logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Benjamin Boisson
Uśmiech Pana Boga
Wyd Marianow


Wydawca: PROMIC Wydawnictwo Księży Marianów
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-7502-270-4
Format: 110x180
Stron: 272
Rodzaj okładki: Miękka
Kup tą książkę
 
 

 

Parafia – wspólnota humoru


Kolejne okno, które otwieramy w wielkim domu Kościoła, to parafia i jej główni "aktorzy": ksiądz, pomocnik celebransa i... układane przez nich ogłoszenia parafialne. Zacznijmy od księdza, "gafiarza" jakich mało, "wygłupiającego się" przed obliczem Wiekuistego!

Ksiądz jest komikiem, który o tym nie wie!

Wszyscy praktykanci mają w pamięci jakieś gafy popełnione przez opiekujących się nimi księży: sprawy, o których zdarzyło się im zapomnieć, błędy w wymowie, literówki w tekście, przejęzyczenia czy zabawne powtórzenia. Oto kilka z nich, całkowicie autentycznych, wybranych z życia codziennego - lub raczej dominikańskiego - księży, seminarzystów i biskupów. Wszystkie te anegdoty opowiedziano mi osobiście, szczególnie podczas spotkań księży. Specjalne podziękowania kieruję jednak przy tym pod adresem ojca Foulda. Przytaczając te humorystyczne historie, musimy jednak zachować anonimowość, gdyż podobieństwo z żyjącymi osobami nie jest tu czysto przypadkowe.

Księża "komicy"

Rektor seminarium X upomina kleryka, który wygłasza swoje exposé przy stole, mówiąc niewyraźnie. Potrząsa swoim dzwonkiem i rzecze: "Spółgłoski, proszę brata, spółgłoski!".

Na początku Mszy świętej pojawia się biskup, wyraźnie zaniepokojony mówi przez mikrofon: "Mamy problem z mikrofonem". Wierni zaś odpowiadają: "I z duchem twoim!". (Jest to prawdziwa historia opowiedziana przez kanadyjskiego misjonarza Emiliana Tardifa a propos pewnego biskupa z Ameryki Łacińskiej).

Pewien kleryk uczy solfeżu w Afryce. Rysuje na tablicy pustą w środku nutę, a potem dwie czarne i mówi: "Jedna biała ma taką samą wartość jak dwie czarne". Jedno z dzieci odpowiada na to: "Ależ nie, missieu, jedna biała (tj. biała kobieta) nie ma takiej samej wartości jak dwie czarne (tj. Murzynki)!".

Pewien ksiądz brazylijski ze wspólnoty X zgubił się, jadąc samochodem. Zatrzymuje się w małej wiosce i spostrzega dwóch tamtejszych mieszkańców wychodzących właśnie z cmentarza. Wysiada więc z auta i pyta o drogę do X. Otrzymawszy odpowiedź, wraca z powrotem do samochodu i rzuca im na do widzenia: "Dobrej niedzieli Laetare". Biedni ludzie, mało obeznani z kościelnym nazewnictwem, według którego niedziela Laetare to niedziela w środku Wielkiego Postu, najwyraźniej zrozumieli: "Dobrej niedzieli, zepsuci". Widząc grymas malujący się na ich twarzach, ksiądz prędko odjechał - był zawstydzony, lecz także bał się wściekłości tych biednych chłopów.

Pewien misjonarz przebywający wśród Eskimosów przybywa na spotkanie z wioskowym czarownikiem, który rzuca mu wyzwanie: "Ten z nas, kto uczyni większy cud, zostaje, drugi opuszcza wioskę". Biedny misjonarz, przejęty strachem, modli się całą noc, żeby nie stracić tej trudnej misji na Północy. Następnego ranka na skutym lodem wioskowym placu w obecności wszystkich mieszkańców zaczyna się pojedynek. Czarownik bierze nóż i zanurza w swoje ramię, kiedy go wyjmuje, nie leci krew i nie widać żadnego śladu. Teraz kolej misjonarza. Niespodziewanie spływa na niego tchnienie Ducha Świętego, który podsuwa mu pewien pomysł: misjonarz wyjmuje ze swoich ust sztuczną szczękę, kładzie ją na ziemi, poczym wkłada z powrotem do buzi. Eskimosi, którzy nigdy nie widzieli człowieka wyjmującego i wkładającego na powrót własne zęby, w wielkiej radości obwołują go zwycięzcą. Rozżalony czarownik odchodzi, umożliwiając pierwsze chrzty Eskimosów w nawróconej na chrześcijaństwo wiosce.

Akolici (nie alkoholicy) i ucieszni parafianie!

Podczas Mszy krzyżma świętego biskup X w trakcie błogosławienia świętych olejów odzywa się ściszonym głosem do ministranta: "Zdejmij nakrycie głowy temu durniowi". (Miał na myśli dzbanek z olejami do pobłogosławienia). Ministrant, nie zrozumiawszy polecenia, podchodzi do biskupa i zdejmuje mu z głowy mitrę. Biskup mówi mu więc spokojnie: "Nie z tego, z tamtego!".

Pewien akolita stoi sparaliżowany z mitrą w rękach przed biskupem, który mówi: "Włóż ją, no, włóż ją wreszcie!". Akolita, całkiem oszołomiony, unosi mitrę i wkłada ją na... własną głowę!

Podczas nieszporów w domu wspólnoty X akolita podaje celebransowi naczynie z kadzidłem do okadzenia ołtarza. Naczynie parzy, więc celebrans oddaje je, krzycząc: "To jest za gorące!". Akolita idzie wówczas w głąb kaplicy, gdzie za chwilę rozlega się głośne "psss". To naczynie z kadzidłem włożone dla ostudzenia do kropielnicy.

Parafianie o nowym księdzu:

Jeśli głosi kazanie dłużej niż dziesięć minut... mówi bez końca!
Jeśli wspomina o kontemplacji Boga... buja w obłokach!
Jeśli wszystkim udziela chrztów i ślubów... szasta sakramentami!
Jeśli staje się bardziej wymagający... chce Kościoła purytanów!
Jeśli zostaje na plebanii... nie widuje ludzi!
Jeśli chodzi z wizytami... nie ma go nigdy na plebanii!
Jeśli odnosi sukcesy w pracy z dziećmi... jego wiara jest infantylna!
Jeśli odwiedza chorych... trwoni czas i przechodzi obok problemów swojej epoki!
Jeśli przeprowadza roboty w kościele... wyrzuca pieniądze w błoto!
Jeśli nic nie robi... wszystko zaniedbuje!
Jeśli współpracuje z radą parafialną... pozwala się wodzić za nos!
Jeśli rady parafialnej nie ma... jest zbytnim indywidualistą!
Jeśli się często uśmiecha... jest zbyt poufały!
Jeśli rozkojarzony lub czymś zajęty kogoś nie zauważy... jest pełen dystansu!
Jeśli jest młody... nie ma doświadczenia!
Jeśli ma swoje lata... powinien odejść na emeryturę!

A zatem: idźcie na Mszę - to rzecz najbezpieczniejsza ze wszystkich! Dane statystyczne są niepodważalne. Nie podróżujcie więc autem: samochody są przyczyną 20 procent wypadków śmiertelnych. Nie podróżujcie też pociągiem ani samolotem: to właśnie przy tej okazji zdarza się 16 procent wypadków. Najlepiej nawet nie przechodźcie przez jezdnię: 16 procent wypadków to wypadki z udziałem pieszych. Ale też nie zostawajcie w domu: 17 procent wszystkich wypadków ma właśnie tam miejsce. Tylko 0,0001 procent wszystkich wypadków ma miejsce w kościele... Nie wahajcie się więc przyjść na Mszę!





 
 



Pełna wersja katolik.pl