logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Gabriel Bunge OSB
Wino demonów
Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec


Wydawca: Tyniec
Oprawa: miękka
Wymiary: 125 x 195 mm
Liczba stron: 184
ISBN: 978-83-7354-307-2

 

Kup tą książkę

 

Ewagriuszowy obraz człowieka


Chcąc zrozumieć, dlaczego Ewagriusz w życiu duchowym tak wielką rolę przypisuje gniewowi, a jeszcze bardziej jego przeciwieństwu: miłości lub łagodności, trzeba koniecznie zrozumieć obraz człowieka, który leży u podstaw jego wizji. Początkowo naszkicujemy jedynie główne rysy, natomiast o bardziej szczegółowe aspekty omówimy później.

Podstawy Ewagriańskiego obrazu człowieka, mimo niekiedy bardzo wyraźnie widocznej szaty filozofii greckiej, są na wskroś biblijne. Zawsze bowiem chodzi o człowieka, który w swoim "umyśle" , swoim osobowym jądrze, stworzony został na obraz Boży (Rdz 1,27), i nawet jako "upadły obraz", jako grzesznik, nie traci tego podobieństwa18. Jednakże ten dawny człowiek, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz (Ef 4,22), potrzebuje najpierw fundamentalnej odnowy na obraz Tego, który go stworzył (Kol 3,10), która "w Chrystusie" czyni go nowym stworzeniem (2 Kor 5,17), zanim stanie się on zdolny do przyjęcia łaski Bożej. Ta "odnowa" dokonuje się w chrzcie świętym. Dopiero ten "nowy człowiek" staje się - dzięki Synowi i Duchowi, których jest "prawdziwym obrazem i podobieństwem" - "odbiorcą poznania Ojca".

Człowiek zatem, o którym będziemy mówić poniżej, zawsze jest człowiekiem ochrzczonym, który przyoblekł się w człowieka nowego, stworzonego na obraz Boga (Ef 4,24), mimo że jego nowy byt stale jest zagrożony ponownym upadkiem w stare wady. To, że Ewagriusz w tym kontekście mówi prawie wyłącznie o mnichach, nie powinno dziwić, zważywszy, że jego czytelnikami byli prawie wyłącznie mnisi i mniszki, żyjący we wspólnotach lub jako anachoreci. "Mnich" jest dla Ewagriusza po prostu prototypem "nowego człowieka". Tym, co tak rozumianego "człowieka" czyni "mnichem", jest to, że najpierw odwraca się on od wszystkich grzechów uczynkowych. Jednakże jego "umysł" dopiero wtedy staje się "mnichem", gdy uwolni się on od grzechów myślą i "wpatruje się na modlitwie w światło Trójcy Świętej". Odpowiednio do tego należy rozumieć także następującą, często cytowaną definicję "mnicha":

Mnichem jest ten, kto od wszystkich jest oddzielony i zarazem [harmonijnie] z wszystkimi złączony.

Nie wystarczy odejść na odludzie, żeby zostać "anachoretą", lecz zasługuje na to miano tylko ktoś, kto "pobożnie i sprawiedliwie żyje w świecie tworzącym się w duchu". Tak samo nie wystarczy po prostu żyć "samotnie", żeby być "mnichem". "Oddzielenie" musi bowiem iść w parze z "harmonijnym złączeniem z wszystkimi". W jaki sposób Ewagriusz wyobraża sobie to "harmonijne złączenie", o tym mówią następujące "błogosławieństwa", które, co widać wyraźnie z biblijnych aluzji, można odnieść do wszystkich chrześcijan, którzy naprawdę zasługują na to miano.

Szczęśliwy mnich, który sądzi, że jest wyrzutkiem wszystkich.
Szczęśliwy mnich, który patrzy na zbawienie i postęp wszystkich, jak na swoje własne - z pełną radością.
Szczęśliwy mnich, który każdego człowieka uważa za Boga - po Bogu.

Historyczny człowiek jest dla Ewagriusza "duchem w ciele", niematerialną, bezcielesną "duchową duszą" w materialnym, "praktycznym" ciele, które służy mu jako "instrument"  do czynienia dobra, ale także zła. Swoją duchową duszą stworzoną "na obraz Boży" człowiek wznosi się ku światu Bożemu, podczas gdy materialne ciało łączy go z tym "spokrewnionym" (wraz z nim powstałym: ) i otaczającym go, postrzegalnym zmysłami kosmosem.

Podczas gdy ciało - jak i cały świat materialny - składa się z czterech elementów, duchowa dusza jest złożona z trzech części, lub dokładniej, ponieważ w rzeczywistości stanowią one jedność, z trzech "władz" : rozumnej , popędliwej i pożądliwej. Dwie ostatnie władze, które podobnie jak ciało posiadamy wspólnie ze zwierzętami, są także ujmowane łącznie jako "nierozumna część duszy" i nazywane niekiedy ogólnie "duszą", natomiast władza rozumna to "umysł". Każda z tych trzech władz ma sobie właściwe, naturalne pole działania.

Dusza rozumna działa zgodnie z naturą, gdy jej część pożądliwa dąży do cnoty, popędliwa walczy o cnotę, a rozumna oddaje się kontemplacji bytów.

Ta harmonia jest możliwa jedynie wtedy, gdy wszystkie trzy władze działają nie tylko "zgodnie z naturą", to znaczy z wolą Stwórcy, lecz również we wzajemnej zgodzie. Bo gdy na przykład usamodzielnia się część nierozumna, człowiek traci wewnętrzną równowagę i pada ofiarą namiętności.

Jej gniew jest podobny do gniewu węża.
Gdy bierze górę część popędliwa, dusza staje się bydlęciem (por. Ps 48,13.2); gdy bierze górę część pożądliwa, staje się ona koniem lub mułem. Gdy natomiast górę bierze umysł, staje się ona aniołem albo nawet Bogiem.


Aby zapobiec temu przeciwnemu naturze niepokojowi "domowników" umysłu i "te swoje trzy elementy połączyć węzłem pokoju", trzeba zaprowadzić porządek wśród trzech władz duszy: umysł musi przejąć przysługujące mu przewodnictwo, ze względu na które zwany jest też "kierownikiem". Bo jak już wyżej cytowany tekst zaznacza, nieporządek zawsze powstaje w nierozumnej części duszy, która z tego powodu nazywana jest również "częścią namiętną". Jest ona bowiem podatna przede wszystkim na namiętności, które Ewagriusz zawsze rozumie jako "choroby" spowodowane niewłaściwym używaniem tego, co samo w sobie jest dobre. Potem nieporządek z tej "części namiętnej" wznosi się w duszy i "zaciemnia umysł".


 



Pełna wersja katolik.pl