Wydawca: Jedność |
Powinniśmy stworzyć sobie oazy powolności
W obecnych czasach wartość mają takie rzeczy, które można szybko zbyć i które szybko przynoszą zysk. W ogóle świat staje się coraz szybszy. Bycie młodym jest najczęściej utożsamiane z szybkością, łatwością przystosowania oraz przemieszczania się. Jednak kiedy stajemy się starsi, nie powinniśmy ulegać takim poglądom. Przecież dzieci są również powolne. Rozkoszują się powolnością. Kiedy rodzice poganiają dziecko, żeby szybciej się ubierało, ono cieszy się z tego, że świadomie może się nie spieszyć. Nie lubi, kiedy ktoś zmusza je do pośpiechu. Potrzebuje czasu na marzenia i zabawę. Podobnie starzejący się człowiek odkrywa nowy sens powolności. Nie bez powodu książka Stena Nadolnego pod tytułem "Odkrycie powolności" stała się pozycją kultową.
Powolność jest także oznaką duchowości. Starszy człowiek może sobie pozwolić na to, by znowu stać się wolniejszym. Znajdując się w samym centrum zawodowego życia, nie możemy sobie pozwolić na powolność, gdyż w krótkim czasie stracilibyśmy posadę. Ale nawet człowiek czynny zawodowo potrzebuje przeciwnego bieguna: powolności. Są i tacy ludzie, którzy pośpiech z miejsca pracy przenoszą do własnych rodzin. Nie są oni błogosławieństwem dla rodziny. Dzieci nie chcą pośpiechu ojca czy matki, kiedy ci zestresowani pracą wracają do domu. To, czego one sobie życzą i czego potrzebują, to obecność rodziców. Chciałyby, żeby poświęcili im swój czas. A zatem sztuka życia polega na tym, by z uwagi na wymagania związane z wykonywanym zawodem pracować szybko i efektywnie, ale zawsze mieć dla siebie także chwile powolności, w których pozwalamy sobie na oddech, kiedy po prostu jesteśmy dla siebie, rozkoszujemy się powolnością wykonywanych ruchów. Czas poświęcony modlitwie osobistej czy Eucharystii służy od niepamiętnych czasów spowolnieniu tempa naszego życia. Dlatego powinniśmy stwarzać sobie oazy powolności nie dopiero na starość, lecz w samym centrum szybko upływającego czasu.