logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Paolo Curtaz
Słowa, których Ty oczekujesz
Wydawnictwo Bratni Zew


Książka Paolo Curtaza porusza niezmiernie delikatny i złożony temat, jakim jest doświadczenie cierpienia, bólu.
 
Autor tworzy swego rodzaju typologię cierpienia, ujmując je z perspektywy nie tylko wiary, ale także psychologii czy filozofii; ilustrując wyróżnione jego rodzaje wydarzeniami z życia własnego oraz innych osób, a wreszcie – dokonując wnikliwej analizy poświęconych mu fragmentów Pisma Świętego. Co ważne, nie rości sobie jednak prawa do udzielania jakichkolwiek konkretnych odpowiedzi, od początku uczciwie uprzedzając Czytelnika o tym, że w lekturze książki nie znajdzie gotowych rozwiązań, ponieważ tych – nie oferuje nawet sama Biblia: […] nie wiem dlaczego cierpimy, nie wiem też czemu Bóg, pozornie, nie zajmuje się tą kwestią.
 
Książka ojca Bartłomieja Kucharskiego, karmelity bosego, powstała jako owoc przygotowań do przyjęcia łaski wylania Ducha Świętego, praktykowanego jako seminarium odnowy życia chrześcijańskiego we wspólnotach charyzmatycznych...

 

Wydawca: Bratni Zew
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7485-207-4
Format: 130x210
Rodzaj okładki: Miękka

 
Kup tą książkę 
 
  
 
  

 
Ważne powody
 
Przede wszystkim nie rozumiem, z jakiej racji ktoś miałby wejść do księgarni po to, aby kupić książkę o cierpieniu.
 
Jeśli tak zrobi, to oczywistym jest, że ma nadzieję znaleźć w tej książce jakąś wskazówkę, odpowiedź. Być może liczy na to, że wpadnie na swego rodzaju podręcznik, który pomoże mu przezwyciężyć jego własny ból i podpowie, jak wydostać się z sytuacji będącej źródłem cierpienia. Jest jeszcze druga, grosza możliwość – zechce podarować książkę przyjacielowi przeżywającemu kryzys: komuś w żałobie, w separacji, w chorobie, w depresji…
 
Gdybym wiedział jak przezwyciężyć cierpienie, nie publikowałbym tej książki, a udostępnił ją dla wszystkich w sieci.
 
Albo jeszcze lepiej: zważywszy, że i ja muszę się z czegoś utrzymać, a uprawiam zawód pisarza i teologa, napisałbym książkę do wydania – za symboliczną kwotę – w dziesiątkach milionów egzemplarzy. Tymczasem nic z tego, nie wiem jak przezwyciężyć cierpienie, nie wiem dlaczego cierpimy, nie wiem też czemu Bóg, pozornie, nie zajmuje się tą kwestią. A najdziwniejsze jest to, że nawet inna książka, powszechnie znana i studiowana, książka, o której my, poszukujący Boga, sądzimy, że powstała z Bożej inspiracji – Biblia, nie oferuje żadnych rozwiązań.
 
Powód następny: nie jestem adwokatem Boga, a Bóg, jeśli już musi, może całkiem śmiało obronić się sam. Ileż to razy z powodu moich przekonań zdarzyło mi się być przyciśniętym do muru przez osoby, które, przeżywając momenty prawdziwej tragedii, dawały upust swej złości wobec Boga zasypując mnie pytaniami i oskarżeniami. Tak jakbym miał gotowe odpowiedzi, jakby światem rządziła ścisła i absolutna logika, tak jakby Bóg musiał się zawsze tłumaczyć! Tok rozumowania jest prosty: wy, katolicy, mówicie, że Bóg jest dobry. A zatem, skąd pochodzi cierpienie, a zwłaszcza cierpienie niewinnych?
Jak zobaczymy późnej, odpowiedzi nastawione na obronę Boga za wszelką cenę pozostawiają posmak goryczy oraz poczucie frustracji. Kolejny powód związany jest z moim charakterem.
 
To tak boli mówić o cierpieniu! Tak jak wszyscy, ja również przeżyłem chwile tępego bólu i myślałem, że od niego umrę. Teraz mam już te chwile w dużej mierze za sobą, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Mówienie o cierpieniu otwiera jednak na nowo starą ranę, tak samo jak wtedy, kiedy na zmianę pogody od wilgoci zaostrzają się dolegliwości i blizny. Nie, nie lubię mówić o cierpieniu. (A jeszcze bardziej – przeżywać go). I wizja spędzania czasu na robieniu tego nie napawa mnie entuzjazmem. Lepiej iść pojeździć na nartach. Dobrze: powody, by nie pisać są liczne i ważne. Jestem naprawdę szczęśliwy. Odłożę to jeszcze na kilka lat.

 



Pełna wersja katolik.pl