logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Ruth Burrows OCD
Uwierzyć w Jezusa
Wydawnictwo Święty Wojciech


Gdy tylko przestaniemy walczyć o nasze zasługi, niepotrzebnie skupiając uwagę na nas samych, a w zamian za to uznamy naszą słabość, nasze potrzeby, droga będzie otwarta do spotkania Boga i do świętości Jezusa, która jest Jego darem.

 

Wydawca: Wydawnictwo Święty Wojciech
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7516-433-6
Format: 120x190
Stron: 256
Rodzaj okładki: Miękka

 
Kup tą książkę  
 

 

Odpowiadanie na głos Boga


Życie ludzkie nie ma innego sensu niż odpowiadanie na głos Boga, który wzywa nas do miłości. Wiara obejmuje każdy aspekt naszej relacji do Boga: od początku, którym jest łaska przyjęcia Jezusa z Nazaretu jako Posłanego od Boga, by zaprosić nas do spotkania z Nim, do którego musi dojść, jeśli jesteśmy wierni. Spotkania, które oznacza pójście z Nim na śmierć po to, by wraz z Nim zmartwychwstać w doskonałym spełnieniu, będąc nadal w tym świecie, "abym też [to] zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa" (Flp 3,12).

Jeśli istotą Boskiego celu jest miłosny kontakt, wiara jest ramionami, którymi obejmujemy Ukochanego. Wiara jest nieodłączna od miłości. Widać to wyraźnie w ludzkich relacjach; jest to najlepsza analogia, bo Bóg objawił się w naszych ludzkich kategoriach jako kochanek. Wiemy, jak wiele znaczeń ma pojęcie: miłość do drugiej osoby. Pracodawca może ufać pracobiorcy, może polegać na jego uczciwości i rzetelności. Człowiek może ufać swoim towarzyszom i przyjaciołom, że będą odnosili się do niego uczciwie, troszczyli się o jego dobre imię i o wszystko to, o co zabiega on sam. Istnieje jednak prawdopodobnie taki ktoś, komu będzie on ufał najbardziej; do tego stopnia, że skłonny będzie powierzyć mu swoje życie.

Naprawdę głębokie relacje, zanim takimi się staną, przechodzą przez okres wymagań, nim zamienią się w akt ostatecznego oddania, zaufania i wiary. Do pewnego stopnia musi to odbywać się w ciemnościach. Możemy mieć wiele podstaw do zaufania, ale zawsze będą istniały obszary tajemnicy, możliwego niezrozumienia. Prędzej czy później musimy absolutnie zaufać słowom takiej osoby, i tylko słowom, kiedy mówi nam, że nas kocha. Musimy być gotowi odłożyć na bok nasze obawy, zastrzeżenia czy wątpliwości i trwać nie przy tym, co sami czujemy, ale przy słowie mówiącego. Czyniąc tak, opuszczamy samych siebie i przechodzimy do niego. Możemy powiedzieć, że umieramy dla siebie po to, by żyć przy drugim, i im pełniejsze jest nasze zaangażowanie, tym bardziej rzeczywistą jest śmierć dla siebie. W przypadku małżeństwa, jeśli będziemy zakładać, że druga strona może się okazać niewierna, i podejmiemy wszelkie środki ostrożności na taką ewentualność, uczynimy ze związku farsę. Tak samo jest między nami a Bogiem. Konieczne jest tu coś bardzo podobnego do tego, co jest wymagane w stosunkach międzyludzkich. Ludzie, nawet ci najlepsi, są słabi i niegodni zaufania z powodu ich najzwyklejszych ograniczeń, jeśli nie z racji ich moralnej słabości. Bóg jest zawsze godzien zaufania. Niemniej, my tego nie czujemy. W naszym ograniczonym, ludzkim rozumowaniu może być wiele, naprawdę wiele rzeczy, które wskazują na coś przeciwnego. Gwarancja więzi miłości znajduje się na poziomie, którego możemy nie pojmować, na którym nie znajdujemy zmysłowej satysfakcji, więc potrzebujemy bardziej radykalnego aktu wiary. Musimy ślepo zaufać, że ten Bóg, którego nie potrafimy smakować i doceniać, jest swoją własną nagrodą. Musimy pójść dalej, jeśli mamy osiągnąć pełnię wiary i troszczyć się tylko o to, by miał On to, czego chce, by był Bogiem takim, jakim jest, niezależnie od naszych oczekiwań.

Ponieważ jest On Bogiem miłości i Jego radość jest naszym szczęściem, pragnienie, by Bóg był Bogiem, jest moim najwyższym szczęściem – ale nie będzie ono ani natychmiastowe, ani uchwytne.

Wybranym przez Boga obrazem Jego relacji z nami jest idealna miłość między mężem i żoną. Jest to ruch w kierunku jedni lub utożsamienia; utożsamienia, które paradoksalnie zapewnia istnienie "Ja" i "Ty". Miłość ludzka, niezależnie od tego, jak mocna i głęboka, zawsze jest pod tym względem niedoskonała. Jako więź skończonych, ludzkich istot, ze względu na swoje ograniczenia, jest "zamknięta". Nie osiągnie nigdy pełni, jeśli nie będzie próbowała przekroczyć siebie, dać siebie, otwierając się na oścież.
 

Jednak jest serce jedno
do którego nigdy go nie doprowadzisz!

Twierdza co nie pada kiedy miasto zdobyte
Serce serca, którego zamurowana treść
Ma klucze, których ty sam nie posiadasz

(A Fallen Yew, F. Thompson)
 

Istnieniu z samej swej istoty przynależy samotność, której nie potrafi przekroczyć. Tylko w Bogu może być ona pokonana i to jest właśnie to, co Bóg ofiaruje człowiekowi.


 



Pełna wersja katolik.pl