Wydawca: Hlondianum |
|
NARODZENIE PAŃSKIE (MSZA O ŚWICIE)
I czytanie: Iz 62,11-12
Przyszedł Zbawiciel
Prorok Izajasz zapowiada wielkie pocieszenie dla „Reszty Izraela”, która znajdowała się w niewoli babilońskiej. Nazywa Boga Zbawicielem.
To On wybawi Izraelitów z niewoli babilońskiej. Naród znajdujący się w niewoli nie posiadał własnej ziemi, imienia, świątyni, ale Bóg wkracza w ich sytuacje i ich wybawia. W tym przypadku zbawienie – to odmiana ich losu, odwrócenie sytuacji; rozpacz zamienia się w nadzieję, smutek w radość, niedostatek w obfitość. Dotąd Jerozolima zwana była miastem opuszczonym, odrzuconym, a po interwencji Boga jest nazwana miastem poszukiwanym.
Przenieśmy te słowa na płaszczyznę duchową, bo tak je należy rozumieć. Jerozolimą – Córą Syjońską jest każdy z nas. Bóg pierwszy wychodzi z inicjatywą, szuka swojego ludu, „wykupuje go” i nawiązuje z nim głęboką relację poprzez okazywaną mu miłość, moc i wierność.
II czytanie: Tt 3,4-7
Bóg zbawił nas z miłosierdzia
Apostoł Paweł w Liście kierowanym do Tytusa (chrześcijanina nawróconego z pogaństwa, towarzysza Pawła) uwypukla przymioty Jezusa Zbawiciela, a są nimi: dobroć i miłość miłosierna wobec każdego człowieka.
Dobroć to szczególna łaskawość, czyli dary, na które człowiek nie zasługuje. Dobroć (łaskawość Boga) to przymiot, który sprawia, że Bóg jest tak bardzo „ludzki”, a przez to człowiek ma odwagę i śmiałość zbliżać się do Niego; przez to człowiek czuje się dobrze, bezpiecznie w obecności Boga.
A miłość miłosierna to taki dar, który leczy i dźwiga człowieka w jego słabej kondycji, nigdy nim nie pogardza i nie odrzuca od siebie. Człowiek jest naprawdę głupi wtedy, kiedy ucieka od takiego Boga. Apostoł oświadcza, że wszystko, co Bóg uczynił dla dobra całej ludzkości, jest wynikiem tylko i wyłącznie Jego uprzedzającej wszystko dobroci. Zostaliśmy zbawieni nie poprzez nasze dobre uczynki, ale tylko takie, jakie możemy spełniać swoją mocą. A właściwie to człowiek niewiele może w oparciu o swoją moc, na przykład nie potrafi kochać nieprzyjaciela i nadstawiać drugiego policzka, jak poleca Pan Jezus. Ale dzięki Jego Ofierze człowiek jest zdolny spełniać to, czego Bóg od niego żąda.
Ewangelia: Łk 2,15-20
Pasterze znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę
Zob. także komentarz do Ewangelii na uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
W tym fragmencie Ewangelii znajdujemy bardzo znamienne słowa na temat postawy Maryi: „Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy (zdarzenia) i rozważała je w swoi sercu”. Zdumienie pasterzy wyrażało się w chwale i śpiewie, zdumienie Maryi – w ciszy, skupieniu i wsłuchaniu się.
Ona również potrzebowała słów („wszystkich tych spraw”) wyjaśniających wydarzenie, którego sama doświadczyła i które przeżywała. Słów, które zachowywała w swoim sercu, czyli głęboko w swoim wnętrzu. Usłyszane Narodzenie Pańskie (Msza w dzień) słowa stają się świadomym słuchaniem wewnętrznym, pełnym zdumienia i zrozumienia. Tym wszystkim jest serce. Ona nie rozumiała wszystkich tych cudownych i zarazem dziwnych zdarzeń: rodzi Chrystusa – Zbawiciela i Króla całego świata nie w pałacu Heroda czy w innym jakimś ekskluzywnym miejscu, ale w grocie, w polu, w warunkach urągających ludzkiej godności. Nie witają Jezusa elity narodu wybranego, ale zwyczajni, prości pasterze (ludzie z dołów społecznych). Ona nie celebruje pretensji do tak dziwnej reżyserii Bożej, nie podnosi głosu i nie zalewa się żółcią, ale to wszystko przenosi na głębiny swojego serca, bo to jest jedyna najsłuszniejsza postawa wobec tajemniczej reżyserii Boga. Ona rozważa (zestawia) w sercu swoje plany i wyobrażenia na temat Mesjasza z tym, co reżyseruje Bóg. On najlepiej prowadzi historię ludzkości, każdego człowieka.