logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Agnieszka Kozak, Aneta Pietrzak
W poszukiwaniu siebie
Edycja Świętego Pawła


Wydawca: Edycja św.Pawła
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-7424-633-0
Format: 145x205
Stron: 192
oprawa twarda

 
Kup tą książkę

 

Pułapka

Dziki Ptak wpadł w Pułapkę. Pułapka nie czekała specjalnie na Ptaka, ale skoro do niej wpadł, to zatrzymała go sobie. W końcu taka jest rola Pułapki, żeby w nią wpaść i nie móc z niej wyjść. Pułapka, zadowolona, że w końcu nie jest pusta, dawała ptakowi wszystko, co miała, wierząc, że daje wszystko, czego ptak może potrzebować, żeby być szczęśliwym i bezpiecznym.

Ptak miał do syta światła słonecznego i trochę przestrzeni. W sam raz, żeby nie czuć się jak w Pułapce. Pułapka urządziła ptakowi świat. Ptak rzeczywiście miał wszystkiego pod dostatkiem i już nie musiał się martwić, jak przeżyć kolejny dzień w wielkim Świecie. Jednak nie czuł się w Pułapce dobrze. Niby miał wszystko, o czym mógł tylko zamarzyć, a jednak… Jego skrzydełka z dnia na dzień były coraz słabsze, coraz bardziej wątłe, Ptak nie miał bowiem ani przestrzeni, ani możliwości, ani nawet potrzeby, by z nich korzystać, bo wszystko, czego potrzebował, miał w Pułapce, zanim zaczął tego chcieć.

Po pewnym czasie ptak zupełnie zapomniał, że ma skrzydła, które niegdyś tak dumnie rozkładał. Teraz sterczały mu z tyłu dwa zasuszone kikuty.

Obok Pułapki przechodziły różne stworzenia. Jedne zatrzymywały się na chwilę, inne nawet nie zauważały Pułapki z Ptakiem w środku. Ptak bardzo czekał na tych, którzy przechodząc, zatrzymywali się na moment. Śpiewał dla nich piosenki, stroszył piórka, podnosił dumnie łepek z nadzieją, że ktoś zostanie na dłużej.
Pułapka była bardzo zazdrosna o wszystkich, którzy zatrzymywali się przy Ptaku. Kochała go coraz mocniej i bała się coraz bardziej, że Ptak znajdzie z niej wyjście i że znów zostanie sama i pusta. Lubiła trele Ptaka, lubiła, jak sobie dreptał w kółko wzdłuż jej ścianek, tak śmiesznie ją to łaskotało w środku. Była dumna z tego, że go chroni. Cieszyła się jego obecnością.

Pułapka widziała, że Ptak z dnia na dzień robił się coraz smutniejszy, zauważyła, że coraz rzadziej śpiewa, a coraz częściej zamyślony patrzy w dal. Postanowiła jeszcze bardziej zadbać o niego, częściej go zagadywała, coraz bardziej przybliżała swoje ścianki i coraz dokładniej je uszczelniała. Pomyślała, że może Ptak czuje się mało bezpiecznie, że może czuje się samotny, chciała mu więc dać więcej bliskości. Ptak stawał się smutniejszy, zwłaszcza po wizycie kogoś ze Świata. Pułapka jeszcze bardziej uszczelniała więc swoje ścianki, bo pomyślała, że te wizyty nie są dobre dla Ptaka, to po nich ptak bardziej zamyka się w sobie, rzadziej z nią rozmawia i coraz częściej siedzi skulony po środku, z dala od jej ścianek.


 



Pełna wersja katolik.pl