A., dziękuję za Twoją odpowiedź :) Może jeszcze nieco doprecyzuję to, co napisałam na początku, o tym "zabieraniu" Boga przez odchodzącego kapłana. Te słowa absolutnie nie były moją oceną Twoich doświadczeń. Mnie chodziło o pokazanie Ci doświadczeń cudzych - jako ewentualnej przestrogi na przyszłość. Uwypuklenie tego, że zdarza się, że ktoś - zazwyczaj nieświadomie - oprze zanadto swoje życie duchowe na relacji z człowiekiem, zamiast umacniać relację z Bogiem. A powinno być tak, jak sama napisałaś: człowiek ma do Boga podprowadzać. I skoro tak właśnie się dzieje u Ciebie, to - moim zdaniem - jest dobrze :) Staraj się o tym pamiętać zwłaszcza wtedy, kiedy trafisz na kapłana, który zacznie zaspokajać Twoje duchowe i emocjonalne potrzeby.