Wydawca: Salwator
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7580-208-5
Format: 130x190
Stron: 124
Rodzaj okładki: miękka
Nic nie widzę, nic nie
słyszę,
czyli obok miłości
Mając oczy, nie widzicie;
mając uszy, nie
słyszycie?
(Mk 8,18)
Tytuł eseju nawiązuje do znanej komedii z 1989 roku pt. Nic nie widziałem,
nic nie słyszałem. Bohaterami filmu są niewidomy Wally Karew i niesłyszący,
jednak umiejący czytać z ruchu warg, Dave Lyons. Parę dni po zatrudnieniu
Wally'ego w sklepie Dave'a przychodzi klient. W czasie gdy Dave odwrócony tyłem
czyta klientowi ulotkę leku, ten zostaje zastrzelony. Wkrótce na miejscu zjawia
się policja i aresztuje Wally'ego i Dave'a. Na komisariacie Wally zeznaje, że
nic nie widział, ale za to słyszał strzał i poczuł zapach perfum, a Dave, że nic
nie słyszał, a jedyne, co widział, to nogi kobiety (morderczyni). Policjanci,
nie wierząc w te zeznania, postanawiają ich aresztować. Oni jednak uciekają,
wtopieni w tłum protestujących. Od tej pory ściga ich nie tylko policja, lecz
także mordercy szukający drogocennej złotej monety.
Wspominam tę zabawną
komedię, gdyż mam pewne skojarzenia związane z tytułem filmu, a nawiązujące do
naszej rzeczywistości. Okazuje się, że wiele osób, zwłaszcza w młodym wieku,
idealnie wkomponowuje się w postawę bohaterów komedii. Skąd tak postawiona teza?
Nawet przeciętnie bystry obserwator jest w stanie zauważyć, że wielu ludzi
żyjących obok nas, przechodzących ulicą, śpieszących się do swoich obowiązków
bądź po prostu odpoczywających, wkłada sobie do uszu słuchawki i czegoś tam
słucha. Pewnie muzyki. W dzisiejszych czasach takie zachowanie staje się często
rytuałem. Nieraz byłem świadkiem tego typu zachowań, najczęściej w środkach
transportu miejskiego. Gdy idziemy ulicą, gołym okiem widać, że młodzież zamyka
się w swoim świecie przez włączenie grającego sprzętu. Ktoś może stwierdzić, że
przecież takie zachowanie nie jest ani zakazane, ani naganne, więc można robić
to, co się lubi. Owszem, to prawda, ale należy spojrzeć na to pod innym kątem.
Chodzi o zainteresowanie drugim człowiekiem. Los bliźniego nie może być nam
obcy.
W nauczaniu Apostoła Narodów znajdujemy następujące zdanie:
Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe
(Ga 6,2). Właśnie o to chodzi, by chrześcijanin wiedział o tym i pamiętał na co
dzień, że w imię Chrystusa jest odpowiedzialny za drugiego człowieka. W związku
z tym nie mogę powiedzieć, że nic mnie nie obchodzi, co się dzieje z moim
bliźnim. Gdyby tak było, to Chrystus nie upomniałby się w Ewangelii:
Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych
najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili (Mt 25,45). Z całą pewnością,
gdy zamykamy się w swoim świecie poprzez założenie słuchawek mp3, wówczas
pozbawiamy samych siebie okazji do wyrażenia gotowości niesienia pomocy drugiemu
człowiekowi. Czy zatem może liczyć na nas Chrystus obecny w naszych
bliźnich?
Czy możliwa jest zmiana istniejącego trendu wśród młodych w
zakresie używania grającego sprzętu prawie zawsze i wszędzie? Odpowiedź jest
niezwykle trudna. Trzeba jednak prowadzić permanentną edukację na ten temat,
zwłaszcza w rodzinie i w szkole, by uwrażliwiać dzieci i młodzież na piękno
otaczającego świata i los drugiego człowieka.
W sklepie internetowym można kupić tę książkę: