Wydawca: Edycja św. Pawła |
Przedziwne dziedzictwo
Sam fakt, iż kocha nas święty, wieczny, wszechwiedzący, wszechmocny, miłosierny i sprawiedliwy Bóg, jest już nadzwyczajny.
Najdziwniejsze w tym jest to, że Jezus wcale nie musi nas kochać. Sam w sobie jest doskonałą pełnią, zupełnie niezależną od ludzkości. On nie potrzebuje ani ciebie, ani mnie. A jednak nas wybrał, tęskni za nami i nawet uważa nas za swoje dziedzictwo (Ef 1, 18). Bóg wysoko nas ceni – to najpiękniejsze, co możemy usłyszeć.
To niewyobrażalnie zdumiewające. Stwórca postrzega nas jako swoje "chwalebne dziedzictwo".
Cała ironia polega na tym, że Bóg, chociaż wcale nas nie potrzebuje, wciąż nas chce, natomiast my, którzy tak bardzo Go potrzebujemy, ciągle Go odrzucamy. Bóg uważa nas za skarb i wyczekuje chwili, gdy połączymy się z Nim w wieczności – a my kalkulujemy na zimno, co musimy jeszcze dla Niego zrobić, żeby jakoś przetrwać.