logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Livio Fanzaga
Zrób miejsce Bogu
Wydawnictwo Bratni Zew


Wydawca: Bratni Zew
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7485-139-8
Format: 130x210
Stron: 152
Rodzaj okładki: miękka
 
Kup tą książkę

 

Szczęście wypływa z wnętrza

 

Nie chciałbym, abyś odbierał nakłanianie cię do poświęcenia się życiu duchowemu jako obowiązek, który ci ciąży i który decydujesz się wypełnić nie wierząc w niego w pełni. W rzeczywistości nie chodzi tylko o obowiązek, lecz także i przede wszystkim o przyjemność. Duchowe życie jest potrzebą człowieka, stworzenia dwuwymiarowego, którego nie można absolutnie sprowadzać do materialnego tworu bardziej czy mniej rozwiniętego. Skoro prawdą jest, że ciało potrzebuje jedzenia i że zaspokajanie jego potrzeb należy do drobnych przyjemności życia, to tak samo prawdą jest, że także dusza potrzebuje pokarmu i że wysiłek włożony w zaspokajanie jej daje dużo większą radość, jak zapewne sam osobiście zauważyłeś.

Czy nigdy nie zdarzyło ci się, że po prawdziwej modlitwie, przeprowadzanej sercem, byłeś pełen spokoju i radości, których na próżno szukałeś w rzeczach zewnętrznych? Wizja ateistycznego i materialistycznego życia, która dzisiaj zaślepia tłumy, bardziej niż cokolwiek innego zasila to morze niezadowolenia i braku szczęścia, które zalewa świat.

Decydującym powodem, dla którego szaleństwem jest zaniedbywanie własnego życia duchowego, jest fakt, że chodzi o jedyny sposób, jaki człowiek ma do dyspozycji, by być szczęśliwym. Poszukiwanie szczęścia, jak słusznie zauważył Święty Augustyn, jest motorem ludzkiego życia. Od urodzenia do śmierci każde działanie człowieka skierowane jest, świadomie bądź nie, na poszukiwanie szczęścia. Nawet samobójstwo jest aktem, poprzez który nieszczęśnik stara się ostatecznie wyrugować cierpienie, którego nie może już znieść. Także poszukiwanie Boga i życia wiecznego dyktowane jest pragnieniem szczęścia. Jezus dobrze o tym wie i zanim zostawia swoich uczniów, by powrócić do Ojca, tłumaczy dlaczego przyszedł na świat jako Zbawiciel. Chce, aby radość jaką otrzymuje od Ojca wypełniła w pełni ich serca (J 17, 13). Radość jest celem zbawienia. Jest to jednak specjalna radość, o której ludzie mają jedynie blade pojęcie. Jak bowiem doświadczać już w tym życiu tej radości, która wytryska w sercu Trójcy przenajświętszej?

Udział w radości Boga jest celem życia. Wszechmocny stworzył nas, ponieważ nie chciał zatrzymywać dla siebie radości, która wypływa z Jego wnętrza, lecz pragnął podzielić się nią ze stworzeniami, które są zdolne docenić ją i przeżywać ją. Szczęście, tak jak miłość, jest w centrum chrześcijaństwa. Są to dwie rzeczywistości ściśle ze sobą powiązane związkiem przyczynowo skutkowym. Bo czymże jest szczęście jeśli nie wypełnieniem miłości? Jednak te cudowne rzeczywistości umykają naszemu rozumieniu, ponieważ dopóki jesteśmy na ziemi przewyższają każde możliwe doświadczenie. Chociaż w tym życiu możemy być szczęśliwi, zdajemy sobie sprawę, że doskonałe szczęście jest jeszcze na tamtym świecie, w wymiarze nadziei i oczekiwania. Jednak nie ma wątpliwości, że pragnienie szczęścia nabiera w nas boskich konotacji. Bowiem jakiego szczęścia pragniemy? Z pewnością nie szczęścia skończonego, przemijającego i dwuznacznego, które chwytamy podczas długiego marszu przez pustynię. Nasze serce nie zadowala się surogatami, choćby pięknie podanymi. My pragniemy szczęścia pełnego, doskonałego, trwałego. To jest pragnienie, które przewyższa wszelkie ziemskie miary i  wznosi nas ponad horyzont skończoności.

Chciałbym dać ci świadectwo, że tego szczęścia, którego pełnia jest ci obiecana jako dar w chwili, kiedy zostawisz świat, możesz i musisz szukać tu i teraz, doświadczając go z góry na tyle, na ile jesteś w stanie wytrzymać w kruchości swego ciała. Nie znajdziesz go jednak poza tobą, lecz w swym wnętrzu, w niezbadanej głębi twej duszy. Jesteśmy naprawdę zadowoleni nie wtedy, kiedy coś posiadamy, ponieważ jak zauważył Budda posiadanie rzeczy jest ze swej natury tymczasowe. Prawdziwe zadowolenie tryska z wnętrza jak źródło wody wiecznej, którą mamy gasić pragnienie. Zarzucasz mi, że rzadko tak się dzieje. To prawda, lecz dzieje się tak ponieważ jesteśmy oddaleni od centrum naszego serca. A to tam właśnie należy drążyć, przebijając się przez grubą warstwę błota, które go pokrywa. Wewnątrz siebie jesteś bezdenną tajemnicą, niezbadanym uniwersum, dużo większym i cenniejszym niż to na zewnątrz. W tym świętym kręgu, gdzie zakorzenia się twoje ja i gdzie stoisz przed sobą w nieuchwytnej jasności swej duszy, możesz doświadczać wspaniałych chwil szczęścia, których nie mogłoby dać ci posiadanie całego świata.

Nie chciałbym jednak zostać źle zrozumiany i stawiać na tym samym poziomie duchowości chrześcijańskiej oraz duchowości religii wschodnich. One także szukają szczęścia poprzez powrót do siebie samego i rezygnację z rzeczy zewnętrznych. Jednakże tego rodzaju doświadczeniem kieruje mózg a nie serce. Szczęście z takiego punktu widzenia byłoby efektem ćwiczenia intelektualnego. Od doświadczenia chrześcijańskiego dzielą je lata świetlne. Bowiem w chrześcijańskim doświadczeniu liczy się serce albo, jeśli bardziej ci się podoba, to, co mistycy nazywają "głębią" duszy. Tam możesz odbierać rzeczywistość różną od ciebie, która cię przewyższa, lecz która równocześnie ofiaruje się z pokorną uległością. Tam odczuwasz obecność pełną pokoju i miłości. Tam słyszysz szmer głosu, który woła cię po imieniu, jak gdyby znał cię od zawsze.

Drogi przyjacielu, zapewniam cię, że jeśli dostąpisz łaski wypicia jednego łyka wody żywej, którą daje ci ta tajemnicza obecność, nie będziesz musiał odbywać podróży czy też czytać traktatów bądź szukać nauczycieli, żeby znaleźć szczęście. Ta obecność to obecność Zmartwychwstałego, który zdecydował się zamieszkać w sercu każdego człowieka gotowego przyjąć Go. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki (J 4, 14). Prawdziwe szczęście stanowi także najmniejsza kropla tej wody, która wypływa z serca Jezusa. Teraz rozumiesz dlaczego stanowczo zachęcam cię, byś na pierwszym miejscu postawił życie wewnętrzne. Bowiem to w twoim sercu zostaje ofiarowane ci szczęście. To tam, a nie gdzie indziej, doświadczasz tych radości, których ciało i krew  nie znają i których świat nie mógłby ci dać. Kimkolwiek jesteś, bogaty czy biedny, duży czy mały, inteligentny czy niewykształcony, sprawiedliwy czy grzesznik wiedz, że dostałeś możliwość życia w radości.


 



Pełna wersja katolik.pl