Autor: sini (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2024-03-19 23:13
Doroto, z tego co napisałaś - Twoja sytuacja jest bardzo złożona i wymaga kogoś pomocy kogoś, kto potrafiłby Ciebie lepiej pokierować. Doroto, z tego co piszesz jest w Tobie dużo bólu. Tak na szybko znalazłam taki numer: 116 123 - to Kryzysowy Telefon Zaufania; oferują bezpłatną pomoc psychologiczną. Może warto się z nimi skontaktować?
Natomiast już z czysto takich ludzkich rad: w tej sytuacji uciekaj się do Boga; tak z całego serca. Obawiam się, że to co napiszę możesz źle odebrać - ale spróbuj otworzyć się na to, o czym dalej powiem (trwanie w żywej relacji z Bogiem naprawdę przemienia życie - czasem to nie jest "chwila", bywa dłużej - ale są to kluczowe, realne zmiany). Poproś Go o pomoc; aby uwolnił Ciebie z tego ciężkiego położenia. Może dałabyś radę w tej intencji np. odmówić codziennie jedną tajemnicę różańca? Albo spróbować Litanii do Najświętszej Krwi Pana Jezusa? A może nawet bardziej - przyjmować Eucharystię w tej intencji? Po prostu - uciekaj się do Boga tak jak umiesz, tak jak czujesz ("z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich" :)).
Tak osobiście powiem Ci, że jakiś czas temu przeżyłam bardzo trudną dla mnie sytuację. Prawda jest taka, że to była jedna z wielu, jaką się przeżywa w trakcie życia - ale była dla mnie wyjątkowa. Ponieważ przez ten czas trwałam w kontakcie z Bogiem (bywało, że czasem szłam na adorację Najświętszego Sakramentu i mówiłam wprost: że nie mam już sił, że nie chcę tak dalej) - Bóg wyciągnął z tego dobro; dużo mnie nauczyło to doświadczenie. Stąd chcę Ci powiedzieć - nie trać nadziei, nie poddawaj się :) Wierzę, że jest Tobie teraz bardzo ciężko - ale naprawdę jesteś w stanie to przetrwać. Jesteś w stanie znaleźć pracę, jesteś w stanie pokonać obecne przeszkody. To minie. Jednak nie krzywdź siebie myślami pokroju: "zmarnowałam sobie życie", "nie widzę już sensu, żeby dalej żyć", "jestem już za stara". To wszystko może się jeszcze zmienić. W każdym razie: spróbuj zaufać z całego serca Bogu.
Doroto, niech Ci Bóg ześle swoje błogosławieństwo i swoją Miłość :)
|
|