logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Beata Rybak
Żeby nie kłamało
Sygnały Troski


Prosta droga do sukcesu?
Małe dzieci nie znają pojęcia kłamstwa. Mówienie prawdy jest dla nich jedynie stwierdzeniem faktu. Celowo pomijam zagadnienie konfabulacji dziecięcych, ponieważ mają one swoje rozwojowe uzasadnienie i dotyczą raczej braku ostrej granicy między rzeczywistości a fikcją (to typowe dla pewnego okresu) niż zamierzonego kłamstwa.

A skoro tak, to może ta naturalna skłonność do mówienia prawdy plus dobry przykład z góry (od rodziców) są prostą drogą do sukcesu? W końcu tyle mówi się o profilaktyce. Wszyscy wiemy, że koszty leczenia zwykle przewyższają koszty zapobiegania, więc dlaczego by nie spróbować? Zbyt piękne, żeby było prawdziwe? Otóż to. Każdy rodzic, który ma dzieci powyżej piątego roku życia, wie, że okres bezwzględnej prawdomówności nie trwa wiecznie. Na szczęście. Gdyby było inaczej, dopiero mielibyśmy powód do zmartwień. 

Uwarunkowania rozwojowe

Rozwój dziecka nie stoi w miejscu. Jego obserwacja świata z czasem staje się bardziej wnikliwa, procesy myślowe coraz bardziej skomplikowane, a potencjał intelektualny nieustannie się rozszerza. Dziecko powoli zdaje sobie sprawę, że pewne jego zachowania pociągają za sobą pozytywne, a inne negatywne skutki. Oczywiście nadal sumienie dziecka jest ulokowane w rodzicu, bo choć wydawać by się mogło, że dziecko zaczyna odróżniać dobro od zła, w rzeczywistości jest to rozróżnianie między tym, co przynosi akceptację, zadowolenie rodzica (czyli jest źródłem przyjemności dla dziecka), a tym, co budzi jego gniew, niezadowolenie (a więc jest źródłem przykrości, dyskomfortu dziecka). Proces przyjmowania zasad, norm i wartości za swoje, umiejętność przypisywania swoim czynom wartości moralnej to długa i kręta droga. Takie są uwarunkowania rozwojowe. Z nich m.in. wynikają zapisy prawne, według których za przewinienie dziecka do pewnego wieku odpowiada rodzic. Nasza rola jest zatem nie do przecenienia. 

W świecie relacji międzyludzkich
Dziecko zaczyna się orientować, że czasami szczerość nie popłaca, że nie zawsze można powiedzieć to, co się myśli, bo to nie wypada (nawet jeśli to prawda, że ktoś ma odstające uszy, to nie należy mu zaraz o tym przypominać), a pan, który pyta nas o skrytkę na skarby rodziców, nie jest właściwym odbiorcą tejże informacji. Dziecko odkrywa również, że czasami rodzice mijają się z prawdą, wymigują się od odpowiedzi, przy cioci mówią jedno, a między sobą drugie, itd. Jak więc się w tym wszystkim połapać? Trudno nawet sobie wyobrazić, co dzieje się w głowie małego człowieka odkrywającego zawiłości świata. Czas więc zadać sobie kilka pytań: "Jak nauczyć dziecko prawdomówności, ale i wrażliwości na uczucia drugiego człowieka? Jak pokazać mu wartość prawdy i niszczące skutki kłamstwa?
 
1 2 3  następna
 



Pełna wersja katolik.pl