Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2024-04-03 14:11
W czasach Chrystusa do pochówku wykorzystywano kilka rodzajów płótna:
• sadin (całun) – pas o długości 5m i szerokości 110 cm.
• sudarion (chusta potowa) – płótno, którym owijano głowę
• othonia (opaski, bandaże) – owijano nimi ciało zmarłego
• niekiedy stosowano też kawałek materiału do podwiązania dolnej szczęki (dla zapobieżenia otwierania ust). Nazywał się pathil.
Ciało ubierano w sadin, a następnie – poczynając od stóp – owijano opaskami othonia, wkładając między zwoje mieszaninę al56oesu (mielone aromatyczne drewno) i mirry (wonna żywica). Po owinięciu ciała do pach, opuszczano ręce i zawijano je wraz z ciałem, dochodząc aż do szyi. Głowę owijano osobno.
W ten sposób otrzymywano ciało zawinięte w ścisły kokon, który szybko twardniał, tworząc jednolitą skorupę. Tak jednolitą, że odwinięcie nie było praktycznie możliwe – musiano by ją rozbić.
Na uwagę zasługuje ilość użytych wonności. Do „normalnego” pochówku wystarczało 5 funtów mieszaniny mirry i aloesu. Przy grzebaniu królów stosowano 75 funtów. Ewangelia mówi, że Nikodem przyniósł 100 funtów tej mieszanki (ponad 32 kilogramy ). Musiał być niezwykle bogatym (ale i niebywale hojnym) człowiekiem – funt tej substancji wart był roku pracy robotnika!
Zastanawiający jest fragment z Ewangelii wg św.Jana:
"Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych (J 20,3-9).
Drugi uczeń, podobnie jak Piotr, ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu."
Co było w tym widoku takiego, że „ujrzał i uwierzył”?
Otóż mirra, aloes i płótno nie były praktycznie możliwe do rozwinięcia – jak wspomniałem, trzeba by było kokon rozbijać młotkiem. Jan zobaczył leżący, nierozbity i nierozwinięty pusty kokon grobowy (wiedział, że jest pusty, ponieważ widział chustę „oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu”).
|
|