logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
O. Leon Knabit OSB
Czyściec
Poważne sprawy - poważne odpowiedzi


Bóg jest prawdziwą Miłością

Jak jest naprawdę, nie wiemy, ale możemy przypuszczać, że zaraz po śmierci człowiek styka się z Panem Bogiem, ocenia swoje postępowanie i w obliczu tego wspaniałego Światła, jakie go ogarnia widzi, że zrobił źle. Chce oczyścić się z tego, by być z Bogiem, bo widzi, że Bóg jest dla niego jedyną, prawdziwą Miłością. I tak jak u człowieka żyjącego na ziemi bardzo często występuje tęsknota za Bogiem, która u dusz bardziej wrażliwych powoduje bardzo wielki ból i cierpienie duchowe, to co dopiero tam? Już mam Boga w zasięgu ręki, a nie mogę Go osiągnąć, bo jeszcze są przeszkody. To cierpienie niemożności osiągnięcia Boga od razu, a dopiero po pewnym czasie - to może być cierpienie czyśćcowe.

Istnieje coś takiego jak odpusty, które możemy ofiarować za dusze w czyśćcu. Mogą być cząstkowe albo zupełne. Jakieś dzieło, które realizujemy w intencji dusz zmarłych może pomóc takiej duszy i dzięki naszemu umartwieniu, ofierze czy modlitwie, pomagamy im prędzej spotkać się z Bogiem.  Mówi się o różnych odpustach, jak czterdzieści dni, sto dni, siedem lat – to jest już ludzkie myślenie, po przejściu na drugą stronę zupełnie nie wiemy jak to się dzieje kiedy człowiek uwalnia się z pęt czasu, jest zanurzony w wieczność i pozostaje w bezpośrednim kontakcie z Bogiem.

Mgnienie oka i wielka nadzieja...

Niektórzy mówią, że cierpienie czyśćcowe wcale nie musi trwać długo. To może być mgnienie oka. Pana Boga stać na to, żeby oczyścić człowieka, na ile na to zasługuje, w jednym momencie swoją miłością przepalającą, która może być dla tego człowieka cierpieniem i rzeczywiście wielką nadzieją, że po tym cierpieniu ostatecznym jest już szczęście wieczne.

Poza tym czyściec jest miejscem wielkiej nadziei, bo to już niejako droga jednokierunkowa do wiecznego szczęścia. Tam już nie można zgrzeszyć, można jedynie - i chce się - tylko i wyłącznie pokutować.
Nie wiemy co jeszcze wymyślą teologowie na ten temat. Dopomogą nam z całą pewnością objawienia prywatne, które zdarzają się od czasu do czasu i rozjaśniają pewne kwestie teologiczne. Najlepiej powiedzieć słowami Słowackiego z "Balladyny": "Umrzyj, to się dowiesz". Po śmierci będziemy wiedzieli dokładnie - i protestanci, i katolicy i ci, którzy dzisiaj uważają się za niewierzących.
Niektórzy mówią, że lepiej jest przeżyć jak najwięcej cierpień na ziemi, przyjmując je dobrowolnie, żeby nie tylko otrzymać rozgrzeszenie, ale to cierpienie przyjąć jako wynagrodzenie Bogu za grzechy, żeby po śmierci, już bez przesiadki udać się prosto w ramiona kochającego Boga.

Nie lękajmy się wobec tego cierpienia, ale nauczmy się je wartościować. Mówią, że ponoć najlżejsza kara w czyśćcu jest dużo cięższa od największego cierpienia na ziemi. Nie wiemy tego, ale jeśli tak jest, to już lepiej dać sobie spokój z czyśćcem.
 
 



Pełna wersja katolik.pl