logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Egon Kapellari
Sztuka umierania
Wydawnictwo M


Tytuł: Sztuka umierania
Autor: Kapellari Egon
Przekład Jacek Jurczyski SDB
Wydawca: Wydawnictwo M; Kraków 2006
Tytul oryginalu: Und dann der Tod...
ISBN 83-7221-686-X
Okładka: Oprawa miękka
Wymiary: 140x202 mm
Kup tą książkę

 
JEZUS CHRYSTUS - "Wykonało się"
 
Pewnego piątku przed prawie dwoma tysiącami lat przed bramami Jerozolimy wznosił się przez kilka godzin krzyż. Według zwyczaju prawa rzymskiego, jak relacjonuje Ewangelia Jana, nad głową ukrzyżowanego umieszczono tabliczkę z Jego imieniem oraz uzasadnieniem wyroku śmierci. Przechodzący obok mogli na niej przeczytać: "Jezus z Nazaretu - Król żydowski". Tym sposobem wiedzieli, że oto patrzą na umierającego w ogromnym kontraście do tego roszczenia.
 
Przed tym Jezusowym piątkiem, a także i później, w Palestynie oraz całym cesarstwie rzymskim ukrzyżowano niezliczoną rzeszę ludzi. Ich imiona popadły w niepamięć, ich śmierć pozostała bez widocznych skutków. Tymczasem imię Jezusa pozostało niezapomniane. Jego agonia przemieniła krzyż z symbolu najhaniebniejszej męki w znak zbawienia i zwycięstwa nad śmiercią.
 
Czterej Ewangeliści opowiadają szczegółowo o cierpieniu i konaniu Jezusa. Ich zamiarem nie jest oczywiście jedynie podzielenie się wiedzą, co obojętny lub wrogo nastawiony świadek tego zdarzenia mógł na Golgocie zobaczyć czy też usłyszeć. Rozjaśniają oni raczej głębię tego, co się wydarzyło i interpretują z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej od kresu czy też końca, który został osiągnięty, gdy obecności ukrzyżowanego doświadczono jako żyjącego u Boga.
 
Ewangelie przekazują także siedem słów Ukrzyżowanego. Niektóre z nich odnoszą się do stojących wokoło: do katów, dla których wyprasza u Boga przebaczenie; do łotra, któremu obiecuje raj; do matki i ucznia, których powierza sobie wzajemnie. Pozostałe słowa konającego są zwróceniem do Boga, Jego Ojca: "Pragnę" - skarży się słowami psalmu oraz: "Boże mój, dlaczego Mnie opuściłeś?". Dalej następują słowa pogodzenia się: "Wykonało się!". a także "Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mojego".
 
Wypowiedzi Jezusa z wysokości krzyża kończy okrzyk śmierci. "Zawołał wielkim głosem - czytamy - i oddał ducha". Wedle chrześcijańskiego przekonania, ten pełen bólu krzyk obejmuje wszystkie pytania i skargi ludzi, poczynając od Adama aż do ostatniego człowieka, ogarniając każde westchnienie udręczonego stworzenia. Czy napotyka pustkę? Czy jest ktoś, kto go nie tylko słyszy, lecz także wysłuchuje? Odpowiedź na to pytanie zostaje dana dopiero trzeciego dnia. Jest nią zmartwychwstanie.
 
Kiedy przebrzmi Chrystusowe wołanie, w świątyni jerozolimskiej rozedrze się zasłona, przesłaniająca miejsce określane mianem Świętego Świętych. Z punktu widzenia Nowego Testamentu oznacza to: śmierć Jezusa otworzyła to, co było dotąd zamknięte, droga do Boga stoi otworem, czas świątyni dobiegł kresu. W jej murach złożono niezliczone ofiary. Były to podejmowane przez człowieka wstrząsające próby uwolnienia się, przekroczenia samego siebie ze względu na Boga. Jednak człowiek nie oddawał samego siebie, a pozwalał się zastępować przez o. ary, znaki niedoskonałej miłości.
 
Teraz natomiast zjawił się ten, który jako jedyny miłował wystarczająco, gdyż był nie tylko Synem ludzkim, lecz także Synem Bożym. Ofiarował samego siebie bez reszty. Potwierdził swoje "tak" całą swoją egzystencją, stojąc pośrodku niezliczonej rzeszy mówiących "nie". którzy nie oddali się Bogu i światu do końca. W ten sposób świat został otwarty na Boga, wybawiony ze zniewolenia w samym sobie. Ustanowiona zostaje nowa relacja pomiędzy Bogiem a światem, zawarte Nowe Przymierze we krwi Ukrzyżowanego.
 
Według wiary chrześcijańskiej to jedynie miłość Chrystusa wybawiła świat. Jego krzyż, Jego cierpienie, Jego przelana krew sprawiły odkupienie, gdyż były wyrazem Jego miłości. Bóg nie jest ojcem-demonem, którego należy przebłagać ofiarą krwi. Jakże w tym świecie nienawiści, bratobójstwa i obojętności mogłaby się inaczej wyrazić najbardziej radykalna miłość, jeśli nie przez radykalne cierpienie i śmierć z grzesznikami i za nich? Jakże inaczej można by połączyć i pojednać wszystko to, co rozdzielone i stojące sobie naprzeciw - ojca i syna, kobietę i mężczyznę, niewolnika i wolnego, człowieka i Boga - jeśli nie przez Chrystusa, który wyciągnął ręce na krzyżu, aby objąć nimi Boga Ojca oraz ludzi - swoich braci i siostry?
 
W Wielki Piątek Kościół wspomina o tym wszystkim w liturgii zaczynającej się od milczenia i kończącej się milczeniem. Nie jest to głuche, otępiałe milczenie, gdyż Zmarły, którego się wspomina, nie pozostał w śmierci. Jest to milczenie pozwalające doświadczyć pokoju tego, który wszystkiego dokonał.

 



Pełna wersja katolik.pl