logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Jolanta Anna Hernik RMI
Życie konsekrowane powołane do permanentnej odnowy
Magazyn Salwator


Krocząc za Chrystusem takim, jak przedstawia Go Ewangelia
 
Nie może być innej prawdziwej konsekracji w znaczeniu chrześcijańskim bez determinującego pośrednictwa Chrystusa. Ta determinująca obecność prowadzi nas do mówienia o podstawowej klasycznej kategorii życia zakonnego: pójściu za Chrystusem takim, jak przedstawia Go Ewangelia. W rzeczywistości nie jest to nic nowego, chodzi bowiem o tradycyjną i stałą podstawę pojawiającą się w dziejach, pomimo iż w ubiegłych wiekach horyzonty "pójścia" (bardziej dynamiczne i inspirujące) były często mylone z horyzontami naśladowania (bardziej statycznymi, dosłownymi, woluntarystycznymi). II Sobór Watykański używał obydwu pojęć: "naśladowania" i "pójścia", tym samym dokonując zmiany. Wskazówka odnosi się do całego Kościoła i wszystkich rodzajów życia. Sobór jednak wyraźnie preferuje, szczególnie wobec osób zakonnych, kategorię pójścia jako podstawę odnowy. Refleksja nad kategorią pójścia skupiła na sobie zagadnienie chrystocentryzmu, dając nowe możliwości duchowych projektów i propozycji eklezjalnych. Lepiej przyswojono nowe ujęcia i wyniki badań egzegetycznych w tej dziedzinie oraz zaistniała możliwość sprawdzenia ich biblijnych podstaw i wielorakich horyzontów. Podkreślono elementy ciągłości i odejścia w naśladowaniu Jezusa historycznego (styl rabbiego, odejście, braterstwo, posługa, przeznaczenie, misja) oraz w kontekście postpaschalnym, który zmusił uczniów do przyjęcia nowych interpretacji, wśród których pojawia się pojęcie naśladowania. Można powiedzieć, że ujawnił się charakter historyczno-eklezjalny pójścia, który doprowadził do podkreślenia więzi między wiedzą chrystologiczną a chrześcijańskim doświadczeniem, między podziwianiem/kontemplowaniem a podzielaniem tej samej sprawy i uczestnictwem w misji wyzwalającego zbawienia.
 
Na wzór Chrystusa osoby konsekrowane są powołane, by żyć w ubóstwie, czyli nie tylko odżegnywać się od egocentryzmu, lecz również wiedzieć, że istnieje ubóstwo strukturalne, które oskarża nasze wyrafinowane sumienie i żąda od nas, byśmy uczestniczyli w losach ludzi ubogich, tych ukrzyżowanych naszej ziemi. Ewangeliczny jest również opór wobec kultury konsumizmu, rzekomo będący postacią realizacji osoby ludzkiej, oraz wobec tendencji do podkreślania fikcyjnych potrzeb, za którymi kryje się rozrzutność i niepohamowana chęć posiadania. Przyszłość konsekracji w ubóstwie nie polega na większym rozdawnictwie, lecz na większym budowaniu w poczuciu godności i współodpowiedzialności w świecie ubogich.
 
W społeczeństwie, które przemienia życie w papkę egoistycznej przeciętności i szczęścia przeżywanego w samotności, czystość ukazuje, iż prawdziwość w stosunku do samego siebie oraz sama istota osoby wymaga ofiarnego spotkania z innymi osobami. Czystość należy przeżywać nie tylko jako cielesną abstynencję od gestów i nieuporządkowanych chęci, lecz jako zdolność do spokojnego miłowania, bez posiadania na wyłączność. Więcej, winna ona polegać na ukierunkowywaniu najlepszych ludzkich impulsów na wspólny cel, obejmować całe serce spragnione braterstwa i szczęścia, to serce, które potrafiąc miłować, poczuje, iż miłość Boga jest niezmienna i pewna, i że człowiek "drogi jest w Jego oczach" (por. Iz 43,4).
 
Chodzi również o pójście drogą posłuszeństwa, przyjęcia go jako opcji osobistej, to znaczy, że trzeba wypełnić do końca własne obowiązki w ramach projektu, który przekracza często granice czysto indywidualne. Jest ono publicznym okazaniem, iż życie nie jest ringiem, na którym walczy się o władzę, lecz miejscem świadomego i odpowiedzialnego oddania w przekonaniu, iż prawdziwa dojrzałość polega na przyjęciu procesu wzajemnego wzbogacania się. Osobisty sukces mierzy się miarą autotranscendencji ku posłudze i darmowości, a nie narcystycznym i aroganckim egoizmem.
 
Nieustannie aktualne jest osobiste spotkanie z Jezusem każdej osoby konsekrowanej. To doświadczenie i spotkanie są coraz pilniejsze. Stają się artykułami pierwszej potrzeby, szczególnie dla tych konsekrowanych, którzy już nie czują żadnego wewnętrznego przynaglenia, rujnując swe siły aktywizmem pokrywającym częstokroć wewnętrzną pustkę.
 
Jedynie osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem – spotkanie, którego On sam jest sprawcą, a Jego Duch wykonawcą – jest zdolne przemienić osobę od wewnątrz i otworzyć ją w całkowitym darze dla innych: dla Boga i dla ludzi, dla Ojca i dla braci – tzn. dla Królestwa. Sama służba bliźnim staje się jałowa, jeżeli nie wykonuje się jej z inspiracji Chrystusa i pod działaniem Ducha Świętego.
 
Chodzi o żywe doświadczenie, które wiedzę przemienia w mądrość, a idee w praktykę życiową. Takie doświadczenie jest osiągalne jedynie dzięki praktykowaniu żywej wiary wyrażanej przez modlitwę. Ona jednak dość często jest rozumiana przez niektórych jako nowy rodzaj ucieczki, braku zaangażowania, jako uspokajające schronienie. W wielu bowiem przypadkach żywa wiara (nawet dla profesjonalistów tejże wiary) nie jest najgłębszą motywacją życia ani decydującym kryterium przy podejmowaniu działania lub jakiejś decyzji.
 
Trwajcie w Jezusie! To znaczy przylgnijcie do Niego, w Nim, z Nim, rozmawiając z Nim.
 
W życiu konsekrowanym nieustannie pojawiają się nowe drogi Ducha Świętego: dobrze byłoby je ująć tematycznie i wprowadzić w zakres wartości nabytych. Pomyślmy na przykład o szerzeniu lectio divina­, o nieustannej modlitwie, o przeprowadzaniu wspólnotowego rozeznawania, projekcie życia osobistego i wspólnotowego, o nowym rodzaju braterstwa/siostrzaności, o dawaniu świadectwa miłości pod bardziej profetycznymi i odważniejszymi postaciami, o komplementarności między kobietą a mężczyzną, o umiłowaniu pokoju, o poszanowaniu nienaruszalności stworzenia itp. To wszystko jest owocem twórczego działania Ducha Świętego, który odnawia charyzmatyczny bodziec otrzymany wcześniej i każe go wcielać w nowe syntezy: On "prowadzi do całej prawdy" (J 16,13).
 
Jolanta Anna Hernik RMI
Salwator 1/2015 

fot. Jusch India
Pixabay (cc) 
 
 



Pełna wersja katolik.pl