logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Jim McManus CSsR
Uzdrawiająca moc sakramentów
Wydawnictwo Homo Dei


Książka zawiera wiele poruszających osobistych świadectw oraz bogaty wybór fragmentów Pisma Świętego, tekstów liturgicznych i wypowiedzi Magisterium, które ukazują, że uzdrowienie było i jest znaczącą częścią życia i misji Kościoła. Stanowi dzięki temu wielką wartość dla osób zaangażowanych w posługę duszpasterską i modlitwę wstawienniczą, pracujących w służbie zdrowia i opiekujących się cierpiącymi oraz chorymi, a przede wszystkim dla ludzi szukających uzdrowienia w różnych sferach ich własnego życia.
 
 

Wydawca: Homo Dei
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-62579-59-4
Format: 148×210
Rodzaj okładki: Miękka

 
Kup tą książkę  
 
 

 
Miejsce cierpienia w życiu chrześcijanskim
 
Dobra Nowina głoszona przez Chrystusa nie polega na tym, że odtąd cierpienie jest już niepotrzebne i bezsensowne. Dobra Nowina polega na tym, że przez cierpienie możemy w Chrystusie stać się posłusznymi dziećmi Bożymi. Sam Chrystus jest dla nas wzorem:
 
Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają, nazwany przez Boga kapłanem na wzór Melchizedeka (Hbr 5, 7–10).
 
Znakiem i dowodem pełnego posłuszeństwa Chrystusa jest Jego dobrowolna zgoda na mękę i śmierć.
 
Przed zbliżającą się męką Jezus doznawał wielkiej udręki duchowej. W ogrodzie Getsemani powiedział trzem wybranym uczniom: „Smutna jest dusza moja aż do śmierci” (Mt 26, 38). Modlił się do Ojca:
 
„Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty” (Mt 26, 39). Św. Łukasz, opowiadając o tym cierpieniu Pana, pisze: „Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię” (Łk 22, 44).
 
Bóg usłyszał wołanie Jezusa. Przez anioła, swojego posłańca, pokrzepił Go Bożą siłą. Nie usunął przyczyny cierpienia, ale dał moc zmierzenia się z męką i śmiercią. Zapowiadana godzina nadeszła. Dlatego Jezus się modlił. Czuwał w Ogrójcu, aż Ojciec Go umocnił. W cierpieniach, które nastąpiły po pojmaniu – w pozorowanym procesie, okrutnym biczowaniu, dźwiganiu krzyża, straszliwej śmierci – podtrzymywała Go siła otrzymana od Ojca.
 
Dlaczego musiał tak bardzo cierpieć? Po obejrzeniu filmu Pasja Mela Gibsona trudno się nad tym nie zastanawiać. Dlaczego Ojciec nie zwolnił Go z tej konieczności? Podobne pytania szyderczo zadawali Jezusowi uczeni w Piśmie i faryzeusze, kiedy wisiał na krzyżu:
 
Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Nie-go. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje (Mt 27, 42–43).
 
Przywódcy ludu byli ślepi. Uważali cierpienie za karę Bożą. Sądzili, że Bóg nigdy nie dopuści udręki człowieka sprawiedliwego, a pewną oznaką Bożej przychylności jest powodzenie życiowe. Nie rozumieli znaczenia Chrystusowego krzyża. Nawet Apostołowie byli wstrząśnięci i zgorszeni ukrzyżowaniem Mistrza – zgodnie z Jego zapowiedzią:
 
Wówczas Jezus rzekł do nich: „Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo jest napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada. Lecz gdy powstanę, uprzedzę was do Galilei” (Mt 26, 31–32).
 
Jezus całkowicie zaufał Bogu. Modląc się o uwolnienie od tak straszliwych cierpień, nigdy nie przedkładał własnej woli nad wolę Ojca. W posłuszeństwie wobec Bożej woli otrzymał od Ojca moc zmierzenia się z męką i śmiercią.
 
Jezus ukazuje nam właściwą postawę wobec cierpienia. Duch Święty uczy chrześcijan, by we wszelkich trudnościach jednoczyli się z cierpiącym Jezusem. Podobnie jak On otrzymał umocnienie od Ojca, chrześcijanie dzięki jedności z Nim otrzymują umocnienie, by mierzyć się z cierpieniem w swoim życiu.
 
„A Twoją duszę miecz przeniknie”
 
Uczniowie byli wstrząśnięci i zgorszeni śmiercią Jezusa – w przeciwieństwie do Jego Matki. Maryja stała obok krzyża. Przez stulecia artyści próbowali odmalować Jej cierpienie. Nie znamy Jej myśli i uczuć, wiemy natomiast, że na Kalwarię przywiodła Ją miłość. W dokumentach Soboru Watykańskiego II czytamy o obecności Maryi przy ukrzyżowanym Synu:
 
W ten sposób także Błogosławiona Dziewica szła naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymała wiernie swe zjednoczenie z Synem aż do krzyża, przy którym nie bez postanowienia Bożego stanęła (por. J 19, 25), najgłębiej ze swym Jednorodzonym współcierpiała i z ofiarą Jego złączyła się matczynym duchem, z miłością godząc się, aby doznała ofiarniczego wyniszczenia żertwa z Niej narodzona, a wreszcie przez tegoż Jezusa Chrystusa umierającego na krzyżu oddana została jako matka uczniowi tymi słowy: „Niewiasto, oto syn Twój” (por. J 19, 26–27) [42].
 
Sens cierpienia trudno zrozumieć bez kontemplacji. Jedynie ci, którym w kontemplacji Bóg otworzył oczy, mogą rozważać tajemnicę Jego miłości w Chrystusie ukrzyżowanym. Bóg otworzył oczy Maryi. Rozważała tajemnicę Boga w słowie wypowiedzianym do Niej przez anioła i odrzekła: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa!” (Łk 1, 38).
 
Maryja rozważała w sercu tajemnicę swojego Dziecka. W ciszy rozważała tajemnicę Boga objawioną w Jej Synu przybitym do krzyża. W Getsemani Jezus modlił się o spełnienie woli Ojca. U stóp krzyża Maryja w modlitwie powtarzała niezmiennie: „Niech mi się stanie według twego słowa!”. Słowo powiedziane Jej przez Pana obejmowało nie tylko tajemnicę poczęcia Syna, ale też tajemnicę Wcielenia, tajemnicę Boga przychodzącego na świat i umierającego za nas. Przyjąwszy słowo anioła, Maryja nie musiała odpowiadać powtórnie. Jej „tak” było całkowite. Milczała na Golgocie, ale przez samą obecność napełniała Kościół swoim „tak” – „tak” w odpowiedzi na Bożą tajemnicę zbawienia oraz na powołanie, aby być Matką wszystkich uczniów. Maryja, Matka Boga i nasza Matka, dobrze znała cierpienie. Kościół katolicki od wieków zachęca, byśmy zwracali się do Niej w bólu i chorobie, prosząc o Jej potężne wstawiennictwo. 

_________________________

[42] Sobór Watykański II, Lumen gentium, 58.

 



Pełna wersja katolik.pl