logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Koło Ekumeniczne WSD Salwatorianów
Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan
materiał własny


Zamieszczone w naszym serwisie materiały i pomoce duszpasterskie zawierają komentarze mszalne, modlitwy wiernych na każdy dzień, propozycje nabożeństw ekumenicznych oraz katechezy. Dodatkowo dołączyliśmy propozycje kazań o tematyce ekumenicznej...

 
Kazanie (wer. 1)
 
(Mk 7,31-37)
 
Na początek opowiem Wam bajkę, której bohaterkami są dwie dziewczynki w tym samym wieku, różniące się jednak od siebie.

Pierwsza z nich, Kasia, jest dobrą i pracowitą dziewczynką. Ona wszystko widzi i wszystko słyszy, wiele widzi. Co takiego? Np. ona słyszy jak ciasto w piekarniku mówi do niej: „Wyciągnij mnie, bo się spalę! Wyciągnij mnie!” Wyciągnie ciasto, które potem wszyscy kosztują i chwalą. Widzi wspaniałe jabłka na jabłoni. Słyszy jak one do niej mówią: „Zerwij nas, jesteśmy już dojrzałe! Zerwij nas!” I zrywa jabłka i częstuje innych.
 
Teraz o jej koleżance – o Basi. Basia też słyszała jak ciasto w piekarniku wołało do niej: „Wyciągnij mnie, bo się spalę! Wyciągnij mnie!” „Nie wyciągnę Cię bo się na pewno pobrudzę i sparzę! Zostaniesz w piekarniku!” – odpowiedziała. Ona też widziała dojrzałe jabłka na jabłoni, słyszała jak do niej wołały: „Zerwij nas, jesteśmy już dojrzałe! Zerwij nas!” „Nie jestem taka głupia! Podejdę pod drzewo i jabłko spadnie mi na głowę!” – pomyślała sobie i poszła, a jabłka zostały na drzewie.
 
Dwie dziewczynki w tym samym wieku, ale jednak różne... Przecież powinny być mniej więcej takie same, ale jednak są różne…

Usłyszana przed chwilą bajka mówi o tym, że ktoś może coś widzieć, a drugi może tego nie dostrzegać; że ktoś może coś słyszeć, a drugi być może nie będzie chciał tego słyszeć; że ktoś może coś odczuwać, a drugi może powiedzieć: „W ogóle tego nie odczuwam”.
 
Chrześcijaństwo... Chrześcijanin – ten, który w swoim życiu spotkał Pana Jezusa to człowiek, który widzi, słyszy, czuje i kocha swoim sercem.

Jak dobrze wiemy, nasze Chrześcijaństwo, można powiedzieć, jest wciąż podzielone. Nie jesteśmy tak do końca jedną wielką i prawdziwą wspólnotą czy jak kto woli - rodziną.
 
Są protestanci i rzymsko-katolicy, prawosławni i greko-katolicy. Jednak każde z chrześcijańskich wyznań swoją wiarę kotwiczy na osobie Jezusa Chrystusa Naszego Jedynego Zbawiciela. Każdy wie, że to poprzez Jego życie, mękę, śmierć i zmartwychpowstanie zostaliśmy zbawieni. Każdy chrześcijanin wie, że to Jezus otworzył nam bramy do nieba, i że Jego Ewangelia dopomaga nam w dążeniu do przyszłej szczęśliwości wiecznej.
 
Wyznania chrześcijańskie jednak różnią się. Każde z nich interpretuje wiarę w trochę inny sposób. I myślę, że możnaby to porównać do opowiedzianej przed chwilą bajki. Spróbujmy ją trochę przenieść na grunt Jedności Chrześcijan, na grunt Ekumenizmu. Ustalmy, że zamiast dwóch dziewczynek mamy kilka wyznań. A chrześcijaństwo niech będzie tym co je łączy - równym wiekiem dziewczynek. I tak jak Kasia widziała i słyszała potrzeby piekarnika czy jabłoni i na to należycie zareagowała, tak Basia w ogóle na to nie reagowała. I uważam, że podobnie jest z problemem wiary chrześcijan i z problemem ich jedności. Bo np. katolicy czują, widzą i słyszą wołanie Maryi Panny Matki Zbawiciela do nawrócenia, do modlitwy. Kochają Ją i czczą jako swoją Matkę. Protestanci natomiast tego nie widzą i na to nie reagują, nie odpowiadają. Nasi bracia ze wschodu - prawosławni podkreślają wielką rolę i godność Maryi, jednocześnie nauczają, iż święci, również Maryja Panna, nie są pośrednikami, gdyż jedynym pośrednikiem jest Jezus Chrystus. Świeci są jedynie nauczycielami i przyjaciółmi, którzy pomagają w dojściu do Boga. Natomiast katolicy uważają świętych za orędowników i pośredników.
 
My jesteśmy wyznania rzymsko katolickiego i wiemy, że w sakramentach mamy pełną i najprostszą drogę do osiągnięcia zbawienia.
 
No właśnie... sakramenty... mamy i uznajemy siedem sakramentów. Prawosławie uznając wszystkie siedem sakramentów twierdzi jednak, że liczba ich nie jest zamknięta. Uznają za sakramenty np. niektóre z naszych sakramentaliów, np. konsekrację Kościoła, wieczyste śluby zakonne, konsekrację dziewic. Różnią się również formuły sakramentalne, przykładem może być sakrament pokuty. W Kościele katolickim formuła ta ma charakter indywidualny i jasno stwierdzający, gdzie szafarz kończąc formułę rozgrzeszenia mówi: „I jak odpuszczam Tobie grzechy...”. Dla prawosławia jest to gorszące, gdyż ich formuła brzmi: „Kościół przeze mnie prosi Ducha Świętego, aby zstąpił na Ciebie i udzielił Ci rozgrzeszenia.” Nie teraz miejsce i czas na refleksję: „która formuła jest lepsza...?”
 
Prawosławni kładą duży nacisk na liturgię, na jej piękno – na liturgiczną oprawę.

Dla nich bardzo ważne są znaki i symbole, i pewnie dlatego też w cerkwiach można zobaczyć tak wiele wspaniałych ikon i unoszący się ciągły dym płonących i pachnących kadzielnic. To jest ich wyznanie i to są ich znaki i to należy nam uszanować.
 
Jak zauważmy – chrześcijańskie wyznania, tak jak te dwie bajkowe rówieśnice, różnią się od siebie. Ale już sam Chrystus w Janowej Ewangelii nawołuje nas do jedności – mówi przecież: „Aby wszyscy stanowili jedno”. Jezus chce jedności Kościoła.

Nawoływanie o jedność Kościoła brzmi już od bardzo dawna, bo od roku 1274, kiedy to na soborze w Lyonie, za pontyfikatu papieża Grzegorza IX, podjęto pierwszą próbę jednoczącą chrześcijan.

Moi drodzy! My też módlmy się o jedność chrześcijan, aby nie było wśród wyznawców Chrystusa tak wielu podziałów. Prośmy Boga abyśmy stali się jednym, pięknym, złączonym Chrystusowym Kościołem.

 
Wołajmy jako chrześcijanie:
Effatha! Niech się otworzą nasze oczy byśmy widzieli!
Effatha! Niech się otworzą nasze uszy byśmy słyszeli!
Effatha! Niech się otworzą nasze serca byśmy kochali!
Niech się otworzą oczy, serca i uszy... abyśmy poprzez to i my otwarli się na innych, abyśmy nie zamykali się szczelnie w naszej katolickiej wierze. Otwórzmy swoje serca, oczy i uszy i starajmy się o to, módlmy się o to, abyśmy byli jedno, abyśmy mogli osiągnąć Szczęśliwość Wieczną!
 
AMEN!
 
Dk. Damian Pankowiak SDS

 



Pełna wersja katolik.pl