logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Ks. Jacek Hadryś
Dlaczego Matka Teresa została wyniesiona na ołtarze, skoro straciła wiarę?
Katecheta


Wierność bez granic 

Pomimo tak wielkiej ciemności Matka Teresa trwała w niczym niezachwianej wierności Bogu, wyrażającej się w powołaniu, które wybrała: Nie uskarżam się - chcę tylko przez cały czas iść razem z Chrystusem [8]. Całą sobą była oddana Chrystusowi, stwierdzając wprost, iż im większy ból i im ciemniejsza ciemność, tym słodszy będzie mój uśmiech dla Boga [9]. Przeżywane cierpienie nie tylko nie zamykało jej serca na Boga, ale popychało do ponawiania aktów bezwarunkowego oddania się Jemu: Kiedy prosiłeś, abyś mógł odcisnąć w moim sercu Twoją Mękę - czy to jest odpowiedź? Jeśli przyniesie Ci to chwałę, jeśli da Ci to odrobinę radości - jeżeli przyciągnie to do Ciebie dusze - jeżeli moje cierpienie zaspokoi Twoje Pragnienie - oto jestem, Panie, przyjmuję wszystko z radością do końca życia [10].

Miłość do Chrystusa Matka Teresa łączyła z pragnieniem, by sprawić Jezusowi radość poprzez przyprowadzanie do Niego dusz: Jeżeli moje oddzielenie od Ciebie - sprowadzi do Ciebie innych, a w ich miłości i obecności znajdziesz radość i zadowolenie - to przecież, Jezu, z całego serca chcę cierpieć - nie tylko teraz - ale przez całą wieczność - gdyby to było możliwe. Twoje szczęście to wszystko, czego pragnę. - Co do reszty - proszę, nie zadawaj sobie trudu - nawet gdybyś widział, że mdleję z bólu [11].

Znamienne, iż w doświadczeniu ciemności Matka Teresa miała - mimo wszystko - świadomość, że wolą pozostawała zjednoczona z Chrystusem: Jak strasznie pusta jest moja dusza (...). Wiem, że to tylko uczucia - bo moja wola jest nierozerwalnie związana z Jezusem, a zatem z Siostrami i Ubogimi [12]. Chociaż ciemności były wielkie, nie zdołały zachwiać w niej przekonania o Boskim pochodzeniu dzieła, do którego została powołana, co stanowiło ważny punkt oparcia: Jeżeli piekło istnieje - to musi to być to. Jak strasznie jest być bez Boga - nie ma modlitwy - nie ma wiary - nie ma miłości. - Jedyne, co wciąż pozostaje - to przekonanie, że dzieło jest Jego - że Siostry i Bracia są Jego. - I uparcie się tego trzymam, jak tonący, który nie ma niczego innego, chwyta się brzytwy [13].

Ciemność jako duchowa strona dzieła

Po wielu latach przeżywania wewnętrznych udręk o wiele głębiej zrozumiała stan ducha, który był jej udziałem. Zaczęła przeżywać ciemność jako duchową stronę dzieła, do którego została powołana, sposób na pełniejsze utożsamienie się z ubogimi, którym służyła, w najmniejszym nawet stopniu nie oddzielając swoich cierpień od - umiłowanego ponad wszystko - Chrystusa: Zaczęłam kochać tę ciemność - bardzo małą cząstkę ciemności i bólu Jezusa na ziemi (...).

Jezus nie może już przeżywać agonii - ale chce przeżywać ją we mnie [14]. Nowe zrozumienie doświadczenia wewnętrznej ciemności można sprowadzić do potraktowania jej jako drogi do udziału w misji odkupieńczej Chrystusa oraz jako integralnej części osobistej misji, pełnionej wśród ubogich: Bez naszego cierpienia nasze dzieło byłoby zwykłą działalnością społeczną, bardzo dobrą i użyteczną, ale nie byłoby ono dziełem Jezusa Chrystusa, nie byłoby częścią odkupienia.

- Jezus chciał nam pomóc, dzieląc z nami nasze życie, naszą samotność, naszą agonię i śmierć. Wszystko to przyjął na siebie i poniósł w najciemniejszą noc. Zbawił nas tylko dlatego, że był jedno z nami. Nam pozwolono zrobić to samo: Odkupienie musi objąć całą pustkę ludzi ubogich, nie tylko ich ubóstwo materialne, ale też duchowe, a my musimy mieć w tym swój udział (...). Dzielmy cierpienia - naszych ubogich - bo tylko przez to, że jesteśmy jedno z nimi - możemy ich odkupić, to znaczy przyprowadzić Boga do ich życia, a ich prowadzić do Boga [15].
 
 



Pełna wersja katolik.pl