logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
ks. Tomasz Sielicki SChr, ks. Jan Hadalski SChr
Zza klasztornej furty
Msza Święta


 
O życiu zakonnym dzisiaj z Przełożonym Generalnym Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, ks. Tomaszem Sielickim, rozmawia ks. Jan Hadalski SChr.
 
 Jan Paweł II wybrał święto Ofiarowania Pana Jezusa w świątyni na dzień życia konsekrowanego. To dobra okazja do refleksji nad tą formą realizacji chrześcijańskiego powołania. Księże Generale, czy współczesny świat potrzebuje zakonników, zakonnic? Komu jest potrzebne życie zakonne?
 
Zakony powstały jako znak dla świata, jako odpowiedź na konkretne sytuacje w świecie. Nie trudno zauważyć, że te sytuacje ciągle się zmieniają aż do naszych czasów. Stąd tak różne charyzmaty poszczególnych zgromadzeń zakonnych. W naszym przypadku – Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej – jest to praca duszpasterska w środowiskach polonijnych na świecie, na emigracji. Ale istotą każdego życia zakonnego, bez względu na specyficzny, niepowtarzalny charyzmat, jest znak całkowitego oddania swojego życia Panu Bogu poprzez konsekrację zakonną, poprzez składane śluby zakonne. Abstrahując od charyzmatu, właśnie to świadectwo w świecie, wobec świata było, jest i zawsze będzie najważniejsze.
 

Zatem co w dzisiejszych zlaicyzowanych czasach zakon, poszczególny zakonnik, siostra zakonna mogą dać światu, który ucieka od Pana Boga, który najchętniej zatrzymuje się na przyziemnych wartościach?
 
To pytanie wybrzmiewa jeszcze mocniej w przypadku żeńskich zgromadzeń zakonnych. Często siostry pytają: po co jesteśmy, skoro nie możemy pełnić wielu funkcji, które sprawują zakonni ojcowie, kapłani? Co jako siostry możemy jeszcze robić w świecie? Od strony konkretnych zajęć: prowadzenia katechezy czy pracy pielęgniarskiej w szpitalach, czy prowadzenia domów opieki nad starszymi, wydaje się, że właśnie świeccy mogą wypełniać te wszystkie posługi. Ale siostry wykonując te zadania, konkretną pracę, jednocześnie dają światu świadectwo, że każda z nich poświęciła się całkowicie Panu Bogu, Królestwu Niebieskiemu. I to świadectwo zawsze będzie potrzebne, w każdych czasach, nawet jeżeli okresowo będzie się wydawało, że świat nie jest tym znakiem zainteresowany. Cykle pozornej obojętności świata na owo świadectwo całkowitego oddania życia Panu Bogu są krótkie, bo człowiek szybko zaciska sobie sam pętlę na szyi, dochodzi do sytuacji ślepej uliczki i na powrót zaczyna szukać czegoś głębszego, zaczyna zwracać się ku wartościom duchowym. Wtedy zawsze odkryciem jest spojrzenie na Kościół charyzmatyczny: o, są wśród nas ludzie, którzy całkowicie nie zanurzyli się w sprawy świata, którzy konsekwentnie mają wzrok utkwiony w transcendencji.
 

Wiele z tych zadań, zwłaszcza społecznych, o których Ksiądz Generał wspomina, a które rzeczywiście dawniej spełniały zakony, dzisiaj przejmuje państwo, różne instytucje charytatywne. Zatem jakie konkretne zadania stoją dzisiaj przed zakonami? Świadectwo życia zakonnego, owszem, ale czy i w jaki sposób zakony, zakonnicy mogą oddziaływać na współczesny świat zza klasztornej furty?
 
Myślę, że chodzi tu o obronę integralnego wizerunku człowieka jako bytu stworzonego przez Boga z ciałem i duszą, na podobieństwo, na obraz Boży. W świecie jest tendencja do spłaszczania ludzkiej rzeczywistości, sprowadzania jej tylko do wymiaru ziemskiego, horyzontalnego. A świadectwo życia zakonnego zawsze przypomina o wymiarze pionowym, o ostatecznym przeznaczeniu człowieka. Często cytuję zdanie św. Augustyna: „Stworzyłeś nas, Boże, dla siebie i niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Tobie, Panie”! Sam Bóg, łączność z Nim, zjednoczenie z Nim w wieczności jest naszym przeznaczeniem i celem. Konsekracja zakonna to chodzenie nogami mocno po ziemi i dla bardzo konkretnej sprawy, ale jednocześnie chodzenie „z głową w chmurach”, w niebie, ze wzrokiem utkwionym w horyzont, na którym widać już wieczność. Każdy zakonnik, zakonnica już oczekuje spełnienia obietnicy wiecznego przebywania z Bogiem, żyje tą nadzieją. Właśnie to jest ten wyraźny znak, który w każdych czasach zakony dają światu. Bez tego świadectwa świat byłby uboższy, w jakimś sensie skarłowaciały, jałowy.
 

Zatem swego rodzaju znak sprzeciwu, jednocześnie znak wiecznego przeznaczenia człowieka…
 
I jednocześnie znak nadziei, bo świat, obojętnie jak bardzo byłby zachwycony swoimi osiągnięciami, zawsze prędzej czy później dochodzi do poczucia pustki, braku sensu. Świadectwo dawane przez zakony zawsze wskazuje na ten właściwy sens życia człowieka, o którym powiedzieliśmy wcześniej.
 
 
1 2 3  następna
 



Pełna wersja katolik.pl