logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyœlij kartkę


 On tak dobrze udaje czy ludzie się zmieniają?
Autor: Anka (25 l.) (---.dip0.t-ipconnect.de)
Data:   2024-03-13 10:05

Witam. Rozstałam się ze swoim chłopakiem (w zasadzie narzeczonym) 2 lata temu, zakończyliśmy 5 letni związek. Pod koniec związku było ciężko, kłóciliśmy się o jakieś głupoty, reagowaliśmy w sposób impulsywny zamiast porozmawiać itd. Wtedy podjęłam decyzje o rozstaniu mimo ze było to dla mnie ciężkie. W tym wszystkim dawała mi się we znaki moja matka - mówiła ze jeśli kiedykolwiek do siebie wrócimy to ona się ode mnie odetnie. Albo ona albo on. Mama twierdziła ze to zły człowiek, z „szatańskiej” rodziny mimo ze chłopak przy mnie nauczył się chodzic do kościoła czy modlić :) ( ma sakramenty natomiast u niego w domu rodzice do kościoła nie chodzą). Odezwał się ostatnio do mnie, nawet się spotkaliśmy. Widze ze się zmienił - ma dwie prace, remont mieszkania. Widze to nawet po jego rozmowie - rozmawia ze mną inaczej niż kiedyś i tez ma inne podejście do różnych tematów. Okazało się ze po rozstaniu ze mną chodził do psychologa zeby ogarnąć swoje emocje oraz przeanalizować co mógłby zmienić w sobie, popracować nad sobą. Powiem wam ze mi zaimponował :) mam wrażenie ze rozmawiam z zupełnie inna osoba. On mnie dalej kocha. Póki co spotkamy się, jest miło. Natomiast mamie nic nie mówię. I teraz tak: czy on tak dobrze udaje ze się zmienił i po prostu jest dobrym aktorem czy faktycznie ludzie się zmieniają? Według mnie zmiana na plus. No i kwestia mamy - jeśli by się okazało ze wszystko jest super, układa nam się to prędzej czy później musiałabym jej o tym powiedzieć. Jestem ciekawa reakcji - może argumenty ze człowiek przez 2 lata może się zmienić (tak jak i ja się zmieniłam) do niej przemówią? Chociaż na tyle co znam moja matkę to mogę sie spodziewać tego ze nie chce mieć ze mną nic wspólnego. To mi właśnie nie daje spokoju - mam 25 lat jestem dorosła kobieta, chce podejmować własne decyzje, miłej jest jeśli ona byłaby w stanie to zaakceptowac ale widze ze z tym jest problem.

 Re: On tak dobrze udaje czy ludzie się zmieniają?
Autor: Akittm (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2024-03-27 22:13

Nie da się powiedzieć nic o tym czy Twój chłopak się zmienił, ponieważ nie przedstawiłaś żadnych konkretów, poza "rozmawia ze mną inaczej niż kiedyś" i kwestiami organizacyjnymi w jego życiu. Nie wiemy, co było do zmiany w nim, ale to chyba niezbyt dobry znak, że potrzebowałabyś, żeby się zmienił, żeby z nim być. Na jakiej zasadzie mamy stwierdzić czy ktoś jest szczery, jeśli ani nie mamy z nim kontaktu, ani nie opisałaś co mogłoby być przedmiotem oceny? Dodatkowo: my mając styczność z nim moglibyśmy ocenić go inaczej niż Ty. Nie wiemy dlaczego Twoja mama nazywa go złym człowiekiem, ale mniejsza o to, bo jej postawa, jest postawą małej dziewczynki (ten szantaż). Także jej zachowaniem się nie przejmuj, ale warto wiedzieć, co o nim mówi (manipulant często rozpoznaje podobnego sobie) Coś Ci w nim nie odpowiadało, zastanów się nad tym, bo wygląda na to, że snujesz fantazje. Lepiej obserwować i przemyśliwać. I wydaje mi się, że jeśli się kończy pięcioletnią relację, to nie bez powodu.

 Re: On tak dobrze udaje czy ludzie się zmieniają?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2024-03-28 13:42

Nie będę się wypowiadac nt. eksnarzeczonego, za mało danych.
Niezależnie jednak, czy i z jakim mężczyzną będziesz się spotykać, trzeba moim zdaniem uniezależnić się od mamy, która Cię rozgrywa wg własnego widzimisię. Problemem najgłębszym nie jest najprawdopodobniej to, że mama czegoś nie akceptuje (jej trudne prawo, choć dla Ciebie niemiłe, przyjemniejsza byłaby akceptacja), ale to, że Ty, jak piszesz - dorosła kobieta - w swoim myśleniu jesteś zależna od tego, co ona myśli i mówi.

 Re: On tak dobrze udaje czy ludzie się zmieniają?
Autor: Anka (---.205.211.133.nat.ftth.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2024-03-28 14:23

Hanna - mam świadomość ze najlepiej jest się od niej w swoim myśleniu uniezależnić, natomiast to jest bardzo ciężka decyzja, wybierać miedzy dwoma osobami które się kocha. Ja wiem ze moja matka jest zdolna do zerwania kontaktu ze mną. Wiem tez ze te czasami trudne decyzje muszę podejmować ja, nie ona. Mysle ze mam poczucie ze jest moja matka i powinnam zgadzać się z jej zdaniem - od zawsze mi to powtarza. Dla niej sprzeciw oznacza brak szacunku. A brak szacunku dla rodziców według niej? Kończy się piekłem.
Co do byłego związku - było burzliwie. Pod koniec związku widać było ze coś mu nie pasuje natomiast nigdy nie powiedział wprost o co chodzi - z tego wynikały później w moim kierunku przykre słowa, tez przekleństwa. Twierdzi ze ten problem przegadał z psychologiem, ma świadomość gdzie popełnił błąd. Kłóciliśmy się tez, często o głupoty. Pojawiały się tez kłamstwa. Ale tak jak mówię, nie ciągnęło się to przez cały związek a w ostatnich 2-3 miesiącach. Również przyznaje ze nie jestem swieta. Mam wybuchowy charakter i szybko się denerwuje.
Z tych dobrych rzeczy, jak miałabym patrzeć obiektywnie. Chłopak zaradny, nigdy mi niczego nie żałował, planował i planuje ze mną przyszłość. Mozemy o wszystkim rozmawiać, bez żadnego owijania w bawełnę.

 Re: On tak dobrze udaje czy ludzie się zmieniają?
Autor: Estera (---.147.76.254.mobile.internet.t-mobile.pl)
Data:   2024-03-28 15:21

To, co robi i ewentualnie może zrobić matka wobec Ciebie, to przemoc psychiczna. Dorosła osoba ma żyć własnym życiem, nie życiem mamusi. Obrażanie kogoś, obrażanie się, awantury z powodu Twego rzekomego nieposłuszeństwa, wymagania bezwzględnego podporządkowania, groźba zerwania kontaktu to manipulacja. Widzę, że jesteś uzależniona od niej i jej humorków i destrukcyjnych poglądów i działań. Potrzebna Ci terapia, szczególnie pod kątem syndromu DDD.

 Re: On tak dobrze udaje czy ludzie się zmieniają?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2024-03-28 21:50

"Mysle ze mam poczucie ze jest moja matka i powinnam zgadzać się z jej zdaniem - od zawsze mi to powtarza. Dla niej sprzeciw oznacza brak szacunku. A brak szacunku dla rodziców według niej? Kończy się piekłem."

Tak, to jest Twoja matka.
Nie, nie musisz i nie powinnaś przyjąć zasady, że trzeba zawsze zgadzać się z jej zdaniem. Ale takie masz poczucie i ono Cię też krzywdzi.
"Dla niej sprzeciw oznacza brak szacunku" - tak, tak myśli mama. Ale dlaczego Ty się temu podporzadkowujesz? To absurdalne.
"A brak szacunku dla rodziców według niej? Kończy się piekłem" - tak myśli mama, a Ty to powielasz, tkwisz w tym. Ten wzorzec: "niewolniczy posłuch albo pieklo" ma na Ciebie duży, zły wpływ. Niech sobie mama myśli, co uważa - nie masz na to raczej wpływu. Jest wolna.

Masz natomiast wpływ na to, czy jako dorosła osoba (metrykalnie tak, ale czy psychicznie też? to do przemyślenia) będziesz umiała się naprawdę usamodzielnić, czy też nie.
I do przemyślenia jest, czy niesamodzielna osoba, manipulowana przez rodzinę (naciskana pod karą piekła zresztą), dojrzała już do tego, by być żoną.
.Mam wątpliwość.
Jak na razie w Twoich związkach głos decydujący ma trzecia osoba.

 Re: On tak dobrze udaje czy ludzie się zmieniają?
Autor: Anka (---.205.211.133.nat.ftth.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2024-03-29 15:22

Teraz zdałam sobie sprawę że muszę coś z tym zrobić. Ja z tym chłopakiem się spotykam, natomiast nie mówiłam o tym rodzicom, po prostu się boje. Okłamuje ich i jest mi z tym źle, bo muszę się „ukrywać”. Jak np zapytają jakie tam plany na wieczór to im mówię ze spotykam się z koleżanka, mimo ze wychodzę z tym chłopakiem. Ciągły stres jak z nim jestem czy nie zadzwoni się zapytac jak tam dzien mija a ja akurat będę przy nim/ z nim. Mówić jej czy się póki co wstrzymać?
Słuchajcie, naprawdę bym chciała zeby go zaakceptowali, a nie robili mi wyrzutów dotyczących moich „złych” decyzji.

 Re: On tak dobrze udaje czy ludzie się zmieniają?
Autor: A (---.centertel.pl)
Data:   2024-03-30 10:26

Anno,

Jesteś stłamszona przez jej (twojej Mamy) olbrzymi wpływ nie akceptujący słowa sprzeciwu. To nie Twoja mama będzie przysięgała przed ołtarzem, więc nie ona decyduje za kogo wyjdziesz za mąż. Powinnaś bardzo dużo popracować nad swoją asertywnością i uniezależnieniem się od niej (od Mamy). Jej nadmierna kontrola i ciągłe telefony do Ciebie mogą niestety zniszczyć w przyszłości Twoje małżeństwo.
Jest takie powiedzenie "jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził".
To co napisała Hanna jest trafne.

Z Panem Bogiem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: