logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Tadeusz Basiura
Tej miłości nie można zabić
materiał własny


Kraj, który przetrwał w sercach ludzi
 
Po 123 latach nocy niewoli 11 listopada 1918 roku Orzeł Biały ponownie rozwinął swe potężne skrzydła nad Rzeczpospolitą. Spełniło się wielkie pragnienie wielu pokoleń, które nigdy nie uznały tego, że Polski nie ma. Nie było jej na mapie Europy, ale była w sercach tych, dla których stanowiła największą wartość, która ukochali największą miłością, dla których żadna ofiara złożona na jej ołtarzu nie była za wysoka. Choć nie wszyscy doczekali, swoim życiem zaświadczyli, że są jej godnymi synami.
 
Polska była wolna! Mógł wtedy polski naród po raz pierwszy zaśpiewać nową i ostatnią zarazem strofę swojej patriotycznej pieśni-hymnu "Boże, coś Polskę": 
 
Powstała z grobu na Twe władne słowo
Polska, wolności narodów chorąży. 
Pierzchnęły straże, a ponad jej głową 
Znów swobodnie Orzeł Biały krąży ! 
Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:
Ojczyzną wolną pobłogosław, Panie.
 
Nareszcie mogli Polacy prosić Boga o błogosławieństwo dla wolnej Ojczyzny, bowiem Bóg wysłuchał od stu lat powtarzanej w tej pieśni prośby: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie".
 
Broniąc Ojczyzny
 
I chociaż wkrótce, bo już w latach 1919-1920 i niewiele później, wolność Ojczyzny była zagrożona brunatną pogardą niemieckiego okrucieństwa, gdy zniewolona została przez czerwone macki. Lecz naród polski pomny ceny, jaką musiał za nią zapłacić za wolność swojej Ojczyzny, składając hojną daninę z łez, niedoli, krwi i życia, i tym razem stawał mężnie, już nie o jej odzyskanie, ale w jej obronie, jako pierwszej powinności w jego życiu. Naród bronił Ojczyzny, bronił pamięci o jej obrońcach, bronił jej historii nie oczekując niczego w zamian.
 
Uroczyste obchodzenie Święta Niepodległości winno skłaniać wszystkich Polaków – zwłaszcza dzisiaj – do głębokiej refleksji o swojej Ojczyźnie. Refleksji, która pozwoliłaby im odpowiedzieć na pytania o to, czym jest dla nich Polska? Jaka jest ich znajomość jej historii i dokonań? Na ile są dumni z faktu, że są Polakami? I ile są w stanie z siebie jej ofiarować? Czy są patriotami? Czy rozumieją, co to jest patriotyzm? Okazuje się, że dzisiaj nie są to błahe pytania, ale jakże rzadko eksponowane i stawiane za wzór, zwłaszcza w powszechnych mediach. Często ich zadawanie i rozwijanie może narazić w najlepszym przypadku na ośmieszenie.

Czymże jest ów patriotyzm? 
 
Istnieje wiele jego definicji, które usiłują ująć w jak najpełniejsze ramy wymowę tego słowa. Chyba najpełniejszą definicję "patriotyzmu" podał św. Jan Paweł II: "Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy nawet samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Próbą dla tego umiłowania staje się każde zagrożenie tego dobra, jakim jest ojczyzna." Ale jednocześnie, jak napomina swoich rodaków wielki wieszcz Cyprian Kamil Norwid, "Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek". Te dwie definicje odkrywają wszystko to, czym jest patriotyzm. Nie jest to pojęcie archaiczne, nieprzystające do dzisiejszych czasów, jak to niektóre siły starają się wmówić Polakom. Przeciwnie, jest to pojęcie wciąż żywe, wciąż wołające o umiłowanie Ojczyzny, o życie dla niej i o poświęcenie dla niej. 
 
Poplątało się białe z czerwonym
 
Świat się zmienia. Europa się zmienia. I Polska się zmienia. To tendencje oczywiste. Tylko ich interpretacja rozmija się z tradycyjnym pojmowaniem patriotyzmu. Unia Europejska, Traktat Lizboński, Komisja Europejska, Europarlament i wiele innych ponadnarodowych organizacji, których celem jest ujednolicenie kształtowania postaw narodowościowych, europeizacji społeczeństw i kosmopolityzmu. Dąży się do maksymalnego osłabiania czynników kształtujących od wieków siłę narodu, patriotyzm, poczucie dumy z własnej historii, kultury. Usiłuje się poprzez eliminację wpływu Kościoła, odciągnąć ludzi od Boga, a przez to od IV przykazania, które nakazuje kochać także swoją Ojczyznę. Dzisiaj usiłuje się upowszechniać tak zwany nowoczesny patriotyzm poprzez lansowanie nowych wzorców i – o zgrozo! – eliminację wzorców mających trwałe miejsce w sercach Polaków. 
 
Poeta Kazimierz J. Węgrzyn w przepięknym wierszu pt. "Modlitwa za Ojczyznę" chyba najdobitniej opisuje dzisiejszy patriotyzm Polaków, ich umiłowanie Ojczyzny i gotowości złożenia dla niej ofiary, a raczej ich braku:
 
niewiele w nas zostało pamięci i Boga
honoru i ojczyzny – tylko wiatr w sztandarach
tylko echo się tłucze w kamiennych tablicach
i głośny krzyk koguta w odświętnych fanfarach

odmawiam w samotności pacierz za ojczyznę
nikt za mną nie powtarza prośby i wezwania
poplątało się białe z czerwonym jak powróz
co zaciska się ciasno w imię zakłamania!
 
I trudno nie przyznać mu racji. Cóż wspólnego z patriotyzmem ma eksponowany ponad miarę w przeddzień narodowego święta czekoladowy orzeł, będący raczej symbolem kruchości i słabości? Przecież orzeł będący godłem Polski jest jego odwrotnością! Jakie skojarzenie niesie zastąpienie dumnie łopoczącej na wietrze biało-czerwonej flagi w dniu jej święta różowymi balonikami? Czyż nie jest wielkim nieporozumieniem lansowanie przypominających japońską flagę kotylionów zamiast mającej swoje historyczne uzasadnienie (vide: Ustawa Sejmu Królestwa Polskiego z dnia 7 lutego 1831r.) biało-czerwonej kokardki? Jakiż ból w sercu patriotów budziła niemożność wtórowania przy śpiewie hymnu narodowego, który został wręcz sprofanowany w czasie otwarcia piłkarskich mistrzostw świata w 2002 roku? Czy nie może boleć fakt, że symbolem polskiej prezydencji w UE w drugiej połowie 2011r. był… wirujący kolorowy bączek i kolorowy łuk o pejoratywnej wymowie? Jakie konsekwencje poniósł człowiek, który na oczach milionów telewidzów wetknął – o zgrozo! – polską flagę w psią kupę? Takich zdarzeń było znacznie więcej. Dlatego trudno tutaj mówić o przypadkowości czy niezrozumieniu przesłania. Zatrważające w tym jest jeden szczególne ważny fakt – wszystkie wyżej wymienione przykłady w gruncie rzeczy z prawdziwym patriotyzmem nie mające wiele wspólnego, odbywały się z udziałem bądź przy pełnej akceptacji nawet najwyższych władz państwowych.
 
1 2  następna
 



Pełna wersja katolik.pl