logo
Wtorek, 07 maja 2024 r.
imieniny:
Augusta, Gizeli, Ludomiry, Róży – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
s. M. Urszula Kłusek SAC
Tak grzeczny, że aż grzeszny?
Sygnały Troski


Grzeczność usłużną

Tak, ona jest szczególnie przydatna teraz, zwłaszcza w pracy. Wiadomo, o dobrą pracę trudno, więc lepiej się nie narażać! A jeśli jeszcze praca dobrze płatna, a przy tym nie trzeba się nadto napracować, to naprawdę warto być grzecznym! A że w środku człowieka coś ponosi, jak widzi kłamstwa, machlojki i udawanie – trudno! Trzeba to w sobie stłamsić i co się myśli, to zachować samemu dla siebie. Tak będzie lepiej, to znaczy spokojniej! I finansowo się też opłaci!

Grzeczność tolerancyjną

O tak! Ta jest szczególnie ważna! Bo jak się nie jest tolerancyjnym, to jest się naprawdę bardzo niegrzecznym i niedobrym! Przecież trzeba być ludzkim i nie zabraniać ludziom tego, co ludzkie (nawet jeśli ich zachowania są już nieludzkie!). Przecież każdy ma prawo być innym, ma prawo mieć inne skłonności, poglądy, wychowanie i potrzeby. I stajemy się tak bardzo grzeczni i ludzcy, że jest nie potrafimy grzechu nazwać grzechem, wynaturzenia wynaturzeniem, a kłamstwa kłamstwem i dzieje się z nami tak, jak Chesterton pisał o jednym ze współczesnych mu myślicieli: "Jest on przeciwnikiem rodzaju ludzkiego, właśnie dlatego, że stara się być tak bardzo ludzki".

Grzeczność interesowną

To bardzo ciekawa odmiana grzeczności. Niektórzy są jej mistrzami. Jeśli widzą w tym swój interes – może powiedzmy delikatniej: osobiste dobro - potrafią być naprawdę bardzo grzeczni, mili, usłużni, można na nich liczyć, powierzyć im swoje problemy, doświadczyć ich wsparcia. Jak mówi stare powiedzenie: "Taki dobry, że do rany przyłóż!". Niech jednak zmienią się okoliczności i "osobiste dobro" stanie się zależne od kogoś innego, ów "grzeczny przyjaciel" natychmiast przestaje być przyjacielem i lepiej nic do z jego pomocy i usług do rany nie przykładać, bo źle się to skończy! 

I wyszło nam na to, że nie każdy grzeczny jest grzecznym. I grzeczność może być – a nawet często bywa – grzechem. Trzeba więc swoją grzeczność przepytać o to jakie są jej motywy i intencje. Dokąd zmierza i o czyje rzeczywiste dobro zabiega. I czy ciągle jeszcze stara się mieć w sobie coś z naśladowania Boga, bo jeśli jest tylko ludzka, to trzeba zapytać siebie, czy i o mnie nie mówi prawdy cytowane już dziś stwierdzenie Chestertona: "Jest on przeciwnikiem rodzaju ludzkiego, właśnie dlatego, że stara się być tak bardzo ludzki". Oby nigdy nas to nie dotyczyło! 

s. M. Urszula Kłusek SAC 
 
 



Pełna wersja katolik.pl