W Biblii pojęcia „poznać” i „kochać” są używane zamiennie. Adam poznał Ewę, co zaowocowało potomstwem. Żeby naprawdę poznać, trzeba kochać; żeby naprawdę pokochać, trzeba poznać. Trzeba poznać odrębność, inność człowieka, jego niepowtarzalną wartość, żeby go zaakceptować, uznać. Nie ma uznania bez poznania. Nie ma miłości bez uznania.
Żaden duchowny nie zastąpi świeckich w głoszeniu miłości Boga do człowieka. Owocne włączenie się wierzących w Chrystusa w realizację programu duszpasterskiego „Idźcie i głoście” wymaga pokonania dwóch błędnych przekonań, które utrudniają ludziom świeckim podjęcie właściwej im misji w Kościele.
Jezus mówił: „zmień swój umysł”. Jak to się zatem dzieje, że Jego naśladowcy tak często stają się bastionami niezmienności? Pewnie wszyscy widzieliśmy satyryczne obrazki z rozgniewanym brodatym mężczyzną, który chodzi w kółko, trzymając transparent z napisem: „Nawróć się!”. Gdyby transparent był wystarczająco długi, to mógłby zmieścić na nim cały werset biblijny: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 4,17).
Przedszkole jest pierwszą szkołą dla dziecka. To coś więcej niż realizowanie podstawy programowej, czy najwspanialszego programu wychowawczo-dydaktycznego. Podstawowym zadaniem przedszkola jest wychowanie dziecka do uniwersalnych wartości moralnych (takich jak na przykład: szacunek, uczciwość, sprawiedliwość, posłuszeństwo, przyjaźń i miłość, piękno i mądrość), wszechstronny rozwój i przygotowanie do pierwszego etapu osiągnięcia dojrzałości – do podjęcia nauki w szkole.
Czytamy z różnych powodów. Dla rozrywki, dla zabicia czasu, by zdobyć wiedzę, by przenieść się na chwilę do innego świata, by zapomnieć o codzienności, by przejrzeć się w życiu innych jak w lustrze. Czy to samo dotyczy książek religijnych?
Westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: Otwórz się (Mk 7, 31–37)... Ta scena jest niezwykle osobista. Nauczyciel uzdrawia głuchoniemego z daleka od ciekawskiego tłumu, odchodząc z nim na ubocze. Nie chce wystawiać jego słabości na widok publiczny. Cud uzdrowienia dokonuje się w dyskrecji, między Bogiem a człowiekiem, w ciszy, którą przez całe swoje życie otoczony był głuchoniemy mężczyzna.
Życie człowieka można porównać do wspinaczki po drabinie. Wspinamy się z mozołem po kolejnych szczeblach rozwoju osobistego, zawodowego, społecznego i duchowego. Jedni starają się zdobyć wykształcenie, podejmują trud podnoszenia swoich kwalifikacji zawodowych, z czym związana jest nadzieja na wyższą pensję, a to z kolei prowadzi do podniesienia komfortu życia...
Przyjaźń i cierpienie to słowa kluczowe dla przytoczonych wyżej historii i dla niezliczonej ilości im podobnych, których dostarcza nam życie różnych ludzi. Wiąże je nierozerwalna więź, której tajemnica jednych gorszy i bulwersuje, a innych coraz bardziej pociąga i fascynuje. O prawdziwej przyjaźni nie można mówić bez cierpienia. Ono jest dla przyjaźni sprawdzianem, jakby stemplem, który zaświadcza, że jest pochodzenia królewskiego i została uznana za bardzo cenną. Przeszła próbę.
Gdyby ktoś mnie zapytał, czy wdzięczność jest pierwszym celem Ignacjańskiego Rachunku Sumienia, odpowiedziałbym: oczywiście, że tak. Co więcej, każdemu, kto zaczyna praktykować ten rewelacyjny sposób modlitwy, powiedziałbym, by nie podejmował dalszych kroków bez wcześniejszego doświadczenia wdzięczności i szczerego wyrażenia jej Panu Bogu za Jego dary otrzymane w ciągu tego konkretnego dnia.
Piotr Skarga należał do pierwszego bardzo dynamicznego pokolenia jezuitów realizującego ideał społecznego działacza. Nie poprzestawał na analizach, radach, przestrogach, lecz zachęcał do działania i sam działał. Był nie tylko prekursorem i propagatorem zorganizowanej pomocy społecznej, ale inspiratorem budowania społeczeństwa obywatelskiego, świadomej i odpowiedzialnej wspólnoty.