie. Podszedł do mnie jeden z moich kolegów z wydziału i zapytał czy wiem, że Jan Paweł II został ciężko ranny. Odpowiedziałem, że nie. Widząc moje przygnębienie, zapytał: „Czegóż chcesz? To przecież tylko papież". Myślę, że to był ten moment, kiedy powiedziałem sobie, że już dłużej nie będę zwlekał z przyjęciem katolicyzmu. Czekałem osiem czy dziewięć lat, by zostać katolikiem, ale wtedy zdecydowałem, że nie będę już dłużej zwlekał, po czym w ciągu kilku miesięcy stałem się katolikiem.
 
Z czego wynika to głębokie antykatolickie uprzedzenie wśród niektórych wspólnot protestanckich?
 
Myślę, że z powodu niewiedzy, czystej niewiedzy.
 
A ta niewiedza, skąd wynika?
 
Zaczyna się to od niewłaściwego rozumienia takich kwestii, jak rola Maryi, rola kapłana, znaczenie spowiedzi, czyli od tych wszystkich rzeczy, które zostały skarykaturyzowane w amerykańskiej kulturze, szczególnie w grupach protestanckich. Mam na myśli twierdzenia, jakoby katolicy traktowali Maryję jak Boga, albo nie mogli się modlić bezpośrednio do Boga, tylko zwracali się do Niego jedynie za pośrednictwem kapłana. Z jednej strony jest to karykatura źle pojmowanego legalizmu, sądzę jednak, że nastawienie takie wywodzi się z amerykańskiej dyspozycji przeciwnej Europie, przeciwnej hierarchii, autorytetowi absolutnemu.
 
Mnie zaś pociąga właśnie fakt, że Kościół jest hierarchiczny, że ma absolutny autorytet. Myślę, że jest to dokładne przeciwieństwo liberalizmu. Kościół nie może pozostać Kościołem pozbawiony swojej głowy. W większości protestanckich ugrupowań Kościół został zmieniony w demokratyczne grupy społeczne. Wszystko jest głosowane, wszystko zależy od większości — a w ten sposób oczywiście nie można zachować świętego depozytu Prawdy.
 
Wielu katolików amerykańskich przyjmuje jednak dziś jako swoje pewne koncepty protestanckie, sprzeczne z katolickim nauczaniem.
 
Spośród 60 milionów katolików amerykańskich połowa to osoby aktywne i świadome religijnie, druga połowa zaś to ludzie, którzy nie odebrali katolickiej edukacji. Wielu z nich podziela dysydenckie lub błędne opinie o sakramentach, o kapłaństwie, roli kobiet w Kościele, moralności seksualnej itd. Tę grupę katolików można przekonać do czegokolwiek, ponieważ nie mają oni żadnego fundamentu, w oparciu o który mogliby osądzić to, co się do nich mówi. To bardzo proste - jeśli powierzy mi Pan jakieś trzydzieści osób, da wolny pokój i godzinę czasu, to zmienię ich poglądy na zupełnie przeciwne. A to dlatego, że nie mają oni żadnego fundamentu. Rzecz w tym, żeby dotrzeć do nich przed innymi. Do wielu z nich jako pierwsi dotarli jednak dysydenci katoliccy z małych, ale aktywnych i nagłaśnianych przez media grup, takich jak np. Call to Action z Milwaukee.
 
 
 



Pełna wersja katolik.pl