logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Ks. Rafał Masarczyk SDS
Małpia miłość
Magazyn Salwator


 O ofiarności mówi się różnie. Jedni widzą w niej ważny element współżycia ludzi. Inni oceniają ofiarność jako naiwność i słabość. Niewątpliwie ofiarność potrzebna jest do dobrego funkcjonowania społeczności. Gdy wszyscy będą dbali tylko o swoje egoistyczne cele, to dana społeczność będzie wyglądała jak wielkie pole walki, na którym każdy zmaga się z każdym. Jeżeli w takiej społeczności zaistnieje pokój, to tylko jako chwilowe zawieszenie broni. Natomiast postawa ofiarności buduje właściwe relacje międzyludzkie.
 
Ofiarność ma różne oblicza. Nie zawsze coś ofiarując, musimy tracić. Cyceron podał przykład takiej ofiarności, gdy użyczamy innym światła naszej lampy, to wcale na tym nie tracimy. Gdyż jej światło starcza także dla nas, a poza tym wcale nie ma go mniej. Wydaje się więc, że wiele aktów ofiarności wcale nie przynosi nam strat. Dzieląc się naszymi myślami, czy doświadczeniem, wcale nam go nie ubywa. Otaczając innych życzliwością, wcale nic nie tracimy.
 
Bywają jednak akty ofiarności, w których ubywa nieco z tego co nasze. Ofiarując innym nasz czas, mniej go mamy dla siebie. Dając pieniądze, mniej mamy dla siebie. Podejmując jakąś pracę dla innych, mniej mamy siły, by zrealizować własne cele. Mimo to jest to dla nas korzystne, gdyż taka postawa zmienia nas. Nasze czyny pozostawiają ślady w naszym wnętrzu. Stajemy się innymi ludźmi, a przez to świat staje się lepszy. Jednak nie każda ofiarność do tego prowadzi. Cyceron uważał, że nie należy pomagać ludziom w tym w czym mogą sobie poradzić sami. Stwierdzenie to wydaje się słuszne, gdy przez niewłaściwą ofiarność możemy psuć otoczenie. Wspierając lenistwo lub cwaniactwo innych.
 
Gdy rodzice zaspokajają każdą zachciankę dzieci, wtedy wychowują egoistów. Samolubstwo ich dzieci prędzej czy później obraca się przeciwko nim. Nie mówiąc już o tym, że bardzo trudno żyje się z ludźmi, którzy uważają, że wszystko się im należy. Jednocześnie nie zauważają, że należałoby coś dać od siebie. Swoje postępowanie rodzice usprawiedliwiają miłością, ale czy to jest miłość. Można by to najwyżej nazwać małpią miłością, czyli naśladowaniem miłości. Ofiarność musi być roztropna.
 
Postawą przeciwną ofiarności jest egoizm, ludzie nie chcą złożyć nawet takiej ofiary, która nie powoduje jakiegoś ubytku. Często tłumaczą się tym, że nie chcą być wykorzystywani, że nie są naiwniakami, że każdy ma prawo troszczyć się o swoje dobro.
 
Tego typu nastawienie rodzi pytanie, czy człowiek ofiarny w ogóle nie powinien dbać o swoje dobro, wszystko ofiarując innym. Myślę, że nie. M. Ossowska rozważając problem altruizmu i egoizmu, stawia podobne pytanie i daje ciekawą odpowiedź. Według niej właściwa dobroć leży gdzieś pośrodku między niewłaściwym altruizmem a egoizmem. Sztuka życia polega na znalezieniu takiego środka. Takie rozwiązanie można też zastosować w stosunku do ofiarności. Roztropna ofiarność leży pośrodku między egoizmem a niewłaściwą ofiarnością, która jest naiwnością lub małpią miłością.
 
Czy można zarzucić takiemu myśleniu, że jest niechrześcijańskie? Chrystus sam siebie ofiarował za nas na drzewie krzyża. Tak więc chrześcijanin winien ofiarować siebie innym. To prawda, że Chrystus umarł za nasze grzechy. Msza św. jest przecież pamiątką i uobecnieniem tego wydarzenia. Nie można jednak naiwną ofiarność porównywać do ofiary na krzyżu. Nie można wykorzystywać wierzących, powołując się na obowiązek bycia ofiarnym.
 
Msza św. swoją strukturą wskazuje bowiem na połączenie ofiary Jezusa z wymaganiami, jakie stawia swoim uczniom. Kulminacyjny punkt Mszy św., którym jest przeistoczenie: Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy: To jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane. Jest to moment uświadamiający nam istotę ofiary Jezusa. Jednak jest on poprzedzony innymi elementami, które są także ważne, bo przygotowują nas do tej chwili. Popatrzmy chociaż na akt pokutny, który jest wezwaniem do nawrócenia i do uznania swoich grzechów. Liturgia Słowa też jest wezwaniem skierowanym do człowieka. W czasie Mszy św. nie tylko dostajemy dar od Boga, ale także spotykamy się z Jego wymaganiami.
 
Ofiarność chrześcijanina powinna być podobna do ofiary Mszy św., nie może psuć otoczenia, ani nie może być powodem do oszukiwania i naciągania nas wierzących w imię tego, że powinniśmy być ofiarni.
 
ks. Rafał Masarczyk SDS
 
 



Pełna wersja katolik.pl