logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Ks. Stanisław Ormanty TChr
Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne… Komentarze do czytań biblijnych na rok B
Wydawnictwo Hlondianum


Kolejny tom komentarzy do czytań mszalnych, tym razem na rok „B”, a w nim: Obszerne komentarze do I i II czytania oraz do Ewangelii na każdą niedzielę I uroczystość roku liturgicznego B: część I (1016 stron) – Adwent, Narodzenie Pańskie, Wielki Post, Triduum Paschalne i Wielkanoc, uroczystości i niektóre święta; część II (776 stron) – okres w ciągu roku.
 
 

Wydawca: Hlondianum
Rok wydania: 2018
2 tomy
Format: 165x235
Stron: 1792
Rodzaj okładki: Miękka

 
  
    

 
II NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

Ewangelia: Mk 9,2-10
Pielgrzymując na ziemi, uczestniczymy w życiu wiecznym
 
Scena przemienienia Jezusa osadzona jest w znamiennym poprzedzającym kontekście, a jest nim wyznanie wiary Apostoła Piotra w mesjańską godność Jezusa pod Cezareą Filipową (zob. Łk 9,18-22, Mt 16,13-20) oraz pierwsza zapowiedź męki (zob. Łk 9,22, Mt 16,21-23) i wezwanie uczniów do dźwigania krzyża (zob. Łk 9,23-27, Mt 16,24-28). Ten kontekst stanowi główny kierunek interpretacji perykopy o przemienieniu. Ewangelista Marek podaje: „Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana, zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił sie wobec nich”. Ta wzmianka o „sześciu dniach” może dotyczyć momentu ujawnienia Syna Bożego (wyznanie Piotra pod Cezarea Filipową) albo również pierwszej zapowiedzi męki.
 
To Jezus jest centralną postacią sceny przemienienia, chociaż nie przemawia i nic nie czyni. Trzej wybrani Apostołowie „widzą” Jezusa jako przemienionego. Ale nie chodzi tutaj o wizję, ale o epifanię, czyli pewnego rodzaju objawienie się boskości Jezusa. Jezus odsłania się w nadprzyrodzonym świetle, a nie tylko w blasku światła, które opromieniło Go z zewnątrz. Ewangelista Łukasz (9,31) zaznaczył, że „Eliasz i Mojżesz ukazali się w chwale”. To jest manifestacja niebiańskich postaci. Taki blask ujawni się znowu po zmartwychwstaniu Jezusa. Apostoł Paweł (por. 1 Kor 15,43, 2 Kor 5,4) zaznacza, że ciała wiernych zmarłych po paruzji będą opromienione i będą świeciły podobnym blaskiem. Ten blask nadprzyrodzony przenika także szaty Jezusa. Ów opis dotyczący szat ma na celu podkreślenie zasadniczej myśli, że uczniowie „widzieli”, czyli empirycznie doświadczyli, kim jest właściwie Osoba Jezusa.
 
Można chyba powiedzieć, że Piotr jakby już zapomniał o poprzedniej zapowiedzi męki i nabiera przekonania, że nadeszła era chwały Mesjasza, rozumiana w sensie bardziej doczesnym i politycznym, dlatego wysuwa propozycję zbudowania trzech szałasów, aby odpowiednio uhonorować każdego z nich i w jakimś stopniu podtrzymać, utrwalić owe wzniosłe, błogosławione i pełne uniesień chwile. Ewangelista Marek te propozycje Piotra tłumaczy całkowitą dezorientacją, rozproszeniem spowodowanym strachem. Przecież ani Mojżesz, ani Eliasz takich „usług” już nie potrzebowali, a Jezus jeszcze nie dopełnił swojego posłannictwa.
 
Propozycje Piotra zbudowania trzech namiotów można rozumieć jeszcze w innym aspekcie. Otóż tuż przed przemienieniem miała miejsce pierwsza próba Piotra wyperswadowania Jezusowi zamiaru udania się do Jerozolimy. I jak wiadomo, tego typu próba nie powiodła się, Jezus ostro zgromił Piotra: „Zejdź mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym co ludzkie” (Mk 8,33). Być może teraz podczas przemienienia Piotr postanowił wrócić do tej sprawy, by w sposób nieco zawoalowany doprowadzić jeszcze raz do powstrzymania Jezusa przed drogą do Jerozolimy. Czyli pozostać na górze, zbudować trzy namioty i trwać w tym wzniosłym uniesieniu. Zatem mogła to być pewnego rodzaju próba sprzeniewierzenia się zbawczym planom Boga. Piotr już chciałby doznawać chwały paschalnej, wymazując z życia czas wielkopostny z jego wędrówką pełną trudu i ciemności, z milczeniem Boga, z cierpieniem i śmiercią. Piotr odzwierciadla tych wszystkich, którzy pragną, by nie było cierpienia i drogi krzyża, ale tylko wygodna ścieżka, która zaprowadzi prosto z Góry Przemienienia, czyli od momentu pokoju i światła, do wiecznej niebieskiej ojczyzny. Ale wpatrując się w Abrahama na drodze wiary, człowiek musi przebiec ciemne doliny prób.
 
W Drugiej Księdze Królewskiej (2 Krl 2,9-10) czytamy, że Eliasz nie umarł, ale został wzięty do nieba, zachowany został na czasy mesjańskie, by przygotować powtórne przyjście Zbawiciela. Żydzi w swoich naukach rabinicznych spodziewali się ponownego przyjścia Eliasza na ziemię w czasach bezpośrednio przedchrystusowych. Ale nauczyciele judaizmu nie rozróżniali pomiędzy pierwszym przyjściem Mesjasza (życie, męka i śmierć), a drugim przyjściem (paruzja i sąd). Przed tym drugim, pełnym triumfu i ostatecznym przyjściem Chrystusa, gdy w pełni objawi się sprawiedliwość Boża, właśnie nadejdzie Eliasz i według słów Chrystusa naprawi wszystko.
 
Cały proces zewnętrznego przekształcenia się Jezusa został określony słowem: „przemienił się”. Ta przemiana głównie polegała na przyobleczeniu się Jezusa w niezwykłą, niemalże oślepiającą swym blaskiem biel. Tego typu biel jest zawsze symbolem piękna i majestatu.
 
„Przemienił się” – czyli zgodnie z etymologią greckiego mete-morphothe dokonał przejścia ze swojej zwykłej postaci, w postać niezwykłą, odsłonił nie swój ludzki wygląd, lecz Boską tożsamość. Podczas ziemskiego życia Jego Boskie oblicze było zakryte ludzkim obliczem i w takiej postaci Jezus był widzialny dla wszystkich. Natomiast w przemienieniu tenże porządek zostaje odwrócony, bo oblicze ludzkie ustępuje miejsca Bożej tożsamości. Trzej wybrani Apostołowie stali się uprzywilejowanymi świadkami dla siebie nawzajem, a także dla każdego czytelnika tej perykopy ewangelicznej.
 
„Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden wytwórca sukna na ziemi wybielić nie zdoła” – w Biblii kolor bieli jest znakiem czystości, niewinności, oczyszczenia, także jest symbolem święta, radości, elegancji (por. Koh 9,8). Biel to kolor chwały, światła, nieskończoności, wieczności. A w Księdze Apokalipsy jest mowa o białych szatach Chrystusa, aniołów i świętych, biały jest tron Boga oraz obłok. Przemienionego Chrystusa otacza śnieżna biel światła, ponieważ On w tym momencie odsłania swoją głęboką tajemnicę, mianowicie że jest odwiecznym i doskonałym Synem Bożym. Także w Apokalipsie czytamy, że sprawiedliwi: „opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili” (Ap 7,14). Wyobrażenie białych i lśniących szat należy do języka biblijnego, który łączy biel i światło, aby wskazać na świat transcendentny, Boski. Zatem biel duchowa nie jest tylko jednym z wielu fizycznych kolorów.
 
„[…] żaden wytwórca sukna na świecie wybielić nie zdoła” – czyli nie da się znaleźć żadnego środka czyszczącego, który tak wybieliłby szaty chwalebnego Chrystusa. I również człowiek nie ma takich środków, dzięki którym sam stałby się czysty, czyli usprawiedliwiony, mający zmienione serce – nawrócony. Tego dokonuje Jezus Chrystus – jedyny Zbawiciel. To Jego krew oczyszcza i gładzi grzechy, daje nową jakość życia. Nikt nie może człowiekowi dać na ziemi światła i horyzontu Pana. Autor Księgi Mądrości powie: „Choćby zresztą był ktoś doskonały między ludźmi, jeśli mu braknie mądrości od Ciebie – za nic będzie poczytany” (Mdr 9,6).
 
Piotr, Jakub i Jan są tymi, których Jezus jako pierwszych powołał. Zaprowadzenie tylko ich osobno na górę uwypukla szczególne znaczenie tego wydarzenia i stanowi przygotowanie do uczestnictwa w objawieniu Boga w Jezusie Chrystusie. Prawdopodobnie była to góra Tabor, niezbyt wysoka góra: 582 m n. p. m. Wybranie odosobnionego miejsca suponuje chęć przekazania wybranym uczniom głębokiego doświadczenia, które będzie dla nich mocnym pokrzepieniem w naśladowaniu Jezusa i wytrwaniu przy Nim. Przemienienie Jezusa jest świadomie zamierzonym wydarzeniem. To Jezus podejmuje inicjatywę objawienia się w takiej postaci. Wydarzenie przemienienia dotyczy Osoby Jezusa, ale jest adresowane do uczniów, ono dokonuje się ze względu na nich i dla nich.
 
Twarz jest faktycznie oraz symbolicznie tym, co najlepiej wyraża tożsamość osoby. A wiec w przemienieniu Jezus ukazuje swą „inną” twarz, twarz Boga. To, co się dzieje w momencie przemiany, jest przeznaczone nie tyle dla Jezusa, lecz dla wybranych uczniów. To nie Jezus ma poznać coś nowego, ale uczniowie mają zdobyć nowe doświadczenie poznania Osoby Jezusa. Przemienienie jest dziełem samego Boga, jest szczególną formą objawienia się Boga w Osobie Jezusa Chrystusa. Promieniująca biel i splendor z Jego twarzy i szat wskazuje na eschatologiczny wymiar chwały niebieskiej; to Jezus w tym momencie jest w stanie „wypełnienia”, osiągnięcia, które będzie skutkiem zmartwychwstania. Ukazanie się Jezusa w takich szatach, jako Osoby bytującej na ziemi w postaci ludzkiej, jest pewnym fenomenem i symbolizuje życie w Bogu w wymiarze wiecznym. 
 
Obłok „osłonił”, „ocienił” trzech świadków przemienienia. Ten obłok, który rzuca „cień” swoim światłem, sprawia, że Eliasz i Mojżesz pogrążają się w ciemności; kiedy się pojawia, oni znikają. Wchodząc w objawienie Boże, Apostołowie nie potrzebują innego świadectwa. Kiedy Jezus objawia się w swojej prawdzie, to kończą się proroctwa, obietnice (Mojżesz) i oczekiwanie (Eliasz). Obecność Mojżesza i Eliasza służy tylko temu, aby skierować uwagę na Jezusa, wskazując na Niego jako na najwyższego i wyczekiwanego realizatora ludzkich nadziei. Mojżesz i Eliasz byli wyróżnieni szczególnym widzeniem Boga (zob. Wj 32,34, 1 Krl 19,1-19), Mojżesz był pierwszym założycielem Starego Przymierza, natomiast Eliasz – odnowicielem Starego Przymierza. Obłok znajdujący się w centrum ewangelicznego opisu przemienienia jest światłem i cieniem, zapowiedzią objawienia i tajemnicy, znakiem poznania i niewiedzy, ponieważ promieniuje światłem i wzbudza ciemność. Obłok daje nam objawienie i wiedzę. To w nim odzywa się głos Ojca, który potwierdza Boskość Jezusa: „To jest mój Syn umiłowany”. Obłok mówi nam także o ciemności, o niewiedzy. W obliczu przemienionego Jezusa Piotr zaczął mówić, lecz „nie wiedział, co powiedzieć” wobec tak wielkiej tajemnicy, której ogromu nie rozumiał, chociaż wyznał ją słowami pod Cezarea Filipową: „Ty jesteś Mesjasz”.
 
Ewangelista Łukasz zaznaczył, że Mojżesz i Eliasz rozmawiali z Jezusem o Jego wyjściu (gr. eksodon), co wskazuje na Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie, wywyższenie. Czyli zejście z tego świata przez cierpienie i śmierć i wejście do życia wiecznego – niebieskiej chwały. I właśnie fakt przemienienia jest pewnym zwierciadłem i zapowiedzią tego. Zatem męka, śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie jest „nowym wyjściem” w nawiązaniu do wyjścia Izraelitów z niewoli egipskiej, a celem „nowego wyjścia” Jezusa jest wejście do chwały wiecznej – nadprzyrodzonej, która jest pewnym echem Ziemi Obiecanej, do której weszli synowie Izraela po niewoli egipskiej. Ponadto Mojżesz i Eliasz mogli rozmawiać o pustyni, bo historia powołania Mojżesza rozpoczyna się właśnie na pustyni – przy palącym się krzewie, który symbolizował obecność wszechmocnego Boga. Jego historia ziemskiego życia kończy się także na pustyni, przez którą prowadził Izraelitów do Ziemi Obiecanej. Podobnie rzecz ma się z Eliaszem, on właśnie na pustyni rozpoznaje, do jakiej misji wzywa go Bóg. A potem prześladowany za gorliwe wypełnianie Bożej misji ratuje się ucieczką na pustynię i tam spotyka Boga. Tak samo początek publicznej działalności Jezusa związany jest z czterdziestodniowym postem na pustyni. W obliczu tego można zauważyć, że pustynia jest miejscem próby, a z racji swych uwarunkowań uczy liczyć tylko na Boga i wierzyć tylko Jemu. Ci dwaj mężowie nauczyli się wierzyć Bogu samemu, ta wiara była dla niuch siłą uwalniającą ich z lęku przed śmiercią. I Mojżesz, i Eliasz poświecili swoje życie dla Boga. Mojżesz, który prowadził Izraelitów przez pustynię, uczył ich kochać Boga z całego serca, ze wszystkich sił. Z kolei Eliasz czynił to samo przez swoją gorliwość walki z idolami (fałszywymi bogami). Obaj głosili wszechmocne Królestwo Boga, który jednak prowadzi ludzkość i każdego z osobna własnymi drogami. Obaj też wzywali do nawrócenia, czyli posłuszeństwa Bogu. Zatem oni mogli „pocieszać” i „pokrzepiać” Jezusa, który podejmuje drogę do Jerozolimy, drogę męki i śmierci, zapewniać Go, że jest to najsłuszniejsza droga, ona prowadzi do prawdziwej chwały, której oni doświadczają w niebie. Mogli też rozmawiać o końcu swojego życia. Mojżesz umierał na pustyni, widział z daleka Ziemię Obiecaną, ale nie dane mu było wejść do niej. Natomiast Eliasz został zabrany z ziemi w skłębionym płomieniu – w ognistym wozie. Tak jest opisany koniec ziemskiego życia Eliasza. W całym swoim życiu płonął z żarliwej gorliwości o czystą wiarę w Boga. O tym właśnie mógł Eliasz rozmawiać z Jezusem na Górze Przemienienia. W ten sposób obaj przez swoją historię życia zapowiadają to, co ma się dokonać w Jezusie. To On ma oddać, spalić swoje życie, ma umrzeć, aby wszyscy inni, których On prowadzi – tak jak Mojżesz prowadził – mogli wejść tam, gdzie On pragnie ich wprowadzić – do nowej Ziemi Obiecanej. I właśnie teraz Jezus ma być zabrany jak Eliasz, ma zgodzić się na to, aby Jego życie pochłonął ogień miłości do Boga i każdego człowieka, tak jak to się stało w życiu Eliasza. Eliasz i Mojżesz to postacie, które reprezentują mesjańskie oczekiwanie Izraela, zwarte w Prawie (czyli Mojżesz) i u proroków (czyli Eliasz).
 
Chwała przemienienia ściśle łączy się z męka i śmiercią. Ewangelista Łukasz w perykopie o przemienieniu w użytym słowie eksodos (wyjście) zawiera temat śmierci i wywyższenia i przez to daje pouczenie, że krzyż jest związany z uwielbieniem. Taka perspektywa teologiczna zapewniała ogromne pokrzepienie dla uczniów w trudnych chwilach, aby kiedy zobaczą Jezusa bezbronnego i jakby po ludzku patrząc przegranego, nie zwątpili w Jego Boską moc, że ten Jezus właśnie na takiej drodze: uniżenia i krzyża wypełnia plan Ojca, aby przez przyjęcie odrzucenia, cierpienia i śmierci dojść do chwały zmartwychwstania, a droga do chwały wiedzie przez krzyż. Przemienienie jest zatem cenną lekcją pokrzepienia. Bóg działa prewencyjnie – zapobiegawczo i uprzedzająco, jak dobry pedagog już wcześniej przygotowuje uczniów na godzinę krzyża. Widoczna jest także pewna zbieżność i zestawienie opisu przemienienia na górze ze sceną agonii na Górze Oliwnej. Modlitwa Jezusa na Górze Przemienienia (przemienił się w czasie modlitwy, przemiana jest jakby owocem modlitwy) zapowiada i także przygotowuje modlitwę Jezusa na Górze Oliwnej, przez którą Jezus przygotowuje się do męki i śmierci, śmierci, która z kolei dokonała się na Kalwarii. Zatem Góra Przemienienia Jezusa jest pokrzepieniem do wytrwania na Górze Kalwarii. Eksodos (wyjście) Jezusa, chociaż rozpoczyna się męką i śmiercią, to jednak kończy się chwałą zmartwychwstania i wniebowstąpienia. Piotr wyraża swoje zadowolenie, mówiąc: „dobrze, że tu jesteśmy”, zadowolenie z tego, że może uczestniczyć w takim błogosławionym wydarzeniu, które zapowiada przyszłe uczestnictwo w tak wielkiej chwale Boga, i proponuje zbudowanie trzech namiotów. Ewangelista Łukasz użył greckiego słowa: kalon, które w tym kontekście nie jest przypadkowe. W Księdze Rodzaju czytamy, że na końcu dzieła stworzenia Bóg widział, że wszystko było „piękne”. To słowo może oznaczać zarówno „piękny”, jak i „dobry”, ale Septuaginta (czyli zbiór Ksiąg Starego Testamentu przetłumaczonych na język grecki, powstały pomiędzy 280 a 13 r. przed Chrystusem w Aleksandrii) tłumaczy je jako „piękny”. Człowiek na wzór Chrystusa i przez Chrystusa może dojść do takiego stanu (a ma ciągle dorastać do obrazu i podobieństwa Bożego), do takiej, przemiany, że staje się nowym – „pięknym” człowiekiem (dynamika nowego narodzenia, zob. rozmowa Nikodema z Jezusem; J 3,1-21), natomiast grzech – odejście od obrazu i podobieństwa Bożego czyni go „brzydkim”, czyli nie tym, kim ma być. Jezus w przemienieniu jest Kimś naprawdę pięknym, On zaspakaja w człowieku pragnienia w sferze uczuć i serca, i ducha. Uczniowie schodzący z góry nikogo już nie widzieli, tylko samego Jezusa. Stają się najmniej ważne ludzkie opinie, sądy czy brak miłości. Kiedy Jezus staje się umiłowanym Panem, wówczas wszystko inne, co świat uznaje za niezbędne do zapewnienia sobie dobrego samopoczucia, staje się śmieciem.
 
Trzej uczniowie byli Jezusem na Górze Przemienienia, a reszta pozostała na dole. Nie wszyscy duchowo tak samo i w takim samym stopniu się rozwijają. Nie wszyscy dostępują głębszego rozumienia Bożych tajemnic. Ale nie ma lepszych i gorszych uczniów. Najważniejszą sprawą jest dać się wewnętrznie obudzić Jezusowi, czyli przemienić, wytrwale i cierpliwie wsłuchiwać się w głos Pana.
 
Propozycja zbudowania namiotów może być odniesieniem do święta Namiotów, podczas którego wszyscy Izraelici mieszkali w namiotach zrobionych z zielonych gałęzi (zob. Ne 8,14). Podczas tego święta wzmagały się nadzieje, że sam Bóg na końcu czasów zamieszka wraz ze swoim ludem (zob. Ez 47,1-10). Król – Mesjasz miał właśnie rozbić swój namiot pośród ludzi sprawiedliwych, aby zamieszkać z nimi. Święto Namiotów zapowiadało przyjście Mesjasz, Jego intronizację. Ewangelista Łukasz na określenie namiotów używa greckiego słowa skenas, co jest odpowiednikiem hebr. sukkah, oznaczających namioty budowane z gałęzi drzew liściastych. Służyły one za schronienie dla robotników, którzy pracowali w winnicach, i właśnie takie same namioty budowano podczas jesiennych obchodów święta Namiotów. W czasie tego święta składano Bogu podziękowanie za jesienne zbiory (dlatego jesienny charakter tego święta) oraz wspominano Bożą opiekę i kierownictwo nad Narodem Wybranym wędrującym przez pustynię do Ziemi Obiecanej. W czasie święta Namiotów śpiewano psalmy mówiące o chwale królestwa Jahwe (zob. Ps 47,93-95). Czczono w nich Boga Stwórcę i wszechmocnego Pana całego kosmosu, jako Stwórcę ukonstytuowania Izraela i jako tego, który wyprowadził z niewoli egipskiej. Te psalmy wzywały także wszystkie narody do wychwalania Boga Jahwe, który przychodzi ze swoim sądem (zob. Ps 96,11-13; 89,9). Zatem treści tych psalmów oscylują pomiędzy Bogiem Stwórcą a Bogiem nadziei mesjańskich i związanej z tym rzeczywistości eschatologicznej. W tym kontekście można zauważyć, jakie perspektywy teologiczne zawierają słowa Piotra. On w tych słowach nawiązuje do Narodu Wybranego, do historii zbawienia, za którą stała moc Boża, do nadziei mesjańskich i także eschatologicznych. Piotr swoją propozycją usiłował przedłużyć i utrwalić te chwile objawienia chwały Boga, chciał aby Królestwo Boże urzeczywistniało się w pełni na ziemi. Tymczasem Jezus zapowiada wkroczenie na drogę cierpienia i śmierci, aby dojść do zmartwychwstania i dlatego przemienienie ma znaczenie antycypacyjne, a ukazanie się Eliasza i Mojżesza trwa krótko i przecież nie powracają oni do ziemskiego życia. Zatem propozycja Piotra nie harmonizuje z pierwszą zapowiedzią męki i śmierci, którą poprzedzało przemienienie, natomiast koresponduje z protestem Piotra z powodu usłyszanych słów o cierpieniu i śmierci Jezusa: „A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie»” (Mt 16,22). Piotr wyobrażał sobie Mesjasza chwalebnie tryumfującego, a nie odrzuconego i cierpiącego. Zatem reakcją Piotra jest nieproporcjonalną próbą łączenia sfery niebieskiej z ziemską, usiłuje on bowiem zbudować trzy namioty dla osób, które przebywają w innym wymiarze, przynależą do pełni eschatologicznej, do której człowiek w swoim ziemskim bytowaniu zmierza. Mojżesz i Eliasz – to dwie wielkie postacie starotestamentalnej historii zbawienia, której punkt kulminacyjny, swoje wypełnienie ma w Jezusie Chrystusie. Jezus w ich obecności reprezentuje drugi – „niebieski świat”, On należy do niego tak, jak należy już do niego Eliasz i Mojżesz. Zatem rysuje się perspektywa ziemskiego bytowania. Jezus rozmawiający z nimi należy właśnie do tego drugiego świata i jest jakby nad nimi, Jemu bowiem jest wszystko poddane, cały świat został stworzony ze względu na Niego (jak powie św. Paweł). A pojawienie się obłoku – znaku obecności Boga jest cennym dopowiedzeniem dla wyjaśnienia transcendencji, czyli przynależności Jezusa do świata nadprzyrodzonego, a także głos z nieba: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. Wezwanie do słuchania Jezusa, to znaczy słuchania Go we wszystkim, co mówi, i naśladowania we wszystkim, co poleca, bo Jego słowa niosą prawdziwe życie. Słuchać to znaczy być Mu posłusznym. Taki stan niezrozumienia domaga się pewnego wyjaśnienia i temu służy „głos z obłoku”, który jest deklaracją i zachętą sformułowaną w trybie rozkazującym: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie”. Pojawienie się obłoku jest znakiem najwyższej rangi widzialnego objawienia się Boga, można mówić o szczególnego rodzaju teologii obłoku. Gdy Izrael wędrował przez pustynię do Ziemi Obiecanej, Bóg prowadził go w postaci słupa obłoku (zob. Wj 13,21). W obłoku objawiała się chwała Boża (zob. Wj 16,10). Obłok jako znak Bożej obecności i opieki służył do umocnienia wiernych w budowaniu więzi z Bogiem. Chodziło o to, aby zaczęli lepiej rozumieć, że historia, która się obecnie dokonuje, ukazuje, że Bóg jest Panem historii, a nie człowiek. Wyprzedzający ich słup obłoku był także znakiem obecności Boga, który zawsze i we wszystkim wyprzedza człowieka, a człowiek ma nieustanną pokusę ,,spłycania” Boga, czyli sprowadzenia Go do ludzkich wymiarów swojej wyobraźni. Bóg wyprzedza wszystkie nasze wydarzenia i fakty, do których dochodzimy, których często nie rozumiemy. Tymczasem On już przed nami przygotował każdemu z nas taką a nie inną historię i jest z nami w naszej historii, czeka na nas w danych wydarzeniach i faktach.
 
Głos z obłoku wskazuje uczniom na taką obecność Bożą – obecność działającą w historii, a ostateczna determinacja wydarzeń zależy tylko od Boga. Zadaniem uczniów jest świadomie otworzyć się na tak działającego Boga; uczniowie mają rozpoznawać Jezusa i Jego właśnie przyjąć do własnego życia, także w Jego drodze odrzucenia i cierpienia, a nie tylko jak wysłanników Boga, w tym przypadku Mojżesza i Eliasza. Mają okazać Mu posłuszeństwo. Zatem pojawienie się głosu z nieba wprowadza pewną korektę do ich własnego rozumienia tożsamości Jezusa i stanowi lekcję pomocną do pełniejszego poznawania tajemnicy Jego Osoby. Stąd też z narracji wynika, że interwencja głosu z obłoku ma miejsce właśnie bezpośrednio po wypowiedzi Piotra, w której ujawnił on brak należytego zrozumienia sensu przemienienia. Dlatego też w głosie Boga zawarty jest imperatyw: „Jego słuchajcie”, mający także charakter uzupełnienia, ważnego komentarza. Taka interwencja samego Boga mieści się w Jego pedagogii stopniowego objawiania tożsamości Jezusa jako Syna Bożego. W tym głosie z obłoku Bóg także objawia, jaka relacja łączy Go z Jego Synem. W Osobie Syna objawia się jako Ojciec, natomiast w zleconej Mu misji objawia się jako Miłość, która pozwala się ukrzyżować dla człowieka, bo taka jest natura tej Miłości („umiłowany” – gr. agapetos). Zatem miłość – agape, która daje się odrzucić, zranić i ukrzyżować. Zaimek wskazujący: „ten” (gr. choutos; „Ten jest mój Syn umiłowany”), podkreśla także, że Jezus poznany stopniowo przez uczniów jako Ten, który wyraża się w tajemnicy krzyża, jest Synem, jest najpełniejszym objawieniem Boga, jest tym wszystkim, co Bóg Ojciec ma do powiedzenia i zaoferowania. Jego należy słuchać (użycie trybu rozkazującego czasu teraźniejszego wskazuje na stały obowiązek słuchania). Od słuchania zależy reakcja na zasłyszane słowo (zob. przypowieść o siewcy; Mk 4,1-20). Trzeba słuchać i akceptować głos Boga, bo to jedyna prawda i najwyższe dobro dla człowieka. Miłość Boga Ojca do Jezusa oznacza także: „przeprowadzę Cię przez śmierć”, i ten ścisły związek z Jezusem Bóg Ojciec rozciąga na wszystkich, którzy podążają za Synem.
 
Już wcześniej podczas chrztu w Jordanie, czyli na początku publicznej działalności mesjańskiej, Jezus usłyszał ojcowskie zapewnienie o synostwie Bożym, teraz zostaje to potwierdzone. Bóg zaświadcza, że Jezus jest Jego Synem, zatem Kimś więcej niż Mojżesz i Eliasz, którzy ukazują się w tajemniczej wizji. Wezwanie do słuchania brzmi bardzo dobitnie właśnie teraz, bo już zaraz po przemienieniu Jezus powie coś, czego uczniowie woleliby nie słyszeć: „Ale jak jest napisane o Synu Człowieczym? Ma On wiele cierpieć i być wzgardzonym” (Mk 9,12), „Syn Człowiecze będzie wydany w ręce ludzi” (Mk 9,31). W scenie przemienienia to nie tylko Jezus jest wybrany, również wybrani są uczniowie: Piotr, Jakub i Jan. Ci trzej byli świadkami wskrzeszenia córki Jaira, będą świadkami modlitwy Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. Te trzy wydarzenia: wskrzeszenie córki Jaira, przemienienie i modlitwa w Ogrójcu, łączy tajemnicza nić: za każdym razem coraz wyraźniej pojawia się perspektywa zmartwychwstania. We wskrzeszeniu córki Jaira Jezus odsłania swoją moc nad śmiercią, moc, której nie posiada nikt z ludzi. Podczas przemienienia zapowiada chwałę, którą otrzyma po swoim zmartwychwstaniu, a jednocześnie rozmawia z Eliaszem i Mojżeszem o swoim odejściu (wyjściu). Podczas modlitwy w Ogrodzie Oliwnym, w sposób bezpośredni przygotowuje się na to odejście z pełną świadomością, że dzień zmartwychwstania już jest bliski. Zatem mamy trzy wydarzenia, trzech uczniów i trzy dni oczekiwania po śmierci Chrystusa. To wszystko po to, aby serca wybranych uczniów dobrze przygotować na zmartwychwstanie wybranego Syna – Jezusa Chrystusa. 
 
„To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie” – te słowa Boga Ojca potwierdzają tożsamość Jezusa, Syna wybranego przez Ojca i apel, wezwanie, żeby Go słuchać, żeby trwać, żeby podążać za Nim, żeby nie odchodzić, tak jak wielu już wówczas odeszło od Jezusa. Jezus na górze w czasie przemienienia znajduje potwierdzenie swojej decyzji i umacnia się w przekonaniu, jak ma postąpić, oraz umacnia także swoich uczniów. 
 
„A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych” – czyli zanim nie zobaczą w całości Jego paschalnej tajemnicy śmierci i zmartwychwstania. U Ewangelisty Marka jest szczególnie uwypuklony tak zwany sekret mesjański. Można mówić o sekrecie mesjańskim, gdy wszystko się skończy (po zmartwychwstaniu), gdy wszystkie jego aspekty zostaną odsłonięte, wyjdą na jaw, ale nie wcześniej.
 
Przemienienie Chrystusa ukazuje nam chwałę, jaka nas czeka, naszą ojczyzną jest niebo. Scena z przemienienia zaprasza nas wraz z trzema Apostołami, aby wejść na górę, czyli oderwać się od naszych zajęć i od teraźniejszości, aby udać się w przyszłość, która nas czeka, a która już tutaj zaczyna się na ziemi. Ta przyszłość jest inna, niż ta przewidywalna przez doczesny sposób myślenia, który sens życia wiąże z dobrami materialnymi lub ze skutecznością, prestiżem czy władzą. Człowiek w tym wymiarze nie realizuje się, ale jedynie pogrąża się w rzeczywistości. Człowiek jest wezwany, aby całą osobą zanurzył się w tajemnicy Boga. Jest wezwany – jak Abraham – do wyruszenia w drogę ku Bogu, do wznoszenia się ku poznaniu Jego chwały. Chrystus przemieniony uczy człowieka, że jest możliwe przemienienie siebie i czasu swojego życia. Świetlista przyszłość zaczyna wtedy wchodzić w teraźniejszość ludzkiego życia.
 
Piotr wraz z dwoma Apostołami chciał zatrzymać czas, lecz gdyby stało się to ich udziałem, nie mogliby w pełni radować się światłem tajemnicy. Piotr nie rozumiejąc tajemnicy, którą ma przed oczyma, uosabia stan osoby, która nie jest w stanie pojąć, że każda próba unieruchomienia czasu lub zrozumienia ogromu tajemnicy jest skazana na niepowodzenie. Zatrzymanie czasu nie jest możliwe, ponieważ Bóg, który jest Panem czasu, rozporządza nim i prowadzi człowieka właśnie poprzez czas. I wówczas człowiek przebywa drogę, którą Bóg mu przygotował. I kiedy człowiek zgodzi się na kroczenie tą drogą, odkrywa, że ta droga została wytyczona przez Boga właśnie dla niego, dla jego prawdziwego życia i inaczej patrzy na trudności, ponieważ odczytuje je w świetle wiary w opatrzność Ojca.
 
(...)

 



Pełna wersja katolik.pl