logo
Środa, 01 maja 2024 r.
imieniny:
Józefa, Lubomira, Ramony – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Sławomir Rusin, Marcin Jakubionek
Każdy naród ma takiego diabła na jakiego zasłużył
List


Diabeł wmówił nam na swój temat bardzo podobną myśl: „Po co będziesz zastanawiał się nad jakimś Złym. Zostaw to wszystko i pójdź na spacer". I poszliśmy…
 
Dlaczego diabeł tak bardzo chce być niewidzialny?
 
Jak mówili średniowieczni mistrzowie: „diabeł jest małpą Boga”. Oczywiście nie chodzi tu o obrażanie biednej małpki, która choć czasami złośliwa, w gruncie rzeczy jest poczciwym zwierzątkiem. Diabeł małpuje, czyli próbuje nieudolnie naśladować Boga. Zło musi udawać dobro, żeby mogło nas skusić. Człowiek nigdy nie wybierze zła, jeśli nie będzie ono przybrane w pozory dobra. Ewa zapragnęła zerwać owoc z Drzewa Poznania, ponieważ diabeł wmówił jej, że dzięki temu osiągnie jakieś dobro. Zło samo w sobie jest bezsilne, jest pustką, ale żeby mnie wciągnąć, musi na istotę swej nicości nałożyć atrakcyjną maskę. Nie złamię przecież moich ślubów czystości z brzydką kobietą.
 
Zło to pustka?
 
Tak. Zło jest brakiem dobra.
 
Jak pustka może coś zrobić?
 
W kosmologii taką pustkę określa się mianem czarnych dziur. To kosmiczne „nic” wciąga wszystko, co znajdzie się w jego pobliżu. Nieważne, czy to będą małe planety, czy olbrzymie gwiazdy, jeśli zanadto się zbliżą, „myk" i nie ma po nich śladu. Diabeł jest taką czarną dziurą, która unicestwia wszystko, co znajdzie się w zasięgu jej oddziaływania.
 
A jeśli to nie my pchamy się w objęcia „czarnej dziury", ale to ona natrętnie za nami chodzi?
 
Można cisnąć weń kałamarzem, jak to uczynił Marcin Luter. Sposób okazał się skuteczny, natrętny diabeł zniknął. Jeszcze dziś w weimarskim zamku można oglądać atramentową plamę po słynnym rzucie.
 
Diabeł boi się kałamarzy?
 
Raczej poczucia humoru.
 
Dlaczego miałby się bać poczucia humoru?
 
Bo ma je Bóg, czego dowodem jest chociażby to, że posadził nas na tych krzesłach, abyśmy z poświęceniem godnym lepszej sprawy rozprawiali o Złym. Zwróćcie uwagę, że zło zawsze jest ponure. Nie ma w nim żadnej radości, żadnego poczucia humoru; jest szyderstwo, ale to już coś zupełnie innego. Szyderstwo jest diabelską namiastką humoru. Namiastka to jedyna rzecz, jaką diabeł może nam zaoferować. Podsuwa nam seks jako namiastkę miłości, alkohol jako namiastkę szczęścia. Wszelkie namiastki ukazują realny sposób istnienia rzeczonego dżentelmena.
 
Namiastka, czyli droga na skróty...
 
Kiedy idę na skróty, mimo wszystko gdzieś dochodzę. Korzystanie z substytutów jest drogą donikąd. Kiedy nią pójdziesz, nie osiągniesz ani upragnionego szczęścia, ani miłości. Obudzisz się któregoś dnia, jak to mówią, „z ręką w nocniku".
 
Skoro diabeł jest tak przebiegły, jak mamy się przed nim obronić?
 
Trzeba być uważnym na różne natchnienia i myśli, które diabeł nam podsuwa. A kiedy zmagamy się z własną słabością, dręczą nas mroczne pokusy, trzeba również pozwolić, aby przemówiła jasna strona. Pamiętajmy, że każdy z nas – będę tu naiwny i „przedoświeceniowy" – ma swojego Anioła Stróża. Anioł też jest inteligentny, niebiańsko inteligentny. To on jest przeciwnikiem diabła, nie Bóg. Bóg nie zajmuje się diabłem, bo raz już odniósł nad nim zwycięstwo. Teraz, jak sądzę, ma ważniejsze sprawy na głowie niż jakiś tam diabeł. Walkę ze Złym pozostawił aniołom, a te potrafią stawić mu czoła. W chrześcijaństwie istnieje bardzo wiele pięknych opowieści o tym, jak Archanioł Michał pokonał szatana. Na wielu obrazach możemy również podziwiać, jak stoi nad pokonanym diabłem i okłada go piką po pupie.
 
Czy my również powinniśmy walczyć ze Złym?
 
Wśród świętych byli mężowie, którzy mieli odwagę stanąć z nim oko w oko – chociażby Ojcowie Pustyni. Opuszczali miasta i szli na pustynię. To była awangarda, która broniła mieszkańców Aleksandrii przed atakami diabła.
 
Daleko nam jednak do świętości Starców. Dla nas bardziej odpowiednia jest inna droga. Zamiast występować wprost przeciwko diabłom, czyńmy dobro. Nie myślmy wyłącznie o tym, jak uniknąć zła lub uchronić się przed grzechem. Zaufałbym w tym względzie św. Tomaszowi, który nie ustawiał etyki katolickiej w porządku grzechów – umieszczał ją w porządku cnót. Mówił, co czynić: masz być roztropny, sprawiedliwy itd. Dopiero potem pokazywał niedostatek tych wysiłków. Ten niedostatek to między innymi zło – zło jest niedostatkiem dobra, które powinienem uczynić. Nasza walka ze Złym polega na odbieraniu mu racji istnienia. Tam gdzie jest dobro, zła i Złego nie ma.
 
Rozmawiali Marcin Jakubionek i Sławomir Rusin
List, 2/2007  
 
poprzednia  1 2 3
 



Pełna wersja katolik.pl