logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
ks. Marek Dziewiecki
Zagrożeni alkoholem, chronieni miłością
Wydawnictwo Pomoc


format: 13,5x19,5
oprawa: miekka
stron: 248
 
Wydawnictwo POMOC
Misjonarzy Krwi Chrystusa
Częstochowa 2007
Kup tą książkę

 
Rozdział I
 
CZŁOWIEK ZAGROŻONY UZALEŻNIENIAMI
 

Człowiek niedojrzały
jest zagrożeniem
dla samego siebie
i dla innych ludzi
.
 

Analizując historię ludzkości, odnotowujemy wyraźny postęp w wielu dziedzinach życia: w gospodarce, w nauce i technice, w medycynie, w środkach transportu, w technikach komunikacji na odległość. Zdumiewającym i jakże bolesnym faktem jest natomiast to, że nie odnotowujemy podobnego postępu w tej dziedzinie życia, która decyduje o naszych losach, a mianowicie w relacjach międzyludzkich oraz w postawie człowieka wobec samego siebie. W tej dziedzinie zmieniamy jedynie… ideologie na temat wychowania, dojrzałości i szczęścia. W XX wieku dominował ideologia komunistyczna z jej demokracją “ludową”, a obecnie dominuje ideologia humanizmu tolerancyjnego z jej demokracją “liberalną”. Nie zmienił się tylko człowiek. Nadal wśród nas jest wielu ludzi agresywnych, uzależnionych, nieszczęśliwych, niezdolnych do życia w miłości, prawdzie i odpowiedzialności. Przypatrzmy się podstawowym uwarunkowaniom, które sprawiają, że w XXI wieku człowiek nadal cierpi i zadaje cierpienia innym ludziom.
 
 
 
1.Między wielkością a zagrożeniem
 
Człowiek jest wielki,
bo potrafi myśleć i kochać,
i zagrożony,
bo potrafi krzywdzić nawet samego siebie.
 
Niezwykle bolesnym faktem jest to, że w Polsce większość nastolatków wyrządza sobie krzywdę, gdyż sięga po alkohol. Podobnie postępują ci dorośli, którzy nadużywają alkoholu. Takie zachowanie prowadzi do śmiertelnej choroby, a jednocześnie do ogromnego cierpienia osób z najbliższej rodziny. Poza skrajnymi przypadkami nikt świadomie i dobrowolnie nie chce postępować w niszczący go sposób, jeśli – przynajmniej subiektywnie – nie widzi w takim postępowaniu jakiegoś zysku czy sensu. Stajemy zatem wobec pytania: dlaczego dla wielu osób alkohol czy inne substancje uzależniające jawią się jako coś aż tak bardzo atrakcyjnego, że ludzie ci podporządkowują takim substancjom chemicznym dosłownie wszystko: własne zdrowie i sumienie, życie osobiste i rodzinne, pracę, dobra materialne, pozycję społeczną? Adekwatna odpowiedź na to pytanie odsyła nie do tajemnicy alkoholu, lecz do tajemnicy człowieka.
 
Pismo Święte ukazuje człowieka jako osobę. Być osobą to być kim świadomym samego siebie i własnego powołania. To żyć w sposób wolny i odpowiedzialny. To coraz lepiej poznawać oraz coraz dojrzalej kochać siebie i innych ludzi oraz Boga. Z drugiej strony Pismo Święte odsłania fakt, że być człowiekiem to być kimś zagrożonym w swoim rozwoju i szczęściu. Po grzechu pierworodnym łatwiej jest bowiem człowiekowi czynić zło, którego nie chce, niż dobro, którego pragnie. Żyjemy jakby na krzywej podłodze, która do tego stopnia pochylona jest w negatywnym kierunku, że łatwiej nam jest czynić zło, którego nie chcemy, niż dobro, którego szczerze pragniemy. To pochylenie w kierunku zła, to wewnętrzne zranienie człowieka sprawia, że naszą sytuację życiową możemy porównać do sytuacji pasażerów na tonącym “Titanicu”. Część z nich nie zdaje sobie w ogóle sprawy z grożącego im niebezpieczeństwa. Część lekceważy zagrożenie. Niektórzy próbują walczyć o przetrwanie, ale brakuje im wytrwałości, motywacji, siły. Tylko nieliczni są wystarczająco czujni i roztropni. Nie poddają się trudnej sytuacji. I tylko oni zostaną uratowani.
 
Na naszej planecie nie ma ziemi neutralnej. Naszymi decyzjami i zachowaniami wchodzimy na drogę błogosławieństwa i życia lub na drogę przekleństwa i śmierci. Wchodzenie wbrew własnej woli na drogę śmierci i nieszczęścia wynika zarówno z tego, iż człowiek jest zagrożony z zewnątrz na skutek negatywnego wpływu środowiska, jak i z tego, że jest zagrożony przez samego siebie – na skutek wewnętrznych konfliktów i słabości, na skutek naiwności i ignorancji, na skutek lekceważenia podstawowych norm moralnych oraz ignorowania podstawowych wartości. Zjawiska te w sposób bardzo widoczny nasiliły się w naszym kraju w ostatnich dwóch dziesięcioleciach w związku z gwałtownymi przemianami społecznymi, politycznymi, obyczajowymi i ekonomicznymi. Nigdy dotąd nie było w Polsce tak wiele osób chorych psychicznie, uzależnionych od alkoholu i narkotyków. Nigdy w naszej historii nie było tak wielu samobójców, przestępców, ludzi rozwiedzionych, zrozpaczonych, niezdolnych do życia w miłości i wolności.
 
Sytuację człowieka w świecie współczesnym w czytelny sposób symbolizują dwie opowieści biblijne: historia Józefa, sprzedanego przez braci do Egiptu, oraz historia syna marnotrawnego z przypowieści, którą opowiedział Jezus. Warto przyjrzeć się bliżej obu tym przypowieściom.
 
Józef, młody i szlachetny syn Jakuba, jest zagrożony z zewnątrz, ze strony własnych braci. Oni zazdroszczą mu jego aspiracji, ideałów i marzeń. Postanawiają pozbyć się niewygodnego dla nich brata. Niektórzy z nich przeżywają w tej sytuacji wewnętrzne rozterki i niepokoje, ale ostatecznie ulegają namowom gorszych od siebie. Inni okazują się okrutni i bezwzględni. Nie zabijają Józefa tylko dlatego, że mogą na nim zarobić pieniądze, sprzedając go do niewoli. Wiele osób, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży, znajduje się obecnie w podobnej sytuacji. Są krzywdzeni przez innych ludzi. Bywają krzywdzeni przez niedojrzałych czy naiwnie kochających rodziców. Bywają zagrożeni przez niekompetentnych czy powierzchownych nauczycieli. Bywają krzywdzeni przez cynicznych dorosłych, którzy chcą nimi manipulować, gdyż pragną szybko wzbogacić się ich kosztem. Mamy obecnie wśród polskich dziewcząt i chłopców – a także wśród niemałej liczby dorosłych – wielu Józefów sprzedanych w niewolę popędów i agresji, w niewolę toksycznych programów telewizyjnych i radiowych, w niewolę psychicznie trujących książek, czasopism i obyczajów, w niewolę iluzji o istnieniu łatwego szczęścia, w niewolę alkoholizmu i narkomanii.
 
Opowiedziana przez Jezusa przypowieść o mądrze kochającym ojcu i o jego marnotrawnym synu ukazuje drugą prawdę o współczesnym człowieku. Historia odchodzącego syna uświadamia nam fakt, że człowiek zagrożony jest nie tylko z zewnątrz, ale także od wewnątrz, czyli przez samego siebie. Potrafi kierować się iluzjami i fałszywymi wartościami. Potrafi utracić wszystko: miłość, prawdę, zdrowie, radość życia, nadzieję na przyszłość. Człowiek potrafi kierować się szukaniem doraźnej przyjemności także wtedy, gdy prowadzi to do trwałego cierpienia, do bolesnych konfliktów i krzywd.
 
Syn marnotrawny nie został oszukany przez złych ludzi. Nie został przez nikogo sprzedany do niewoli. Miał szczęście rosnąć u boku kochającego go ojca. Ale również w takiej sytuacji człowiek pozostaje kimś zagrożonym. Jest bowiem wewnętrznie zraniony. Łatwiej jest mu wybierać drogę przekleństwa i śmierci niż drogę błogosławieństwa i życia. Łatwiej jest czytać te książki czy gazety, które niczego nie wymagają, niż te, które ukazują miłość i prawdę. Łatwiej jest integrować się z ludźmi, którzy nie stawiają sobie wysokich wymagań, niż z tymi, którzy wymagają od siebie szlachetności i odpowiedzialności. Łatwiej praktykować demokrację i tolerancję niż miłość i prawdę. Łatwiej rozumieć wolność jako czynienie tego, co łatwe i spontaniczne niż jako czynienie tego, co wartościowe i mądre. Łatwiej używać własnej wolności w taki sposób, by ją utracić, niż by ją obronić i rozwinąć.
 
Człowiek jest kimś jedynym na tej ziemi, kto może skrzywdzić samego siebie. Nie uczyni tego żadne zwierzę. Zwierzęta są bowiem prawidłowo zaprogramowane przez instynkty i popędy. Człowiek natomiast – działając w sposób świadomy i wolny – określa jakość swojego życia poprzez filozofię życia, którą się kieruje, oraz poprzez decyzje, jakie podejmuje. Kiedy patrzymy na nas samych w sposób realistyczny i całościowy, to odkrywamy, że z jednej strony każdy z nas jest kimś wielkim, kto może nauczyć się myśleć, kochać i pracować na wzór Jezusa. Z drugiej jednak strony każdy z nas jest zagrożony przez ludzi cynicznych, naiwnych i tych, którzy przeżywają kryzys. Każdy z nas jest też zagrożony przez samego siebie, zwłaszcza przez własną słabość, naiwność i grzeszność.
 
Popadnięcie w różnego rodzaju uzależnienia to jedna z najbardziej radykalnych i bolesnych form degradacji człowieka. Uzależnienia powodują bowiem utratę wolności i prawdy, kryzys wiary, nadziei i miłości, kryzys więzi i wartości. Człowiek potrafi uzależnić się niemal od wszystkiego. Może uzależnić się od określonych osób, rzeczy, sytuacji czy substancji chemicznych. Może uzależnić się od telewizji, internetu, komputera, muzyki czy sportu. Może uzależnić się od popędów, jedzenia i emocji. Z reguły najbardziej bolesnymi formami zniewoleń, które powodują najbardziej drastyczne i bolesne konsekwencje, są wszelkie uzależnienia chemiczne – a zatem te uzależnienia, które wiążą się z sięganiem po substancje uzależniające.
 
Istnieje wiele definicji, za pomocą których próbuje się opisywać te substancje. Wszystkie one zgodne są co do istoty sprawy. Otóż substancje uzależniające to te wszystkie związki chemiczne, których działanie może zniekształcać i zawężać sposoby myślenia oraz stany emocjonalne człowieka. Innymi słowy chodzi tu zawsze o substancje, które wprowadzają człowieka w świat złudzeń. Dodajmy od razu, że substancje te wprowadzają człowieka w świat miłych złudzeń. Sięganie po tego typu substancje (np. alkohol, narkotyki, nikotyna) jest zawsze formą ucieczki od rzeczywistości. Jednocześnie jest wchodzeniem na drogę uzależnień. W przypadku uzależnień chemicznych chodzi zwykle o taką formę zniewolenia, która najczęściej prowadzi do śmierci. Tak właśnie dzieje się zwykle w przypadku uzależnienia od alkoholu i narkotyków. Człowiek uzależniony to ktoś żyjący (do pewnego przynajmniej momentu) w świecie miłych iluzji. Jednocześnie jest to ktoś zniewolony substancjami, które go w ten świat iluzji wprowadzają.
 
Podstawową grupą substancji uzależniających są narkotyki. Narkotykiem mogą być także takie substancje, które nie są w świadomości polskiego społeczeństwa zaliczane do tej grupy. Chodzi tu np. o alkohol, nikotynę, leki psychotropowe czy środki uśmierzające ból. Można posługiwać się nimi na sposób narkotyku. Jeśli np. ktoś z dorosłych sięga po napoje alkoholowe w tak symbolicznych ilościach, że nie powodują one zmian w jego sposobie myślenia i przeżywania, to nie posługuje się on alkoholem w funkcji narkotyku. Jeśli jednak sięga on po alkohol w tym celu i w takich ilościach, by o czymś “zapomnieć” lub by złagodzić bolesne stany emocjonalne, to taki człowiek posługuje się alkoholem na sposób narkotyku. Alkohol i inne substancje chemiczne, które modyfikują nasze stany świadomości i nasze przeżycia emocjonalne, różnią się od klasycznych narkotyków jedynie tym, że dłużej trwa proces uzależniania się od nich. Drugą istotną różnicą jest fakt, że klasyczne narkotyki (naturalne i syntetyczne) są zawsze zażywane w ich funkcji narkotycznej, podczas gdy można posługiwać się alkoholem w sposób symboliczny, który nie prowadzi do pojawienia się negatywnych konsekwencji.
 
Każde uzależnienie oddala człowieka od miłości i prawdy, od radości i szczęścia, od wolności i odpowiedzialności, od więzi i wartości, od norm moralnych i od podstawowych zasad uczciwego postępowania. W konsekwencji uzależnienia są rodzajem samobójstwa na raty.
 
Kup tą książkę

 



Pełna wersja katolik.pl